W Warszawie na ulicach można zobaczyć ludzi w maskach. W Rybniku w powietrzu unosi się tyle zanieczyszczeń, że dzieci nie chodzą do szkoły. W Polsce prawie zawsze jest źle z jakością powietrza, ale teraz jest beznadziejnie. - Trzy dni temu nasilił się problem smogu i już mamy o 30 procent więcej zaostrzeń chorób serca i układu oddechowego - informuje dyrekcja jednego z łódzkich szpitali. Minister zdrowia niewzruszony mówi o "teoretycznym zagrożeniu".
Liczby nie przemawiają tak do wyobraźni, jak prosty przykład, o który zapytaliśmy mieszkańców Łodzi.
- Czy wypalenie siedmiu papierosów dziennie to dużo? - pytaliśmy. - No... tak normalnie w sumie - odpowiada młoda kobieta, która wysiadła dopiero z tramwaju. - A dla czterolatka? - No co pan?! Dzieci nie powinny palić!
A w tym cały problem, że "palą". Zresztą nie tylko one. Powietrze w Krakowie jest tak zanieczyszczone, że każdy mieszkaniec - niezależnie od wieku, płci czy stanu zdrowia - codziennie dostarcza do organizmu tyle rakotwórczego benzopirenu, jakby wypalił siedem papierosów. Sporo? To wcale nie rekord. W Suchej Beskidzkiej jest dwa razy gorzej...
"Powietrze jest rakogenne"
Prof. Piotr Kuna, dyrektor szpitala im. N. Barlickiego w Łodzi mówi tvn24.pl, że jego pracownicy nie muszą słuchać mediów, żeby wiedzieć, czy za oknem jest smog.
- Wystarczy patrzeć na liczbę przyjęć. Wzmożony problem ze smogiem jest od trzech dni. W tym czasie o 30 proc. wzrosła liczba pacjentów zgłaszających się z powodu zaostrzeń chorób serca i układu oddechowego - mówi Kuna.
Dodaje, że wielu przyjętych pacjentów wymaga hospitalizacji.
- Mówimy o bardzo dużych kosztach dla Narodowego Funduszu Zdrowia - podkreśla. Dodaje, że stężenie substancji PM10 i PM2,5 jest w Polsce tak duże, że można mówić o tym, że "powietrze w Polsce jest rakogenne".
- Magazyn "Nature" opublikował dane, z których wynika, że co roku w kraju umiera przedwcześnie z powodu zanieczyszczonego powietrza około 50 tys. osób. To średniej wielkości miasto - zaznacza prof. Piotr Kuna.
Kuna podkreśla, że szczególnie niebezpieczny jest pył PM2,5 (którego średnica jest mniejsza niż 2,5 mikrometra).
- Takie drobinki bez trudu przenikają z płuc do naczyń krwionośnych. Krwinka czerwona jest trzykrotnie większa niż pył, dlatego zanieczyszczenia z łatwością dostają się do serca, zwiększając ryzyko zawału - mówi.
Spokojny minister
- Nie ma w tej chwili żadnego powodu do paniki (…) Lubimy mówić o zagrożeniach troszkę bardziej teoretycznych, w sytuacji, kiedy styl życia, jaki przyjmujemy, jest wielokrotnie bardziej szkodliwy – mówił minister. Dodał, że znaczna część Polaków ciągle pali papierosy, które mają znacznie gorszy wpływ na nasze zdrowie.
Na reakcję na słowa Radziwiłła nie trzeba było długo czekać.
"Pana ministra chcielibyśmy zapytać: czy Polska tylko "teoretycznie" jest czerwoną plamą na mapie jakości powietrza w Europie, czy może ma to potwierdzenie w badaniach? Czy Europejska Agencja Środowiska podała "teoretyczną" liczbę 50 tysięcy ofiar zatrutego powietrza w Polsce?" – pyta na swojej stronie warszawski ruch miejski Miasto Jest Nasze.
Ty oszczędzasz, innych trujesz
Skąd w Polsce tyle smogu? Eksperci podkreślają, że "sami siebie trujemy".
Jedną z głównych przyczyn zanieczyszczeń są śmieci, które – mimo mandatów – nadal są palone w piecach. Barbara Toczko z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska podkreśla, że jakość paliwa ma kluczowe znaczenie. Jednak mieszkańcy domów jednorodzinnych często nie zwracają uwagi, czym ogrzewają domy. Oprócz wspomnianych śmieci używają do tego węgla lub drewna.
Zdaniem działaczy Polskiego Alarmu Smogowego, problem smogu w sezonie zimowym dotyczy nie tylko Wawra, ale wszystkich osiedli leżących na obrzeżach miasta. Z dominującą zabudową jednorodzinną.
"Liczymy na to, że monitoring powietrza nad stolicą zostanie rozszerzony na te obszary. Zagrożenie zdrowotne dla mieszkańców jest tam naprawdę poważne" – przestrzegają na swojej stronie internetowej.
W Łodzi straż miejska wysłała w miasto dodatkowe patrole, które mają wyszukiwać gospodarstwa, w których palone są śmieci.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź