"Spięty": cierpliwość się we mnie skończyła, złość wzięła górę i dałem jej upust

Źródło:
TVN24
Hubert "Spięty" Dobaczewski: to nie jest płyta społeczno-polityczna, otoczenie takie jest
Hubert "Spięty" Dobaczewski: to nie jest płyta społeczno-polityczna, otoczenie takie jest
TVN24
Hubert "Spięty" Dobaczewski: to nie jest płyta społeczno-polityczna, otoczenie takie jestTVN24

Wszechświat nie jest w stanie stać w miejscu, wszystko się zmienia na zasadzie ruchów płyt tektonicznych, które z reguły powodują trzęsienia ziemi. To jest normalne i cieszę się, że biorę w tym udział, że się nad tym zastanawiam, wyrabiam własne zdanie - mówi Hubert "Spięty" Dobaczewski. - Świat generalnie idzie do przodu, co prawda robiąc trzy kroki do przodu i dwa w tył, ale to w podsumowaniu wychodzi na plus - dodaje wokalista.

Wokalista, muzyk, kompozytor i autor tekstów, a z wykształcenia magister ekonomii. Hubert "Spięty" Dobaczewski najlepiej znany jest szerszej publiczności z zespołu Lao Che, gdzie poza śpiewem, odpowiadał również za pisanie tekstów. Grupa powstała w 1999 roku w Płocku, założona przez byłych członków hiphopowego składu Koli i w ciągu dwudziestu lat zdobyła status jednego z najbardziej popularnych zespołów muzyki alternatywnej w Polsce.

Po wydaniu siedmiu studyjnych albumów, z których ostatnia "Wiedza o społeczeństwie" ukazała się w 2018 roku, w dwudziestolecie swojego istnienia, Lao Che ogłosili, że zawieszają swoją działalność. Zasmuconych fanów zespół miał pożegnać wielką trasą koncertową, jednak w związku z pandemią, większość koncertów ciągle jeszcze nie doszła do skutku. W tym czasie muzycy zajęli się już własnymi projektami, a 16 kwietnia swoją premierę będzie miała solowa płyta "Spiętego", pod tytułem "Black Mental".

Estera Prugar: Na nowej płycie śpiewasz o "dehubertyzacji", to znaczy, że zastanawiałeś się nad tym, jak twój solowy materiał zostanie przyjęty?

Hubert "Spięty" Dobaczewski: Pewnie, ale pytasz o kontestację tego, co mówię i co sobie w głowie wymyśliłem?

Miałam poczucie, że płyta mocno odnosi się do sytuacji społeczno-politycznej w Polsce.

No tak, oczywiście. Ludzie mnie o to pytają lub stawiają tezę, że jest to właśnie taka płyta, natomiast to nie do końca tak jest - album nie jest społeczno-polityczny, ale nasze otoczenie w tej chwili takie jest. Nawet nie chodzi konkretnie o nasz kraj.

Ziemia jest globalną wioską, w której wszystko się przenika i mocno na siebie oddziałuje. Żyjemy w czasach, w których polityka mocno naciska na społeczeństwo – manipuluje i powoduje ludźmi. Ten stary jak świat system bardzo silnie się obecnie aktywuje, a ja po prostu stawiam w swoim oknie lustro, w którym on się odbija.

Hubert "Spięty" Dobaczewski o polityce
Hubert "Spięty" Dobaczewski: polityka mocno naciska na społeczeństwo – manipuluje i powoduje ludźmiHubert "Spięty" Dobaczewski o polityce Oskar Szramka

W tym lustrze odbija się gorzki obraz, z którego wyziera ksenofobia, rasizm i dyskryminacja.

Tak, ale nie generalizujmy. To jest tylko element społeczeństwa. We wszechświecie mamy całą paletę barw i społeczeństwa również są złożone. Nie wychodzę z założenia, ze dzieje się źle. Wręcz przeciwnie: im jestem starszy, tym częściej uważam, że wszystko jest tak, jak być powinno. Nasz taniec w kosmosie musi trwać i widocznie musi się odbywać w taki, a nie inny sposób.

