Sekielski: nagrody bardzo cieszą, ale największą jest wielomilionowa widownia

Sekielski: największą nagrodą jest wielomilionowa widownia
Sekielski: największą nagrodą jest wielomilionowa widownia
Źródło: tvn24

Największą nagrodą jest wielomilionowa widownia i to, co wciąż słyszę na spotkaniach z widzami - podkreślił we "Wstajesz i weekend" dziennikarz Tomasz Sekielski, który wraz z bratem Markiem Sekielskim otrzymał nagrodę Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego za dokument "Tylko nie mów nikomu", dotyczący pedofilii wśród duchownych. Mówił także, że po filmie bracia odbyli spotkanie z jednym z hierarchów, na którym "było wyraźne zainteresowanie problemem, takie szczere" .

W maju tego roku w internecie został opublikowany trwający ponad dwie godziny film dokumentalny Tomasza Sekielskiego i jego brata Marka "Tylko nie mów nikomu" przedstawiający przypadki pedofilii w polskim Kościele. Do dzisiaj film został wyświetlony ponad 23 miliony razy.

W dokumencie znalazły się m.in. wstrząsające wyznania ofiar, które stanęły oko w oko ze swoimi oprawcami. Są także wyznania tych, którzy przyznają się do winy. Kamera towarzyszy skrzywdzonym w podróżach do miejsc, w których - jak opisują w filmie - dochodziło do molestowania.

W czwartek za ten dokument bracia otrzymali nagrodę Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego.

"Największą nagrodą jest ta wielomilionowa widownia"

Tomasz Sekielski był w niedzielę gościem "Wstajesz i weekend" w TVN24. Przyznał, że przyznawane mu nagrody za film "naprawdę bardzo cieszą", ale "największą nagrodą jest ta wielomilionowa widownia i to, co wciąż słyszę na spotkaniach z widzami".

- Ostatnio w Grudziądzu po spotkaniu podeszła do mnie dojrzała kobieta, która powiedziała, że bardzo dziękuje mi za ten film, bo po ponad 40 latach przestała żyć w milczeniu, zrzuciła z siebie poczucie winy i opowiedziała najbliższym o tym, co ją spotkało w dzieciństwie - mówił Sekielski.

"Było wyraźne zainteresowanie problemem, takie szczere"

Pytany, czy cokolwiek zmieniło się w Kościele po filmie, powiedział, że "prymas Polski (arcybiskup Wojciech Polak - red.) powołuje fundację, która ma pomagać osobom skrzywdzonym przez duchownych". - Zobaczymy, jak będzie działała, bo na razie są szczytne deklaracje - dodał Sekielski.

- Zgłosił się do nas jeden z hierarchów, ale jest między nami dżentelmeńska umowa, że nie mówimy o tym spotkaniu - przyznał. Podkreślił, że "to było bardzo dobre spotkanie". - Rzeczywiście było wyraźne zainteresowanie problemem, takie szczere - przekonywał.

- Powiedzieliśmy, jak według nas Kościół powinien reagować, przedstawiliśmy nawet swój pogląd na tę sprawę. Bardzo uważnie zostaliśmy wysłuchani, mam nadzieję, że to też gdzieś, kiedyś zaprocentuje - dodał dziennikarz.

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z TOMASZEM SEKIELSKIM:

Cała rozmowa z Tomaszem Sekielskim

Cała rozmowa z Tomaszem Sekielskim

Autor: ads, akr//kg / Źródło: tvn24

Czytaj także: