Podpisuje się P183, ma na imię Paweł i w zasadzie tyle tylko o nim wiadomo. Uliczny artysta tworzący graffiti w Moskwie zdobywa coraz większą popularność. Tak wielką, że niektórzy nazywają go rosyjskim Banksy'm.
Paweł zgodził się porozmawiać z agencją Reutera, ale nie ujawnił swojej tożsamości. Cały czas miał na głowie kominiarkę.
Zapytany o to, co motywuje go do pracy, powiedział: "To bezpośrednia interakcja z ludźmi, nie potrzebuję pośrednika. Ktoś idzie i tam to jest - to co ja piszę lub maluję. Nie wymyśliłem na razie niczego lepszego" - powiedział twórca graffiti.
"Trzeba dać im konflikt"
- U nas ludzi są przyzwyczajeni do szoku, ale żeby ktoś się zatrzymał na ulicy i pomyślał, trzeba go do tego zmusić. Trzeba dać im konflikt - mówił.
Wiele jego prac można zobaczyć na budynkach i w ruinach na obrzeżach Moskwy. Choć zdobył już międzynarodową sławę, trudniej być prorokiem we własnym kraju. Tym bardziej, jak podkreślają eksperci, że Rosjanie wciąż uczą się doceniać sztukę ulicy.
Źródło: Reuters