Mężczyzna nie żyje, trzy inne osoby, w tym 2 i 3-letnie dzieci trafiły do szpitala po zatruciu czadem. Podobnie jak 65-letnia żona zmarłego mężczyzny. Do tragedii doszło w Wilkszycach pod Sieradzem (woj. łódzkie). Czad ulatniał się z piecyka węglowego.
W piątek przed południem do 70-letniego mieszkańca powiatu sieradzkiego zostało wezwane pogotowie. Dyspozytor usłyszał, że mężczyzna stracił przytomność.
- Mieszkańcy jeszcze wtedy nie wiedzieli, że przyczyną utraty przytomności był ulatniający się tlenek węgla z niewłaściwie podłączonego pieca węglowego - informuje tvn24.pl asp. Sławomir Milczarek ze straży pożarnej w Sieradzu.
Zatruty czadem mężczyzna zmarł na miejscu. Objawy podtrucia czadem stwierdzono u innych domowników - 65-letniej żony zmarłego, 2-letniej dziewczynki i 3-letniego chłopca. Dzieci przebywały w sąsiednim pomieszczeniu.
Ratownicy medyczni zaraz po przyjeździe zaczęli wietrzyć dom.
Duże stężenie
Straż pożarna informuje, że tuż po przyjeździe, w pokoju, w którym znajdowały się małe dzieci stwierdzono duże stężenie czadu.
- Czujniki pokazały 13 jednostek PPM. Już trzykrotnie mniejsza dawka jest niebezpieczna dla zdrowia - podkreśla asp. Milczarek z sieradzkiej straży pożarnej.
Kobieta w ciężkim stanie
65-latka i dwoje małych dzieci zostali przewiezieni do sieradzkiego szpitala. - Z trójki przyjętych przez nas pacjentów, w najgorszym stanie jest 65-latka. Jej stan określamy jako średnio ciężki - mówi Grażyna Kieszniewska, rzeczniczka sieradzkiego szpitala.
Dwuletnia dziewczynka i jej o rok starszy brat znajdują się na oddziale pediatrycznym. Ich życiu nic nie zagraża, są pod stałą obserwacją lekarzy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 ŁÓDŹ