"Życie pisze scenariusze jakich nigdy nie wymyśliłby żaden zawodowiec" - mówił w rozmowie z tvn24.pl reżyser "Oszukanych" Marcin Solarz, a polska publiczność najwyraźniej bardzo te scenariusze lubi. Tylko w weekend otwarcia tę opartą na faktach, historię podmienionych w szpitalu sióstr, obejrzało 100 tys. widzów. Po dwóch tygodniach widziało ją już 160 tysięcy.
To już trzecia po "Bokserze" o Przemysławie Salecie i filmie "Nad życie" o Agacie Mróz, opowieść oparta na "historii z życia wziętej", zrealizowana przez stację TVN. Obie cieszyły się ogromnym powodzeniem, ale "Oszukane" zdobywają rekordowo dużą widownię. Rzadko się zdarza, by rodzimy film, mógł pochwalić się w krótkim czasie taką liczbą widzów.
160 tysięcy na przestrzeni dwóch tygodni to niemal tyle samo, ile "zaliczyła" jedna z głośniejszych produkcji ostatnich miesięcy "Układ zamknięty" Ryszarda Bugajskiego. I choć to filmy kompletnie różne, dowodzą jednego: nieobecne niemal na naszym filmowym rynku "true story", będące swoistym fenomenem za oceanem, stanowi niszę do wykorzystania. Dowodzą tego wpisy widzów na internetowych forach, podkreślających, że świadomość, iż opowiadane zdarzenia naprawdę miały miejsce,"podwójnie nakręcają emocje".
Nie oznacza to jednak, że widzowie powinni odbierać tę historię jako opisującą rzeczywistość w skali 1:1. Twórca filmu Marcin Solarz, dla którego obraz jest jest fabularnym debiutem, podkreśla, że choć prawdziwe zdarzenia stanowiły punkt wyjścia, opowieść o tym, jak rodziny próbują radzić sobie z traumą, to efekt fabularnej kreacji. Autentyczność opowiadanych zdarzeń podbija przekonujące aktorstwo takich gwiazd jak Katarzyna Herman, Ewa Skibińska i Artur Żmijewski oraz reżyserskie odkrycie Solarza- autentyczne bliźniaczki i zarazem zawodowe aktorki - siostry Paulina i Karolina Chapko.
Historia, która nie miała prawa się wydarzyć
Fabuła filmu Marcina Solarza skupia się na tym, co dzieje się w życiu dwóch rodzin, gdy przez przypadek odkrywają, że ich dzieci zostały przed laty podmienione w szpitalu. Jak sobie radzą z prawdą. Przed trzema laty głośno było o podobnych zdarzeniu, a jego bohaterki i komentujący zdarzenie podkreślali: ta historia, nie miała prawa się wydarzyć. A jednak zdarzyła się naprawdę, i jak się okazuje, nie była wcale odosobniona. Podczas pracy nad scenariuszem twórcy filmu udokumentowali bowiem kilkanaście podobnych przypadków.
- Nawet nie próbowałam ogarniać całości tej historii, bo to, co przydarzyło się naszym bohaterom, po prostu nie mieści mi się w głowie - mówiła w TVN24 Katarzyna Herman. - Pracując nad filmem skupiałam się na poszczególnych scenach. Moja bohaterka, Anna - lubię o niej myśleć, że jest jak drzewo - silna, stabilna, kiedy przydarza się jej ta nieprawdopodobna historia, zostaje wyrwana z korzeniami - tłumaczy aktorka. Herman gra matkę samotnie wychowującą swoją córkę, i zostaje najboleśniej dotknięta przez los. Jej córka, (a dokładniej ta, którą za swoją rodzoną córkę przez lata uważała), ulega fascynacji prawdziwymi rodzicami, ona zaś czuje się niepotrzebna.
Z kolei odtwarzająca rolę matki pełnej, szczęśliwej dotąd rodziny Ewa Skibińska podkreśla, że w tej historii nie ma zwyciężonych. Dramat dotyka wszystkich. - Sytuację mojej bohaterki - Bożeny pozornie tylko można odczytać jako wygraną - tłumaczy aktorka. - Córki, które były córkami wciąż zabiegają o jej miłość, a dochodzi jeszcze jedna, biologiczna, która także chce stać się częścią rodziny. Przybycie Natalii rani ją jednak - dodaje Skibińska.
Jedyny taki bliźniaczy duet
Reżyser Maciej Solarz w rozmowie z tvn24.pl nie ukrywał, że największy problem stanowiło znalezienie dwóch łudząco podobnych aktorek, odtwarzających role podmienionych bliźniaczek. - Przesłuchaliśmy około 20 par sióstr z całej Polski, ale niestety nie znaleźliśmy dziewczyn jakich szukaliśmy. Dopiero później odkryliśmy, że mamy najprawdziwsze bliźniaczki wśród młodych aktorek: siostry Karolinę i Paulinę Chapko. No i to było dla nas objawienie, absolutny strzał w dziesiątkę - przyznaje Solarz.
Odtwarzająca rolę Natalii Karolina Chapko, znana dobrze widzom z "Yumy", przyznaje, że przygotowania do "Oszukanych" wymagały dużo wysiłku. - Bardzo dużo czasu poświęciłam scenariuszowi także dlatego, że Natalia pojawia się niemal w każdej scenie. Już na tym etapie pracy nad rolą jasne było, że najważniejsze będą tu emocje. Najwięcej czasu poświęciłam relacji z siostra bliźniaczką, która nagle pojawia się w życiu Natalii, bo wydawało mi się to najistotniejsze.
Z kolei Paulina Chapko, odtwarzająca postać Magdy, zdradza, że młodym aktorkom było o tyle łatwiej, że przecież znają się od urodzenia, a ich prywatne relacje są niezwykle bliskie. - Niektórych scen w zasadzie nie musiałyśmy grać - mówi. - Mamy takie zachowania we krwi - dodaje.
Autor: Justyna Kobus //bgr / Źródło: Materiały dystrybutora, tvn.24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe