- To była jedna z najwspanialszych postaci polskiego życia towarzyskiego, nie tylko teatralnego. To był mistrz sceny - tak o Adamie Hanuszkiewiczu mówił na antenie TVN24 Maciej Nowak, szef Polskiego Instytutu Teatralnego. - To był człowiek, któremu zawdzięczamy nowe interpretacje polskiej literatury romantycznej. Jego dyrekcja w Teatrze Narodowym, a wcześniej w Teatrze Powszechnym w Warszawie to było przywracanie życia tym wielkim klasykom XIX wieku - ocenił Nowak.
Wybitny aktor i reżyser teatralny zmarł w niedzielę w wieku 87 lat w szpitalu przy ul. Stępińskiej w Warszawie. Na antenie TVN24 artystę wspominał Maciej Nowak.
- Można powiedzieć, że był on prekursorem tych wszystkich rewizjonistycznych prób interpretacji polskiej klasyki, których jesteśmy świadkami dzisiaj. Ale Adam Hanuszkiewicz robił to 40, 50 lat temu. On sam mówił o sobie, że postmodernizm do teatru to on sam wprowadzał jeszcze zanim stał się to mocny kierunek - stwierdził szef Polskiego Instytutu Teatralnego.
Stworzył teatr telewizji
To on jako pierwszy tworzył przedstawienia na żywo w studiu telewizyjnym. Odwołał się do wielkiej literatury teatralnej i stworzył z teatru telewizji oddzielną sztukę. Odnalazł w technice telewizyjnej możliwości teatralne Maciej Nowak
Teatrolog mówił też o tym, że Adam Hanuszkiewicz, przez wiele lat był krytykowany za swoją innowacyjność w teatrze. Przykładem jest "Balladyna", którą wyreżyserował w 1974 roku. W przedstawieniu Goplana wjeżdżała na scenę na japońskim motocyklu. - Wtedy były poddawane ogromnej krytyce, często niesprawiedliwej - mówił Nowak i dodał, że rozumie, że z tego powodu Hanuszkiewicz mógł pod koniec życia odczuwać gorycz, że jego dzieła nie były dobrze rozumiane.
Dyrektor PIT zaznaczył jednak, że trzydzieści lat temu żyli też ludzie, którzy potrafili docenić pomysły artysty. - To zmieniło wizerunek polskiego romantyzmu. Pamiętam jego (Hanuszkiewicza - red.) dyrekcję w latach 70. w Teatrze Narodowym. To było miejsce absolutnie kultowe dla młodzieży warszawskiej i z całego kraju. Po nudnych lekturach szkolnych nagle widzieliśmy, że te same tytuły można odczytywać w nowoczesny, sexy i intrygujący sposób - mówił Nowak.
"Niezwykle kolorowy"
Maciej Nowak przyznał, że nie tylko ze względu na artystyczne innowacje Hanuszkiewicza był on przez wielu krytykowany. - W tamtych latach był osobą niezwykle kolorową na tle innych. Był też uwikłany w rozmaite sytuacje polityczne, które były odbierane niejednoznacznie - powiedział teatrolog i przypomniał, że Hanuszkiewicz przejął Teatr Narodowy po Kazimierzu Dejmku, który w 1968 roku został usunięty z dyrekcji po wystawieniu wyreżyserowanych przez siebie "Dziadów".
- Ale gdy w 1982 roku odchodził z Teatru Narodowego żegnaliśmy go jako wielkiego twórcę. Mieliśmy absolutne poczucie, że kończy się bardzo ważna epoka w dziejach Teatru Narodowego - podsumował Maciej Nowak.
Źródło: tvn24