Są mody na pewne poglądy, przez co pewne wartości idą w dół, a drugie w górę. To się dzieje i jest normalne. Nie chciałbym, aby ten album odbierano jako pesymistyczny, bo nie uważam się za pesymistę, a wręcz przeciwnie - za chorobliwego optymistę. Chociaż faktycznie, często się zdarza, że przy zetknięciu z moją twórczością ludzie posądzają mnie o czarnowidztwo. Nic bardziej mylnego.

Nie masz fatalistycznych wizji dotyczących sytuacji w kraju i pandemii?

Wiesz, są obawy. Natomiast nie wychodzę z założenia, że dzieje się coś złego. Trudne okoliczności zawsze powodują rozwój. Ucisk wywołuje bunt. Gdyby cały czas było tylko dobrze i bylibyśmy tylko coraz bardziej bogaci i wiecznie zadowoleni, po jakimś czasie to zrobiłoby się miałkie. Ktoś tak to wymyślił lub samo dzieje się w ten sposób, że człowiek musi się zmagać. Można się na to otworzyć, spojrzeć z drugiej strony i wtedy zobaczyć, że jest to fala, na której można popłynąć.

Mimo że przekornie nazywam siebie ateistą, to jestem człowiekiem głębokiej wiary, choć nie wiem jeszcze w co, ale mam w sobie dużo wiary.

Nowe teksty pełne są odniesień do polityki, kwestii społecznych, ale również do kultury, nawiązują do konkretnych sytuacji i postaci. Nie obawiałeś się, że tak sformułowany przekaz nie będzie czytelny dla odbiorców, którzy mogą nie znać niektórych powiazań?

Nad tym zastanawiam się w drugim rzędzie. Przede wszystkim robię coś, co satysfakcjonuje mnie i to mnie ma się podobać – tekstowo i dźwiękowo. To, co tworzę musi odpowiadać moim gustom. Wiadomo, że nie od dziś jestem na rynku muzycznym i jestem kojarzony jako osoba konstruująca sztukę w taki, a nie inny sposób i ona trafia do odbiorców, którzy akurat taki styl lubią i rozumieją. Nie mam ambicji, by być wykonawcą popularnym i trafiać na afisze gdzie popadnie. Chciałbym, żeby to, co robię było w jakiś sposób wyszukane i wtedy fajnie, jeśli ktoś zada sobie trud, aby w to wniknąć i postarać się zrozumieć.

Hubert "Spięty" Dobaczewski: system nie napawa mnie ufnością
Hubert "Spięty" Dobaczewski: system nie napawa mnie ufnościąHubert "Spięty" Dobaczewski o systemie TVN24

Przekazujesz dużo treści w wielu słowach. Te rzeczy gromadziły się w tobie od dawna?

Wymarzyłem sobie płytę, która będzie quasi-rapem. Zawsze miałem słabość do rapu, a ostatnimi laty właściwie zdominował moją uwagę muzyczną. W 1999 roku debiutowałem również czymś, co można nazwać właśnie takim quasi–rapem w ramach formacji Koli, więc teraz potraktowałem to trochę jak powrót do korzeni. Dlatego liczyłem się z tym, że będzie to musiała być rzecz rymowana i jeszcze przed samym postawieniem pierwszych słów, wiedziałem, że narracja będzie dość gęsta. Siedziałem trochę okrakiem, zastanawiając się, czy na pewno chcę w to wejść, ponieważ ostatnie rzeczy Lao Che były pisane w zupełnie inny sposób – chciałem zmaksymalizować przekaz, używając jak najmniejszej ilości znaków. Starałem się kompresować teksty, które przez to były krótkie, a tutaj wiedziałem, że będzie musiało być ich więcej.

Dodatkowo pojawiły się we mnie wściekłość i rozczarowanie, chociaż nawet nie jestem pewien, czy powinienem mówić o rozczarowaniu, ponieważ system raczej w ogóle nie napawa mnie optymizmem lub ufnością. Chyba chodzi o tę wściekłość. Przyznaję, że sięgałem po literaturę, chociażby po orwellowską klasykę "1984". Czytałem Franca Kafkę, wracając do "Zamku" czy "Procesu" oraz, modnego ostatnio Yuvala Noah Harariego, który w swoich książkach również podejmuje temat zmian zachodzących w świecie opartym na systemach. Słuchałem Rage Against the Machine, żeby przypomnieć sobie, jak to jest się wściekać na ten system i wszystko jakoś mi się w głowie układało.

