31-letni motocyklista jechał przez miejscowość Zduny (woj. łódzkie) 182 km/h, czyli niemal cztery razy szybciej niż pozwalają przepisy. Kierowca stracił prawo jazdy i stanie przed sądem. Podczas rozmowy z policją tłumaczył, że „przyjemnie mu się jechało”.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 10. Motocykl pędził 182 km/h w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 km/h.
- Funkcjonariusze zmierzyli prędkość motocykliście za pomocą radaru zainstalowanego w nieoznakowanym radiowozie – tłumaczy kom. Dariusz Kupisz z łęczyckiej policji.
Motocyklista zatrzymał się, kiedy policjanci włączyli koguty.
- 31-latek tłumaczył, że po prostu przyjemnie mu się jechało, nie chciał szerzej się tłumaczyć – mówi kom. Kupisz.
Miłośnik szybkiej jazdy
Teraz motocyklista będzie musiał się wytłumaczyć przed sędzią.
- Z uwagi na rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa, policjanci zamiast mandatu skierują wniosek do sądu o ukaranie 31-latka – tłumaczy kom. Dariusz Kupiszi.
Sąd – w przeciwieństwie do policji – nie musi trzymać się taryfikatora i może nałożyć na mężczyznę nawet do 5 tys. złotych kary.
Okazało się, że to nie pierwsze problemy 31-latka za „wyczyny” na drodze – przed zatrzymaniem miał na swoim koncie 13 punktów. Już stracił prawo jazdy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż//rzw / Źródło: TVN24 Łódź