Sekcja zwłok wykazała, że Gandolfini zmarł na atak serca

Oficjalne wyniki autopsji będą dopiero znane pod koniec dnia, ale nie wiadomo, czy rodzina Jamesa Gandolfiniego zgodzi się na ich upublicznienie.

- Na razie mogę tylko powiedzieć, że według wstępnych wyników sekcji zwłok, przyczyną śmierci aktora był atak serca - doktor Claudio Modini ze szpitala w Rzymie powiedział CNN.

Do szpitala gwiazdor hitu "Rodzina Soprano" został przywieziony w środę z hotelu Boscolo Exedra Rome, gdzie przyjechał, by wziąć udział w festiwalu filmowym. Po nieudanych 40-minutowych próbach reanimacji w hotelu, a potem w izbie przyjęć, jego ciało zostało przeniesione do kostnicy w czwartek rano.

- W raporcie medycznym lekarze nie odnotowali żadnych podejrzanych powodów śmierci, takich jak alkohol - dodaje Modini.

Ciało Gandolfiniego zostanie przetransportowane do USA jeszcze w tym tygodniu, gdy ambasada w Rzymie wystawi świadectwo zgonu.

Pochodzący z New Jersey aktor rozpoczął karierę na deskach teatrów Nowego Jorku. Później występował w drugorzędnych rolach w kilkudziesięciu filmach, m.in. w "Prawdziwym romansie", "Karmazynowym przypływie", "Meksykaninie". Zwrot w karierze zapewniła serialowa rola Tony'ego Soprano z "Rodziny Soprano", gdzie wcielił się w pogrążonego w depresji bossa amerykańsko-włoskiej mafii z New Jersey. Odgrywany przez niego bohater próbuje tam połączyć obowiązki głowy rodziny z działalnością szefa gangu. Serial, kręcony przez telewizję HBO w latach 1999-2007, oprócz ogromnej popularności, przyniósł Gandolfiniemu trzy nagrody Emmy oraz Złoty Glob.

Jednymi z ostatnich jego filmów były: "Wróg numer 1", "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" (gdzie partnerował Bradowi Pittowi) oraz "Niewiarygodny Burt Wonderstone". Na premierę czekają dwa obrazy z jego udziałem.

Autor: am//gak / Źródło: CNN, tvn24.pl