Cały czas jesteś wściekły?

Jestem. Wydaje mi się, że często ulegam takim emocjom jak gniew. Natomiast im jestem straszy, tym też – wiadomo – nie jestem już tak ufny i mam dystans. Chyba po prostu musiałem odrobić tę lekcję: zezłościć się, żeby ten gniew mógł ze mnie zejść, bym mógł go w jakiś sposób zaakceptować, aż wyjdę z założenia, że bycie w systemie nie jest najważniejszą częścią mojego jestestwa. Jest na pewno jednym z elementów, o którym mogę opowiedzieć przy okazji płyty takiej jak ta, ale nie ma się co na tym koncentrować, bo można by oszaleć. Szkoda energii. Można się koncentrować na czymś innym, zwłaszcza że nie chciałbym oddawać systemowi miejsca w moim sercu i w głowie, bo on jest jak ogromna maciora, która zajęłaby tyle przestrzeni, że niewiele zostałoby go na inne sprawy. Musiałem się wykrzyczeć i chyba powoli to ze mnie schodzi. Oczywiście, jeśli Bóg da, mam jeszcze przed sobą koncerty, podczas których będą sobie te treści przypominać, ale wydaje mi się, że podszedłem do tego terapeutycznie.

Hubert "Spięty" Dobaczewski o systemie i nowej płycie "Black Mental"
Hubert "Spięty" Dobaczewski: nie jestem już tak ufny i mam dystansHubert "Spięty" Dobaczewski o systemie i nowej płycie "Black Mental"Oskar Szramka

A gdybyś miał nazwać sprawy, na które się wściekasz?

"System" traktuję jako pojęcie szerokie, w ramach którego działa mnóstwo mniejszych systemów - rodzinne czy religijne. On daje o sobie znać wszędzie tam, gdzie są tworzone granice, bo żywi się ich podsycaniem, dlatego jego zalążki tworzą się tam, gdzie pojawia się brak integracji.

Z drugiej strony, mam do tego dość stoickie podejście: takie rzeczy muszą się wydarzać, bo inaczej by nas zżarła nuda. Musimy się z czymś zmagać, nawet z czymś takim jak system, jego łapy i plugawe mechanizmy.

To ten system, przez który duża część branży rozrywkowej została pozbawiona pracy, przez który ludzie w środku pandemii czują się zmuszeni do wychodzenia na ulice i ten, który nie potrafi pomóc przedsiębiorcom, którzy stracili środki do życia?

Też, oczywiście. Myślę o takim systemie, w którym mieszczą się również na przykład relacje między kobietami i mężczyznami - podział płciowy, boksowanie się, nieporozumienia. Prądy feministyczne, które próbują zmienić sytuację tak, aby ten skostniały patriarchat pchnąć do przodu. Wszechświat nie jest w stanie stać w miejscu, wszystko się zmienia na zasadzie ruchów płyt tektonicznych, które z reguły powodują trzęsienia ziemi. To jest normalne i cieszę się, że biorę w tym udział, że się nad tym zastanawiam, wyrabiam własne zdanie. Traktuję to jako element swojego człowieczeństwa.

Masz potrzebę edukowania swojej publiczności na tematy dla ciebie ważne?

Nie. Podejście dydaktyczne spaliłoby na panewce. Odpowiadam wyłącznie za siebie. To są moje spostrzeżenia, o których mówię i ktoś się może z nimi zgadzać lub nie. Jedni powiedzą "wszystko jest w porządku", a drudzy, że jest kompletnie źle – jest tyle zdań, ilu jest ludzi. Jeśli ktoś chce, może posłuchać tego, co mam do powiedzenia, odnieść się i zastanowić nad tym, czy są to sprawy warte uwagi, pracy i zmiany. A te ostatnie też niekoniecznie muszą zachodzić w dobrym kierunku. Uważam, że świat generalnie idzie do przodu, co prawda robiąc trzy kroki do przodu i dwa w tył, ale to w podsumowaniu wychodzi na plus. Natomiast, oczywiście są tego koszty, bo nauka zawsze kosztuje.

