Policjanci wydziału ruchu drogowego - co doskonale widać na nagraniu, które pojawiło się w sieci - zatrzymali się na przejściu dla pieszych przed rondem. Potem - gdy już policjant za kierownicą chciał wjechać na rondo - potrącił przechodzącego po pasach pieszego. Na miejsce przyjechał bardzo wyrozumiały patrol, który zakończył sprawę upomnieniem.
Film, na którym widać moment zdarzenia, został opublikowany na internetowej grupie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Jego administratorzy informują tvn24.pl, że film został im przesłany w sobotę. Widać na nim zdarzenie, które rozegrało się przed rondem Sybiraków w Łodzi. Autor chciał, żeby sprawa nie została "zamieciona pod dywan".
- Film jest bulwersujący, bo - po pierwsze - widać na nim, jak policjanci sami ignorują zakaz zatrzymywania się na przejściu dla pieszych, chociaż regularnie perorują, że to jest niedopuszczalne i niebezpieczne – komentuje Jarosław Kostrzewa, administrator grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
Na domiar złego - jak wskazuje nasz rozmówca - policjant za kierownicą, stojąc na pasach, nie obserwował, co się na nich dzieje. A na nich - z prawej strony jezdni - pojawił się 69-letni pieszy. Kiedy był na wysokości maski radiowozu, policjant ruszył. Potrącony mężczyzna upadł na jezdnię.
- Jestem przekonany, że gdyby sprawca nie poruszał się radiowozem, to policja podkreślałaby, jak nieostrożnie i karygodnie się zachował. Ale ponieważ tu chodzi o jednego z nich, narracja jest już zupełnie inna – opowiada.
"W granicach prawa"
Na miejsce zostali wezwani policjanci z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi - czyli tego samego, w którym pracuje sprawca zdarzenia. I chociaż dowiedzieliśmy się, że funkcjonariusz zajmujący się sprawą i uwieczniony na nagraniu kierowca radiowozu pracują w innych referatach, to i tak sprawa zakończyła się polubownie: pouczeniem.
- Po badaniu okazało się, że pieszy nie doznał żadnych obrażeń. Wezwana na miejsce załoga obsługująca zdarzenia drogowe przeprowadziła szczegółowe oględziny i zbadała trzeźwość uczestników. Zarówno kierujący, jak i pieszy byli trzeźwi. Na tym etapie sprawę zakończono pouczeniem kierującego – komentuje nadkomisarz Adam Kolasa z komendy wojewódzkiej w Łodzi.
- Czy na podobną wyrozumiałość mógłby liczyć każdy inny kierowca? – dopytujemy.
- Podkreślam, że decyzja podjęta przez zajmującego się sprawą funkcjonariusza była zgodna z prawem. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał – odpowiada Kolasa.
- Czy wobec policjanta "drogówki" nie należy wymagać nieco wyższych standardów? Czy całość nie wygląda jak pochwalanie bezkarności?
- W przypadku policjanta dodatkowo wchodzi w grę także odpowiedzialność dyscyplinarna jak w tym przypadku – kończy Kolasa.
Odpowiedzialność dyscyplinarna
Czy zatem - jak można spodziewać się po tej wypowiedzi - ruszyło wewnętrzne, policyjne postępowanie wyjaśniające? Adam Kolasa odesłał nas w tej sprawie do rzecznika Komendy Miejskiej Policji w Łodzi komisarza Marcina Fiedukowicza. Policjant najpierw miał wątpliwości, czy może nam udzielić takich informacji, a potem poprosił o pytania drogą mailową. Tuż przed godziną 15 otrzymaliśmy informację o tym, że wobec kierowcy radiowozu zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne.
"Katalog kar dyscyplinarnych jakie mogą być nałożone na funkcjonariusza policji jest określony w artykule 134 Ustawy o policji" – przekazuje kom. Fiedukowicz. We wskazanym artykule możemy wyczytać, że policjant może zostać upomniany, ukarany naganą, ostrzeżeniem o "niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku", obniżeniem stopnia i ostrzeżeniem o niepełnej przydatności do służby. Najsurowszą możliwą karą jest wydalenie ze służby.
Za potrącenie pieszego grozi od pouczenia do mandatu 500 złotych i 6 punktów karnych. Policja może też skierować wniosek o ukaranie do sądu.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: LDZ Zmotoryzowani Mieszkańcy Łodzi