"Postanowiłem po "Kropce nad i", że oprócz zapowiedzianej wizyty u Kuby i kilku rozmów już nagranych wcześniej, kończę swoje wypowiedzi o "Pokłosiu" na jakiś czas przynajmniej. Co chciałem powiedzieć, to powiedziałem" - napisał na profilu na Facebooku Maciej Stuhr. Aktor dodał też, że nie chce więcej mówić o swojej wpadce związanej z bitwą pod Cedynią.
W najnowszym filmie Władysława Pasikowskiego, który opowiada o mieszkańcach polskiej wsi, którzy podczas II wojny światowej zamordowali grupę Żydów Stuhr wciela się w rolę Józefa Kaliny, który - wbrew woli mieszkańców wsi - wydobywa trudną prawdę na jaw.
Agresja w internecie
Aktor przyznał, że od momentu pierwszej projekcji w internecie pojawiły się bardzo agresywne komentarze pod jego adresem. Stuhr broniący filmu w licznych wywiadach nie zgadza się z opinią, że ten szkaluje dobre imię Polski i takie samo zdanie ma o swojej grze.
Kilka dni temu Maciej Stuhr w wywiadzie dla "Stopklatki" dotyczącym filmu i dyskusji wokół niego popełnił błąd, myląc bitwę pod Cedynią w 972 r. z oblężeniem Głogowa w 1109 r.
Stuhr powiedział wtedy, że Polacy przywiązywali dzieci pod Cedynią do tarcz i tym sposobem walczyli z Niemcami.
Błąd wytropili internauci i szybko go aktorowi wytłumaczyli pisząc m.in., że wydarzenie, o którym mówi miało miejsce "nie pod Cedynią, a podczas obrony Głogowa i nie Polacy, tylko Niemcy" przywiązywali dzieci do tarcz oblężnicznych.
Stuhr do błędu przyznał się w środę podczas wywiadu dla Moniki Olejnik w "Kropce nad i". Uznał, że popełnił "rażący historyczny błąd, za który dostałby pałę z historii już w szkole podstawowej".
Radykalizacja - niebezpieczny mechanizm
W piątkowe popołudnie na swoim oficjalnym profilu na Facebooku aktor zamieścił wpis, w którym stwierdził, że przyszedł jego zdaniem czas na zakończenie dyskusji zarówno o filmie jak i jego pomyłce "na jakiś czas przynajmniej", i napisał:
Aktor podsumował też "ostatni tydzień" swojej aktywności w mediach i tak odniósł się do reakcji widzów filmu "Pokłosie" i środowiska internetowego, z którym probował dyskutować.
Aktor dodał, że listopad był dla niego "trochę zaskakujący, trochę zabawny, trochę zawstydzający, trochę groźny, ale bardzo ciekawy i pouczający". - Nawet już nie wiem co, kto i gdzie o mnie pisze. Czasem może i dobrze - uznał.
Autor: adso/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materały prasowe