Hubert "Spięty" Dobaczewski: podejście dydaktyczne spaliłoby na panewce
Hubert "Spięty" Dobaczewski: podejście dydaktyczne spaliłoby na panewceHubert "Spięty" Dobaczewski o nowej płycie "Black Mental" i publiczności

Jaki wpływ na kształtowanie rzeczywistości ma muzyka?

Na tej płycie kontynuuję to, co zacząłem na ostatnich płytach Lao Che: "Dzieciom" oraz na "Wiedzy o społeczeństwie", bo na nich zająłem się rozmyślaniami nad jednostką w ramach bycia indywidualistą lub byciem indywidualistą w grupie, czy byciem częścią masy. Systemem, który powoduje grupami społecznymi - żywi się energią generowaną przez relacje międzyludzkie.

Dużo jest tego dziś za oknami, więc temu poświęcam uwagę, ale nie po to, aby miało to jakoś wpływać na przykład na życie polityczne. Zwłaszcza że nieszczególnie się na nim znam. Nie interesuję się i nie śledzę, ponieważ mógłbym puścić pawia. Zastanawiam się nad kierunkiem, w jakim to wszystko idzie, a również w tym funkcjonuję – mam rodzinę i dzieci, które kiedyś dorosną, więc także staną się częścią tego systemu. Ciekaw jestem, jak im będzie wychodzić budowanie tego "nowego ładu", jak to się mówi.

Czyli nie zdarza ci się krzyczeć na telewizor podczas oglądania programów informacyjnych?

Nie, od dobrej dekady nie mam nawet telewizora. Wiadomo, że używam internetu, ale też niespecjalnie śledzę to, co się tam dzieje. Zawsze miałem naturę, przez którą o wszystkich wydarzeniach dowiadywałem się po fakcie – dzień, a nawet tydzień później. Jestem gościem, który nie potrafi się koncentrować na bieżących sprawach.

Natomiast ten zakręt kulturowy odczuwam bardziej socjologicznie i w ten sposób go opisuję w sposób bardziej lub mniej zawoalowany, używając słów, które mają wiele płaszczyzn i znaczeń. Pojawia się przy tym też moje poczucie humoru.

Hubert "Spięty" Dobaczewski: trudne okoliczności zawsze powodują rozwój, ucisk wywołuje buntOskar Szramka

Teraz, poza Lao Che, miałeś poczucie, że możesz się w pełni wygadać i wypisać?

Nie, to wszystko się zadziało naturalnie. Widziałem, że chciałem rapować, bo to lubię. W związku z tym liczyłem się z tym, że treści będzie dużo, bo trzeba było tę przestrzeń wypełnić i utrzymać "flow". Oczywiście, zapisywanie wszystkich pomysłów zajęło dłuższy czas i zeszyt z notatkami był obszerny. Przyznam, że nie było łatwo układać z tego spójne historie, bo zwykle mam tak, że nie piszę niczego do szuflady i dopiero, gdy pojawia się muzyka, która mnie zainspiruje, to odpalam. Tym razem ta chwila trwała około roku, zanim mogłem wystartować z sensowym przekazem. Długo nie mogłem znaleźć konceptu na ten album, aż nagle się okazało, że w maju zeszłego roku na trzy miesiące "zachorowałem", bo tak to nazywam.

Co to znaczy?

Moje pisanie jest rodzajem zachorowania. "Choruję" tak sobie przez jakiś czas, podczas którego wypluwam z siebie teksty, a później zdrowieję i nie mam potrzeby pisania, nawet się za to nie biorę. I tak było również tym razem. Poszło to w taką stronę, więc chyba cierpliwość się we mnie skończyła, złość wzięła górę i dałem jej upust.

13 listopada 2019 roku razem z zespołem Lao Che poinformowaliście, że po 20 latach zawieszacie działalność grupy, co przez wielu fanów muzyki zostało przyjęte ze smutkiem. Miała być pożegnalna trasa na otarcie łez, ale do tej pory, przez sytuację pandemiczną, nie udało Wam się jeszcze pożegnać.

Mamy do zagrania jeszcze dwadzieścia pięć lub dwadzieścia siedem koncertów, jest tego sporo i pewnie trochę czasu zajmie, aby ten plan wykonać. Jeśli w ogóle da radę spuentować to wszystko tak, jak sobie założyliśmy. Czekamy.

Cała branża leży, bo nic się nie może wydarzyć. Ludzie nie mogą się spotkać na koncertach. Muzycy i artyści nie mogą skonfrontować swojej sztuki z publicznością. To jest trudne. Okazuje się, że chyba jesteśmy rodzajem wampirów energetycznych, które żywią się energią płynącą ze spotkań z odbiorcami i jeśli taka przerwa trwa miesiąc czy dwa, to dobrze, bo można odpocząć, ale to jest już rok i specjalnie nie mamy perspektyw, aby sytuacja mogła się zmienić, więc trzeba sobie z tym radzić. Mam nadzieję, że po tym wszystkim okaże się, że wiele dziedzin sztuki wytryśnie nową energią i ta sytuacja zmieni coś wśród twórców pozamykanych w domach.

Hubert "Spięty" Dobaczewski: cała branża leży
Hubert "Spięty" Dobaczewski: cała branża leżyHubert "Spięty" Dobaczewski o sytuacji branży muzycznej w pandemiiTVN24

Dla ciebie to zamknięcie jest trudne?

Wiadomo, że tak, chociażby ze względów ekonomicznych. Nie ma wpływów i nie wiemy, kiedy to się odblokuje tak, żeby można było normlanie funkcjonować i nie martwić o to, czy będzie co do garnka włożyć.

Poza tym, aby ten krąg twórczy się zamknął, artyści muszą konfrontować się z odbiorcami. Jeśli miałbym sobie teraz wyobrazić, że przez kolejne pół roku będziemy siedzieć w domach, to będę musiał i chciał zrobić kolejne rzeczy, które chodzą mi po głowie. Natomiast dotychczas było tak, że tworzyłem coś, jeździłem na koncerty, na których się tym męczyłem i odbijałem wtedy w inną stronę. Tak naprawdę dopiero na scenie mogłem sobie zdać sprawę z tego, co zrobiłem, w jaką to poszło stronę i czego bym pragnął. Teraz ten proces jest kulawy.

Można też na to spojrzeć z trochę innej perspektywy, oczywiście trochę żartobliwie, że pandemia jest takim sygnałem, aby Lao Che nie żegnało się z publicznością.

Pojawiają się takie sympatyczne głosy, ale nasza decyzja o zawieszeniu działalności nie była raptowna. To był proces i dzisiaj widać jego efekty, bo zespół rozcapierzył się na trzy różne twory, z których każdy idzie w swoją stronę, będąc aktywnym i twórczym i warto zobaczyć, co się z tego urodzi.

Nic nie trwa wiecznie i tu trzeba by sobie wyobrazić sytuację, w której jest się ze sobą przez dwadzieścia parę lat, są nowe wyznawania i chciałoby się im umieć sprostać, ale okoliczności kostnieją, a wtedy trzeba szukać czegoś dalej.

Rozstanie po tylu latach nie może być proste.

Oczywiście, że nie jest. Można to odnieść do związku między dwójką ludzi, którzy do tego jeszcze ze sobą sypiają i mają dzieci – to nie jest łatwe. Podobnie, kiedy zmienia się pracę i to też jest przecież stresujące, bo również w takim przypadku człowiek zżywa się energetycznie z ludźmi i sytuacją.

My byliśmy i jesteśmy kumplami od dwudziestu kilku lat. Nadeszły zmiany, które są czymś na kształt fali – nie da się jej powstrzymać. Przyszły pewne refleksje i potrzeba odświeżenia, których nie da się załatwić w ramach tego, z czym wyszliśmy na scenę dwie dekady temu. Trzeba się temu poddać i ufać, że wszystko będzie dobrze. Ja lubię nowe wyzwania, żywię się nimi. Wszystko się zmienia, my też i musimy za tym podążać, bo jeśli miałbym się w jakiejś sytuacji okopać, to pewnie wytrzymałbym jakiś czas, ale na koniec trafiłby mnie szlag.

