Prokuratura w Łęczycy (woj. łódzkie) bada okoliczności śmierci 34-letniego paralotniarza, który miał wypadek w środę wieczorem. - Ustaliliśmy, że mężczyzna stracił panowanie nad paralotnią i spadł na ziemię z kilkudziesięciu metrów - przekazują łęczyccy policjanci.
Do wypadku doszło w środę, po godzinie 19:20 w okolicach miejscowości Besiekiery w gminie Grabów. 34-latek z województwa podlaskiego, który spadł na ziemię został śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowany do jednego z łódzkich szpitali. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Wyjaśnianie okoliczności
- Okoliczności tego zdarzenia wyjaśni postępowanie prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łęczycy - przekazuje starszy aspirant Mariusz Kowalski z łęczyckiej komendy powiatowej.
Wstępne ustalenia są takie, że 34-latek na chwilę przed tragedią stracił panowanie nad paralotnią.
- Spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów - kończy st. asp. Kowalski.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łęczycy