Wygląda, jak biały kontener bez drzwi i okien. Jednak jedna ze ścian jest ruchoma i otwiera się na ogród - to niekonwencjonalne wykorzystanie przestrzeni do maksimum możliwości. A w środku studio fotograficzne, w którym dwie części budynku na wysokości drugiego piętra łączy betonowy most. Oryginalność i uroda projektu Studia SC w Sao Paulo dało mu tytuł "najpiękniejszego pomieszczenia biurowego 2012 roku", przyznany przez magazyn "Architecture Record".
Architekci musieli wykazać się sprytem, bo budynek w Sao Paulo, który zlecono im do zaprojektowania, nie mógł mieć okien. Znajdować się w nim bowiem miało studio fotograficzne, w którym częściej od ludzi portretuje się żywność.
Bez względu na obiekt fotograficzny wnętrze miało gwarantować, by nie wpadało do niego światło w najmniej odpowiednim momencie. Stąd pomysł na długi i wąski kontener obłożony pomalowaną na biało blachą. Jest jednak niekonwencjonalne rozwiązanie: jedna ze ścian jest ruchoma i otwiera się na całą swoją długość 43 metrów i wysokość 3 metrów.
"Całość zapewnia wizualną ucztę"
Od strony ogrodu architekci Marcio Kogan i Suzana Głogowski z brazylijskiego Studia MK27 (do tej pory specjalizującego się w hotelach i domach jednorodzinnych) wmontowali metalowe drzwi przesuwne, które po otwarciu na ogród powiększają i tak sporą powierzchnię budynku, która ma blisko 4 tys. metrów kwadratowych.
Po przeciwnej stronie, w środku na całej długości ściany, stoją biurka pracowników. Tutaj także znajduje się miejsce do sesji zdjęciowych.
A po prawej i lewej stronie pokoju za ścianami obłożonymi brazylijskim drzewem liściastym freijo, które kontrastuje z szarością betonowych podłóg, ukryte są pozostałe pomieszczenia, m.in. kuchnia, sala konferencyjna, biuro szefa, a także jadalnia z 16-osobowym stołem. Można tam wejść tylko dzięki betonowemu mostowi, który łączy przeciwległe przestrzenie na wysokości drugiego piętra.
Ta liniowość przestrzennej organizacji ma ułatwiać komunikację między pracownikami, ale ma też aspekt estetyczny. Nie bez przyczyny, autorzy projektu Studia SC inspirowali się stylem brazylijskich modernistów, na czele z João Batistą Vilanovą Artigasem, który hołdował minimalizmowi.
Wnętrze wyposażone jest w przedmioty z klasyki nowoczesnego designu, m.in. Toma Dixona i Jaspera Morrisona. I to jedyne rzeczy, które w tym biało-szarym budynku są kolorowe. "Całość zapewnia wizualną ucztę" - ocenił amerykański magazyn "Architectural Record".
"Kontener" za ok. 6 mln dolarów
Pismo doceniło drobiazgowość architektów, którzy zadbali nawet o urodę tych detali, których nie widać. - Byliśmy obsesyjni w myśleniu o każdym szczególe. Nawet o tym, by system wentylacyjny zainstalowany nad kuchenną płytą był elegancki i ładny. Dlatego prowadziliśmy długie dyskusje z zespołem siedmiu japońskich inżynierów odpowiedzialnych za system - śmieją się Kogan i Głogowski.
Choć budowa budynku, który kosztował 5,8 mln dol., zakończyła się w marcu 2011 roku, architekci postanowili go jeszcze ulepszyć. W sąsiedniej nieruchomości kupionej przez właścicieli studia fotograficznego, które się rozrosło, pracują nad tym, by połączyć ją ze Studiem SC.
Choć prace wciąż trwają, dziennikarze "Architectural Record" uznali w najnowszym numerze, że to, co jest już gotowe zasługuje na tytuł "najpiękniejszego miejsca roku, w którym chcielibyście pracować".
Autor: Agnieszka Kowalska//kdj / Źródło: Architecture Record, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Studio MK27