Szwedzka akademia przyznając literacką Nagrodę Nobla, doceniła Olgę Tokarczuk za jej wyobraźnię i narrację oraz przekraczanie granic. Komentując to wyróżnienie, pisarka zadedykowała je Polakom i apelowała o głosowanie w nadchodzących wyborach. Swoimi wrażeniami i odczuciami podzieliła się w rozmowie z Sebastianem Napierajem, reporterem TVN24.
Olga Tokarczuk nawet kilka godzin po otrzymaniu informacji o przyznaniu Nagrody Nobla wciąż nie kryła oszołomienia. - Jestem strasznie zmęczona i rozproszona dziwnie, ale też poruszona tym, że od tej pierwszej godziny, od przybycia do Bielefeld dostaję tyle dobrego, dobrej energii, uśmiechów, wszyscy podają mi wodę, dostaję prezenty - opowiadała w czwartek Olga Tokarczuk.
- Widać, że ludzie się strasznie cieszą z tej nagrody. Może lepiej rozumieją ją niż ja, do której jeszcze to nie doszło - dodała.
Noblistka: odśpiewali mi "Sto lat"
Na spotkanie z pisarką do biblioteki w Bielefeld przybyło wielu ludzi. Część była zaskoczona, bo wcześniej planowała spotkanie ze znaną autorką, ale nikt nie spodziewał się, że przerodzi się to w spotkanie z noblistką.
Tokarczuk zwróciła uwagę, że wśród publiczności biblioteki w Bielefeld było dużo Polaków. - Odśpiewali mi "Sto lat" - podkreśliła.
Wspominając moment, w którym została poinformowana o otrzymaniu Nagrody Nobla przyznała, że "jak zobaczyła szwedzki numer", wiedziała, że "nie ma powodu, żeby ktoś dzwonił z innej przyczyny" niż przyznanie prestiżowej nagrody.
"Poczułam się w lekkiej opresji"
Informację o przyznaniu Nagrody Nobla otrzymała w czwartek przed godziną 13, gdy jechała samochodem po autostradzie w Niemczech. - Spięłam się lekko. Musieliśmy stanąć, żeby dojść do siebie - przyznała.
Pisarka zdradziła, że spotyka ją wiele przygód w trakcie podróży. - Nigdy nie jest zwyczajna, tak dużo mi się zawsze wydarza, ale nigdy nie spodziewałam się, że można nagrodę dostać w takich okolicznościach - powiedziała noblistka.
Przyznała, że podczas rozmowy z czytelnikami w Bielefeld miała poczucie, że teraz ludzie oczekują od niej, że "powie coś mądrego". - Poczułam się w lekkiej opresji - stwierdziła i dodała, że nie jest pewna, czy będzie w stanie dostosować się do takich wymagań. - Myślę, że raczej nie - stwierdziła.
"Cieszą się tutaj Polacy, że to jest współkrajanka"
- To jest święto dla wszystkich. Literatura jest ponadnarodowa i ważnym doświadczeniem w życiu każdego człowieka, a w Niemczech pięknie to widać, że ludzie się po prostu cieszą, że jakiś pisarz czy pisarka dostała Nobla - stwierdziła Olga Tokarczuk.
- Dodatkowo cieszą się tutaj Polacy, że to jest współkrajanka: mówimy tym samym językiem, jesteśmy w tej samej kulturze - dodała i podkreśliła, że nie odczuwa, by przeżyła wielką zmianę w swoim życiu.
Pisarka planuje kontynuację trasy promującej "Księgi Jakubowe". Przyznała, że pracuje nad nową książką.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24