Sławny projektant mody John Galliano, skazany rok temu we Francji na 6 tys. euro grzywny za antysemickie obelgi i wyrzucony z domu mody Dior, nie będzie mógł nosić orderu Legii Honorowej. Prezydent pozbawił go tego najwyższego francuskiego odznaczenia. To symboliczna sankcja. Realna to taka, że Brytyjczyk jest zawodowo wykluczony - nikt nie chce go zatrudnić.
Na mocy dekretu z 20 sierpnia, opublikowanego we francuskim dzienniku urzędowym, John Galliano zostanie pozbawiony orderu Legii Honorowej.
To najwyższe odznaczenie we Francji, gdzie przez 15 lat pracował jako dyrektor artystyczny legendarnego domu mody Christian Dior, dostał w styczniu 2009 roku od ówczesnego prezydenta, Nicolasa Sarkozy'ego. Teraz jego następca, François Hollande, odebrał mu je.
To efekt skandalu, który Brytyjczyk wywołał w lutym ub.r. - w kawiarni w Marais, żydowskiej dzielnicy Paryża, pod wpływem alkoholu wygrażał siedzącym obok ludziom. Krzyczał: "Brudne żydowskie gęby, powinniście nie żyć". Do mediów przeciekł też film wideo, który ktoś nakręcił kilka miesięcy wcześniej w tej samej kawiarni kamerą w telefonie komórkowym. Widać tam, że kreator woła do pobliskiego stolika: "Osoby, jak wy, byłyby dzisiaj martwe. Wasze matki i przodkowie byliby wszyscy, k..., zagazowani" oraz "Kocham Hitlera".
Miesiąc później zwolniono go z posady u Diora, a także wyrzucono z własnego domu mody Galliano (w którym Dior ma większościowe udziały).
Na rozprawie sądowej w Paryżu przeprosił i przyznał, że feralnego dnia był nafaszerowany lekami uspokajającymi i antydepresantami, dlatego nie pamięta nic ze swojego skandalicznego zachowania. Sąd uznał go winnym i skazał na 6 tys. euro grzywny w zawieszeniu.
Anna Wintour próbowała mu pomóc w powrocie
Od tamtej pory 52-letni krawiec jest na przymusowej zawodowej emeryturze. Nikt go nie chce zatrudnić. Choć jego protektorka - wpływowa Anna Wintour, redaktor naczelna amerykańskiego "Vogue'a", której zawdzięcza posadę u Diora - próbowała mu znowu pomóc.
Na początku lipca spotkała się z nim w kawiarni paryskiego Ritza, podobno omawiali jego ewentualny powrót do świata mody. Wintour pragnie, by Galliano objął posadę dyrektora artystycznego paryskiego domu mody Elsa Schiaparelli, który do życia chce przywrócić koncern Tod's SpA, właściciel takich marek, jak Tod's, Roger Vivier i Hogan.
Jednak szef grupy, Diego Della Valle, nie chciał o tym słyszeć. We wrześniu dowiemy się, czy zdania nie zmienił: wówczas ogłosi kogo wybrał na tak ważne stanowisko. Na pewno nie będzie to Brytyjczyk Giles Deacon, który dla Schiaparelli pracował już w 2007 roku, gdy Della Valle kupił prawa do marki i jej archiwów. Jednak nie był zadwolony z efektów i projekty Deacona nigdy nie zostały publicznie pokazane, zaś pomysł wskrzeszenia marki, niegdyś największej rywalki Chanel, odłożono na później.
Galliano milczy. Nie pojawia się publicznie, choć pdoobno utrzymuje kontakty z przyjaciółmi z modowej branży.
Projektant ma jeszcze jedno ważne odznaczenie - w 2001 roku królowa Elżbieta II za zasługi dla mody mianowała go Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego.
Autor: am//kdj / Źródło: Le Figaro, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe