Najpierw sprawdzali, ilu księży jest na plebanii, kiedy odprawiają msze i jakie zabezpieczenia trzeba pokonać, żeby odjechać z łupem. Trzech mężczyzn, którzy zdaniem śledczych okradali plebanie w Polsce i za granicą, usłyszało zarzuty i trafiło do aresztu. Przy okazji "wpadł" 44-latek, który wynajmował im mieszkanie - trzymał w nim m.in. bomby lotnicze, granaty, miny i pociski artyleryjskie.
Podejrzani o skoki na plebanie są trzej mężczyźni w wieku od 39 do 42 lat. Ich sprawą zajmuje się skierniewicka prokuratura. To właśnie na terenie powiatu skierniewickiego (woj. łódzkie) na początku października doszło do włamań na terenie dwóch plebanii.
- W pierwszym przypadku podejrzani, wyważając drzwi wejściowe, dostali się jedynie do garażu, nie znaleźli wartościowych przedmiotów. Spłoszeni uciekli, odstępując od realizacji dalszych planów - tłumaczy tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Po pierwszym fiasku włamywacze mieli od razu pojechać do innej plebanii. Jak opowiadają śledczy, wybili szybę w drzwiach wejściowych i dostali się do środka. Ich łupem miała paść gotówka - w złotówkach i w euro.
- Suma strat została oceniona na 3 tys. złotych - precyzuje Kopania.
Podejrzani usłyszeli już zarzuty o włamanie i kradzież. Grozi im do 10 lat więzienia. Mężczyźni zostali aresztowani na trzy miesiące.
- Podczas przesłuchań w prokuraturze tylko jeden z zatrzymanych przyznał się do winy i składał szczegółowe wyjaśnienia dotyczące szeregu innych zdarzeń - dodaje prokurator.
Rozpoznanie i skok
Jak mówi nam podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji, grupa najprawdopodobniej ma na swoim koncie wiele innych napadów na plebanie - również za granicami Polski.
- Działali ze sobą co najmniej od lutego tego roku - mówi policjantka.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że grupa działała m.in. w okolicach Szczecina, Gorzowa Wielkopolskiego, Warszawy, Radomska i Opoczna.
Mózgiem grupy miał być 42-latek.
- To on wskazywał miejsce popełnienie przestępstwa. Oprócz tego wyznaczał trasy przejazdów i opracowywał dokumentację fotograficzną, dzięki której ustalano, jak zabezpieczone są plebanie - informuje prokurator Kopania.
Na napady grupa miała przyjeżdżać samochodami wypożyczonymi z wrocławskich wypożyczalni.
- Grupa przed włamaniami sprawdzała, czy w poszczególnych plebaniach są księża - mówi nasz rozmówca.
Prokurator dodaje, że najczęściej do napadów dochodziło pomiędzy godz. 16 a 18 - kiedy księża odprawiali msze wieczorne. Według prokuratorów włamywacze przeszukiwali nie tylko kancelarie, ale też pomieszczenia duchownych.
Mieszkanie jak arsenał
Dwóch z trzech podejrzanych wynajmowało mieszkanie we Wrocławiu od 44-latka. Mężczyzna trzymał w swoim lokalu broń i amunicję pochodzącą prawdopodobnie z okresu drugiej wojny światowej.
- Były to m.in. bomby lotnicze, granaty, miny i pociski artyleryjskie. Oprócz tego w mieszkaniu znaleziono wykrywacz metalu - wylicza Krzysztof Kopania.
Właściciel mieszkania również trafił do aresztu. Za nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych grozi mu do 8 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi