Twórcy graffiti stają się coraz bardziej popularni, a ich dzieła zaczynają być postrzegane jako sztuka. Wystawę Urban Art, czyli dosłownie sztuki miasta, otwarto ostatnio w Londynie. Hitem są prace Banksy'ego (zwanego "miejskim partyzantem"), który od lat łamie skostniałe zasady twórczego establishmentu
Mona Lisa spotyka Marge Simpsons - to przykład zespolenia popkultury z kulturą wysoką. Właśnie na takich zaskakujących połączeniach opiera się Urban Art. Jest to w założeniu sztuka dostępna dla wszystkich.
W londyńskiej galerii można oglądać m.in. prace kultowego już Banksy' ego, którego portret Kate Moss został sprzedany za ponad 100 tysięcy dolarów. Wystawa potrwa do 1 czerwca i zakończy się aukcją wystawionych dzieł.
Walczył z systemem, teraz go "doi"
Banksy, od lat ceniony za społeczne zaangażowanie, humor, odwagę i prowokacyjne akcje (jak np. podrzucanie własnych wersji słynnych dzieł do muzeów) stał się artystą cennym, a jego prace osiągają coraz wyższe ceny. W lutym 2007 kwota 102 tysięcy funtów za graffiti pt. "Bombing Middle England" wydawała się szokująca. Rok później za malowidło "Space Girl & Bird" zapłacono ponad pół mln dol., a na walentynkowej aukcji charytatywnej w nowojorskim Sotheby’s blisko dwa mln dol. za "Keep it Spotless".
Prace Banksy’ego trafiają do kolekcji takich osób, jak Angelina Jolie i Brad Pitt oraz do sejfów prezesów wielkich korporacji. To swoista ironia losu - biorąc pod uwagę, że jedną z podstaw artystycznego credo Banksy’ego jest walka z chciwością i natrętnym konsumeryzmem współczesnych społeczeństw. Jednak moda na jego prace jest faktem i coraz więcej osób chce na niej zarobić. Na pocżątku roku na e-bayu fragment ściany z graffiti Banksy’ego został sprzedany za ponad 400 tys. dol. plus koszty zdjęcia muru z obrazem i remontu fasady. Natomiast w Andipa Gallery obraz kupiony przed ośmioma laty za 300 funtów pojawi się z ceną wywoławczą 150 tysięcy funtów.
Źródło: Reuters, mediarun.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters