- Mnie się wszystko w życiu udawało, a w tym się można pogubić. I ja się pogubiłem... – mówi w „Kropce nad i” znany aktor Borys Szyc. Opowiadał również, czy kobiety go rzucają - i czy potrafi gotować.
Borys Szyc - gdyby nie był aktorem - prawdopodobnie zostałby pisarzem. Jako dziecko pisał nowele i poezję. – Teraz pewnie nie widać tego, ale próby literackie były bardzo zaawansowane – mówił aktor.
O swojej młodości Szyc powiedział krótko: „nie byłem dresiarzem”. Przyznał jednak, że miał kolegów, którzy reprezentowali tę subkulturę.
Nie wie kim jest
Kim pan jest prywatnie – poza planem? „Zastanawiam się nad tym już kilka lat” - odparł Szyc. – Myślę o tym dlatego, że jak się gra tyle postaci na raz, to potem trudno jest sobie odpowiedzieć na pytanie „kim jestem”.
Na ostatnim festiwalu filmowym z Gdyni Szyc otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora. Wyróżnienie wręczali mu Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak i Andrzej Seweryn, którzy grali główne role w filmie Andrzeja Wajdy „Ziemia Obiecana”. – To wspaniałe uczucie uwielbiam ten film, i tych aktorów. Serce biło mi wtedy naprawdę mocno. Wiem też, że to się już nie powtórzy. Oni mi tę nagrodę wręczyli i nie dadzą jej nikomu innemu. Do tej pory się cieszę – powiedział Szyc.
– Nie będę ścierał odcisków palców tych, którzy mi nagrodę wręczali – dodał.
Nowy etap
Nagroda w Gdyni, to dla Szyca okazja by otworzyć w życiu zawodowym nowy „dojrzały” etap. Przyznał, że po otrzymaniu wyróżnienia „poczuł się w środku spokojny”. – I ja dopiero teraz zacznę – zapowiedział aktor. – To jest okres żeby zacząć pracować. Niedojrzałości było w moim życiu dużo i teraz popławiłbym się trochę w tej dojrzałości – powiedział aktor.
- Mnie się wszystko udawało i w tym się można pogubić i ja się w tym trochę pogubiłem – dodał.
Najważniejsze dziecko
Innym momentem zwrotnym było w życiu Szyca pojawienie się dziecka. – Wcześniej byłem głównie zainteresowany swoimi problemami. To się jednak zmieniło. Los mojej Sonii obchodzi mnie bardziej niż mój własny – powiedział aktor.
Przyznał również, że dziecko spowodowało u niego zmianę w nastawianiu do życia. - Całe życie uciekałem od problemów, a teraz postanowiłem się z nimi mierzyć. Nadal chcę być kamieniem który się toczy ale niech on już w nic nie uderza – opowiadał Szyc.
Prof. Szyc bez magisterium
Mówiąc o planach na przyszłość aktor przyznał, że marzy o karierze wykładowcy w akademii teatralnej. Przeszkodą aktualnie są jednak braki w wykształceniu. – Ja podobnie jak nasz były prezydent, mam absolutorium, ale nie napisałem i nie obroniłem pracy magisterskiej – przyznał.
Przyznał, że napisanie „magisterki" nie będzie łatwe. – Trudno jest po tych kilku latach wrócić znów do szkoły, stanąć przed komisją i poczuć się uczniem – powiedział Szyc.
Byłem kochliwy...
- Kiedyś byłym kochliwy, później mi przeszło, a ostatnio się zakochałem – powiedział aktor zapytany o stałość w uczuciach.
Przyznał również, że w miłości jest strasznie zazdrosny, zaborczy, a zarazem opiekuńczy i lojalny. – Przyjazny też jestem – dodał z uśmiechem aktor.
...a bywam agresywny
Szyc mówił również, że bywa agresywny, ale „pracuje nad tym, by tę agresję z siebie wyrzucać”. – Czasem mam ochotę komuś przyłożyć, bo jest wiele rzeczy, które mnie irytują – powiedział aktor.
Dodał również, że po jakimś czasie doszedł do tego skąd się w nim agresja bierze. – Ja po prostu byłem permanentnie głodny. Dostawałem pięć razy dzienni miseczki z jedzeniem, ale one były naprawdę małe. Taką niestety miałem dietę. Mężczyzna głodny, to mężczyzna agresywny – powiedział Szyc.
kg/sk
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (fot. ITI CINEMA, Monolith Films)