Jimmy Kimmel, który zaliczył udany debiut na gali wręczenia Oscarów, będzie gospodarzem przyszłorocznej ceremonii.
Z komunikatu Amerykańskiej Akademii Sztuki i Techniki Filmowej (AMPAS) wynika, że również producenci zeszłorocznej gali - Michael De Luca i Jennifer Todd - będą odpowiedzialni za jubileuszowe wręczenie prestiżowych nagród.
"Nie wyobrażamy sobie nikogo innego w roli gospodarza"
- Prowadzenie Oscarów było ważnym momentem mojej kariery i jestem wdzięczny Cheryl [Boone Isaacs], Dawn [Hudson] i Akademii za zaproszenie mnie do ponownej współpracy z dwojgiem moich ulubionych ludzi: Mike'iem de Lucą i Jennifer Todd - powiedział Kimmel. - Jeśli myślicie, że spieprzyliśmy końcówkę w tym roku, zobaczycie, co zaplanowaliśmy na 90. rocznicę show - dodał.
Kimmel oczywiście nawiązał do historycznej pomyłki, do której doszło podczas ogłoszenia werdyktu w kategorii najlepszego filmu. Warren Beatty i Faye Dunaway otrzymali niewłaściwą kopertę i ogłosili, że "La La Land" Damiena Chazelle'a zdobywa najważniejszą nagrodę wieczoru. Okazało się, że Oscar miał trafić do "Moonlight" Barry'ego Jenkinsa.
- Zaledwie po roku, nie wyobrażamy sobie nikogo innego w roli gospodarza Oscarów. Umiejętności Jimmy’ego na scenie są nieocenione, kiedy wszystko może się zdarzyć - wyjaśniła Channing Dungey, szefowa ABC Entertainment. - Z Mike'iem i Jennifer na czele jesteśmy gotowi na kolejne niezapomniane show, które będzie olśniewać, cieszyć i co najważniejsze, uhonoruje 90 lat najbardziej prestiżowej nagrody Hollywood - dodała.
90. wręczenie Oscarów odbędzie się 4 marca 2018 roku.
Autor: tmw//now / Źródło: Variety, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock