- Mąż za moimi plecami zaniósł do wydawnictwa moje teksty. To nie jest żadna wymyślona historia - mówiła w "Xięgarni" Anna Ficner-Ogonowska. Autorka bestsellerowej trylogii zdradziła jednak, że zawsze myślała o tym, że będzie pisała, ale wcześniej nie miała na to czasu.
Anna Ficner-Ogonowska to autorka bestsellerowych powieści: "Kroku do szczęścia", "Alibi na szczęście" i "Zgody na szczęście". W ciągu roku sprzedało się 170 tys. egzemplarzy jej książek.
Przyniosły one pisarce wielką popularność, choć to nie do końca ona sama zdecydowała, kiedy pisane przez nią teksty przeczyta ktoś inny. Moment ten wybrał mąż, który za plecami żony wybrał się do wydawnictwa.
Ficner-Ogonowska przyznaje jednak, że pisała zawsze i chciała to robić. - Zrobiłam to tylko i wyłącznie dla siebie i chyba jestem egoistką, bo chyba zrobiłam to dosyć dobrze - stwierdziła pisarka.
Pisać dzień w dzień i nie oszukiwać
Pytana o to, jak więc pisze się książki, które stają się tak popularne jak jej powiedziała, że nie ma na to "przepisu". - Trzeba usiąść i pisać. Dzień w dzień. I nie oszukiwać. Pisać o tym, co się czuje, co się przeżyło, co się widziało - wyznała Ficner-Ogonowska.
Powiedziała też, że być może jej książki stały się tak popularne, bo dzięki nim czytelniczki łapią dystans do tego, co dzieje się w prawdziwym życiu. Autorka zastrzega jednak, że nie jest to próba ucieczki. - To tylko próba zwrócenia uwagi, że szczęście jest blisko, a ludzie mają tendencję do szukania szczęścia wszędzie tam, gdzie ich nie ma. To błąd - stwierdziła Ficner-Ogonowska.
O poplątaniu języków i zakazanych książkach
Gość "Xięgarni", którym tym razem był Hubert Urbański, polecał książkę autorstwa noblistki, Alice Munro, "Kocha, lubi, szanuje...".
Michał Komar przypomniał o "Indeksie ksiąg zakazanych", a Michał Rusinek zachęcał do przeczytania "Echolalie. O zapominaniu języka" autorstwa Daniela Hellera-Roazena.
"Xięgarnia" zawsze w sobotę o godz. 18.00 w TVN24.
Autor: ktom/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24