Okładka płyty Spiętego, pod tytułem "Black Mental"
Okładka płyty "Spiętego", pod tytułem "Black Mental"Okładka płyty "Spiętego", pod tytułem "Black Mental"Mystic Production

Jak będzie wyglądać świat muzyki, gdy to wszystko się skończy – wrócimy do tego, co było czy ludzie będą się bać koncertów jeszcze długo. A może będą tak stęsknieni, że pobiegną pod sceny?

Jeśli będę zakładać jakieś scenariusze, to się do nich przywiążę w głowie, a tego nie chcę. Jestem otwarty. Wiadomo, że coś się zmieni - ludzie będą mieć mniej pieniędzy, być może będą się bali przychodzić na koncerty w większym gronie. Wszystko się przebuduje.

Zaczęliśmy koniec Lao Che z przytupem, a i wcześniej od dłuższego czasu mieliśmy pełne sale i człowiek się do tego przyzwyczaił. To też może powodować pewne zmanierowanie, spowszednienie. Sytuacja przestaje być czymś wspaniałym i dlatego ewentualna zmiana tego stanu rzeczy może być ciekawa. Być może publiczność będzie przerzedzona, ale za to bardziej oddana, a ja bardziej zaangażowany.

Czyli dokładnie tak, jak mówiłeś na początku – jesteś optymistą.

Tak, dałem popis tego, że jest we mnie dużo wiary i nie jestem pesymistycznie nastawiony właściwie na żadnej płaszczyźnie. Wiadomo, że towarzyszą mi różne nastroje – coś mnie zasmuca lub denerwuje i przez to jednego dnia mogę patrzeć na świat trochę bardziej czarno, ale niech to się dzieje. Będzie co wspominać.

Autorka/Autor:Estera Prugar

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Oskar Szramka

Pozostałe wiadomości

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk w jednym wpisie w mediach społecznościowych skomentował trzy sobotnie wydarzenia. Nawiązał między innymi do ministra Marcina Kierwińskiego i jego wystąpienia w czasie obchodów Dnia Strażaka.

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W ostatni dzień długiego majowego weekendu we wschodniej połowie kraju nadal będzie słonecznie, a temperatura wzrośnie nawet do 27 stopni Celsjusza. Na pozostałym obszarze Polski należy spodziewać się deszczu i burz.

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sama wiem, że w jednej chwili nasze życie może się zmienić, a takie inicjatywy dają nam nadzieję na lepsze jutro i na to, że jeszcze staniemy na własnych nogach na linii startu - mówiła o biegu Wings for Life Anna Płoszyńska, która dwa lata temu była najszybsza na wózku wśród kobiet. Ten bieg, który ma dać finansowe skrzydła badaniom nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego startuje już jutro. - Myślę, że to jest wspaniała rzecz - mówił doktor Wojciech Słowiński.

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Źródło:
TVN24

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ulewy spowodowały powodzie i osunięcia ziemi na indonezyjskiej wyspie Sulawesi (Celebes). Jest kilkanaście ofiar śmiertelnych. Uszkodzeniu uległo ponad 1800 domów.

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Źródło:
PAP, Reuters

Czuję, że to finał długiej podróży w edukacji - powiedział stuletni weteran Jack Milton, który po blisko 60 latach od ukończenia studiów odebrał dyplom na Uniwersytecie Marylandu w Stanach Zjednoczonych. Milton nie mógł uczestniczyć w uroczystości rozdania dyplomów po skończonej edukacji w 1966 roku, bo został powołany na wojnę w Wietnamie.

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Źródło:
Fox News

Rozpoczynająca się kampania wyborcza do europarlamentu jest już kolejną, w której partie mówią o wyjątkowej stawce i wyborze, który przesądzi o pozycji Polski. Jednak pojawiają się pytania, na jaką strategię wyborczą postawią politycy.

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Zendaya rolą w dramacie "Challengers" przypieczętowała swoją pozycję w Fabryce Snów. Wcieliła się w bezkompromisową tenisistkę i udowodniła, że może sprostać każdemu aktorskiemu wzywaniu. A od jakich filmów zaczynała?  Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle wyglądające chmury, nazywane mammatusami, pojawiły się w sobotę na dolnośląskim niebie. Udało się je uchwycić na zdjęciach Reporterce 24.

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24