To miał być genialny plan blacharza-dekarza, który dopiero co opuścił więzienie i właściciela sklepu mięsnego w Pabianicach (woj. łódzkie). Pierwszy miał namalować 20 obrazów, drugi je kupić. Transakcja w rzeczywistości miała odbyć się jedynie na papierze i przynieść rzeźnikowi zwrot VAT w wysokości 160 mln zł. Absurdalnie wysokie kwoty za obrazy od razu wzbudziły jednak zainteresowanie urzędników.
Cała historia ma dwóch bohaterów. Pierwszym jest blacharz-dekarz, który niedawno wyszedł z więzienia za kradzież prądu. Po wyjściu na wolność postanowił rozpocząć "nowe życie" jako artysta malarz. Założył działalność i malował obrazy na zamówienie.Jego klientem został właściciel sklepu mięsnego w Pabianicach, który postanowił rozszerzyć działalność i handlować także sztuką. Zlecił mu namalowanie 20 obrazów.Nic nie zapłacił, a chciał zwrotuW październiku zawarli umowę przedwstępną, a do transakcji doszło w grudniu 2016 r. Obrazy, dość proste w swoim przekazie, "artysta" wycenił na 108 mln zł każdy. Łączna wartość sprzedaży wykazanej w fakturze wyniosła 2 miliardy 168 mln zł.Następnie nabywca "dzieł sztuki" wystawił je do sprzedaży w założonej przez siebie galerii internetowej, wyceniając je na 300 mln zł każdy. Nie dokonał zapłaty za towar, a transakcję zabezpieczono wekslem.Następnie rzeźnik zgłosił się do urzędu skarbowego i domagał się zwrotu podatku VAT na kwotę 160 mln zł. To od razu wzbudziło zainteresowanie urzędników.Grozi im wielomilionowa grzywna- Cała sprawa zaczęła się od Urzędu Skarbowego w Pabianicach, kiedy to do urzędu wpłynęła deklaracja na bardzo wysokie kwoty podstawy podatkowania i podatku należnego. Były to wielomilionowe wartości, które wprowadziły w osłupienie urzędnika skarbowego - mówi Agnieszka Pawlak, rzecznik Izby Administracji Skarbowej.Urząd Celno-Skarbowy w Łodzi zabezpieczył wszystkie 20 obrazów i przekazał sprawę do prokuratury. Teraz mężczyznom grozi 5 lat więzienia i grzywna nawet... 19,2 mln złotych!
Autor: FC/jb / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Celno-Skarbowy w Łodzi