- Dla wszystkich było oczywiste, że w tych warunkach sakramentu zorganizować się nie da. A tu nagle proboszcz mówi, że to już za tydzień. Tak, jakby nie było pandemii - mówi tvn24.pl pani Sylwia, matka dziewczynki, która przygotowuje się do pierwszej komunii świętej. Łódzka kuria odpowiada, że rodzice źle zrozumieli intencje księdza.
- Żyliśmy w niepewności co do terminu. Zastanawialiśmy się, czy do sakramentu pierwszej komunii dojdzie przed, czy dopiero po wakacjach. Przecież wszyscy wiedzą, w jakiej rzeczywistości się znaleźliśmy - opowiada pani Sylwia z parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej w Łodzi.
Do naszej redakcji zwróciła się tuż po niedzielnej mszy świętej (transmisja była też w internecie), po której - w ramach ogłoszeń parafialnych - proboszcz miał poinformować, że dzieci przygotowywane do pierwszej komunii świętej będą mogły do niej przystąpić już za tydzień - 10 maja.
- Byliśmy w szoku, że to ma się stać już teraz. Z zaskoczenia. Nasze dzieci musiałyby zapomnieć o tym, że przyjęcie sakramentu będą świętować wśród najbliższych - mówi rozmówczyni tvn24.pl.
Co na te argumenty kuria? Mówi o nieporozumieniu.
- W przyszłym tygodniu komunię świętą po raz pierwszy mają przyjąć tylko te dzieci, których rodzice się do tego zgłosili. Pozostałe dzieci przystąpią do komunii jesienią - mówi rzecznik archidiecezji łódzkiej ks. Paweł Kłys.
W rygorze sanitarnym
Komunia dla chętnych ma też odbyć w innych parafiach podległych łódzkiej archidiecezji.
- Będzie ona miała charakter rodzinny, co pozwoli zachować wszelkie normy sanitarne nałożone przez prawo - zaznacza ks. Kłys.
Podkreśla, że w czasie mszy świętej w kościele będzie maksymalnie dziesięcioro dzieci oraz ich opiekunowie. Nabożeństwo będzie transmitowana on-line, żeby jego przebieg mogli śledzić pozostali bliscy dzieci.
- Chodzi o to, żeby dzieci z opiekunem mieli dla siebie oddzielną ławkę w kościele. Podkreślam, że mówimy o bardzo dużej powierzchni. W kościele parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej w Łodzi mieści się ponad 200 osób - zaznacza duchowny.
Wszyscy uczestnicy mszy świętej będą musieli mieć na sobie maseczki - na czas przyjęcia hostii, dziecko będzie mogło ją zdjąć z jednego ucha.
- A co, jeśli chętnych na komunię będzie tak wielu, że nie będzie można odprawić mszy zgodnie z reżimem sanitarnym? - dopytujemy.
- Wtedy ksiądz proboszcz będzie podejmował decyzje. Nie chcę się wypowiadać za niego - odpowiada rzecznik łódzkiej kurii.
Działanie doraźne?
Dzieci, które teraz przystąpią do komunii nie będą mogły - ze względu na wciąż obowiązujące obostrzenia - świętować sakramentu z całymi rodzinami w lokalach gastronomicznych. Rodziny, którym zależy na takiej oprawie uroczystości - mają wyznaczony drugi termin: 4 października.
Co na to rodzice? Twierdzą, że wersja przedstawiana obecnie przez archidiecezję łódzką jest próbą wybrnięcia z trudnej sytuacji, w której postawił ją proboszcz parafii Matki Boskiej Jasnogórskiej.
- Ta "komunia rodzinna" ma przecież odbyć się w pierwotnym terminie, do którego przed pandemią się przygotowywaliśmy. Kiedy otwarcie zaprotestowaliśmy, pojawiła się taka narracja Kościoła. Obawiam się, że gdyby nie nasza reakcja, komunię by przepchnięto kolanem dla wszystkich, a nie dla chętnych - mówi pani Sylwia.
Podkreśla, że część koleżanek jej córki chce przyjąć sakrament w przyszłym tygodniu.
- Zgrana grupa dzieci została rozbita. Część pójdzie teraz, część dopiero w październiku. Smutne. Dodatkowo, wcześniej ksiądz nic nie mówił o tym, że kolejny termin ma być jesienią - zapewnia rozmówczyni tvn24.pl.
Wiara w dobie zarazy
Na czas pandemii COVID-19 poszczególne kurie w Polsce wprowadziły wewnętrzne regulacje, które mają chronić duchownych oraz wiernych przed zakażeniem. Archidiecezja łódzka ogłosiła dyspensę od uczestniczenia w mszach świętych.
Archidiecezja namawia też, żeby spowiedzi nie odbywały się w konfesjonałach, tylko na przykład w prezbiterium albo na zewnątrz kościoła - żeby móc zachować większy dystans pomiędzy księdzem a wiernym.
Jeżeli jednak spowiedź musi się odbyć w konfesjonale, na jego kratkach trzeba wywiesić folię. Inne zalecenia? Skinienie głowy zamiast podawania ręki podczas przekazywania znaku pokoju i brak pocałunków składanych na krzyż czy relikwie.
- Usilnie zachęcamy wiernych do przyjmowania komunii świętej na rękę. Osoby, które mimo to stanowczo domagają się przyjęcia komunii świętej do ust, mogą to uczynić na końcu obrzędu. W takim przypadku kapłan powinien zdezynfekować dłonie - mówi ks. Paweł Kłys.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock