Pozew albo zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na narażenie kierowców na niebezpieczeństwo - takie scenariusze działania rozważają członkowie grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. - To oddolna inicjatywa zmęczonych i wymęczonych jazdą po księżycowych drogach kierowców - wyjaśnia administrator grupy, Jarosław Kostrzewa.
O tym, jak obecnie wygląda jazda po łódzkich ulicach, można przekonać się, oglądając film, który przekazał nam jeden z kierowców. Nagrywał swój przejazd ulicą Obywatelską - jedną z głównych arterii na południu miasta. Podobnie jak inni kierowcy, musiał on co chwilę lawirować w lewo i prawo, żeby uniknąć wjechania w większą dziurę. - Dziurki, kraterki, wszyscy slalomikiem - słychać komentarz kierowcy. Ruch - jak widać na nagraniu - odbywa się tam w ślimaczym tempie, auta nie przekraczają 20 kilometrów na godzinę.
- Podobna dramatyczna sytuacja jest w bardzo wielu miejscach: na Wojska Polskiego, Traktorowej, Zagajnikowej. Dziura na dziurze - komentuje administrator internetowej grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
To właśnie na ich profilu pojawiła się inicjatywa stworzenia pozwu zbiorowego.
"Albo złożymy pozew zbiorowy, albo poinformujemy prokuraturę"
- Co chwilę pojawiają się kolejne głosy, żeby to skoordynować i razem pozwać zarządcę. Zainteresowanie jest bardzo duże, dlatego nie będziemy tych głosów ignorować - podkreśla w rozmowie z tvn24.pl Jarosław Kostrzewa, administrator grupy. Na razie - jak dodaje - żadne działanie nie zostało sformalizowane. To ma się jednak zmienić w następnych dniach.
- Albo złożymy pozew zbiorowy, albo poinformujemy prokuraturę, że indolencja urzędników naraża kierowców i pieszych na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Chodzi o to, żeby dać jasny sygnał sprzeciwu wobec polityki bylejakości - wyjaśnia Kostrzewa.
- To oddolna inicjatywa zmęczonych i wymęczonych jazdą po księżycowych drogach kierowców - dodaje.
Jeden miesiąc - 166 wniosków
Zarząd Dróg i Transportu odpowiedzialny za utrzymanie dróg w mieście przekazuje, że prace łatania dziur prowadzone są codziennie. Tomasz Andrzejewski przekazuje, że skala problemu jest spotęgowana faktem, że w ostatnich dniach temperatura wielokrotnie przekraczała 0 stopni Celsjusza, a to - jego zdaniem - jest szczególnie niekorzystne zjawisko dla nawierzchni drogowej.
- Każdy, kto przez złą nawierzchnię uszkodził swoje auto, powinien się do nas zgłosić. Zarządca drogi pokrywa koszty naprawy pojazdu - zaznacza Andrzejewski.
Podkreśla, że tylko w styczniu o pokrycie kosztów serwisu wystąpiono 166 razy. Można z tego wnioskować, że średnio - każdego dnia - zgłasza się ponad pięć osób.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Budzyń