"Głowacki miał przenikliwą umiejętność wydobywania mrocznego, absurdalnego humoru z języka terroru" - pisze na łamach "The New York Timesa" amerykański krytyk i dramaturg Neil Genzlinger.
"Janusz Głowacki, polski dramaturg, prozaik i scenarzysta, który czerpał z komunistycznego fermentu i jego upadku w swoim kraju do kreowania wypełnionych czarnym humorem dzieł o totalitaryzmie i doświadczeniach emigracyjnych, zmarł w wieku 78 lat" - napisał Genzlinger. Wspomnienie o polskim dramaturgu i pisarzu ukazało się we wtorek w internetowym wydaniu amerykańskiego dziennika. Genzlinger przypomniał sylwetkę oraz największe dokonania artystyczne Głowackiego.
"Był bardzo sprytny w omijaniu cenzury"
"Pan Głowacki był już powszechnie znanym pisarzem - był scenarzystą filmu 'Polowanie na muchy' Andrzeja Wajdy - gdy wyjechał do Londynu w grudniu 1981 roku do pracy przy produkcji jego sztuki 'Kopciuch' w Royal Court Theater. Gdy tam był, gen. Wojciech Jaruzelski, przywódca komunistycznej Polski, zerwał ruch związkowy Solidarność i ogłosił stan wojenny" - przypomniał amerykański krytyk. Genzlinger dodał, że "to, co miało być krótką wycieczką, przekształciło się w ośmioletnie samowolne wygnanie".
"Pan Głowacki miał przenikliwą umiejętność wydobywania mrocznego, absurdalnego humoru z języka terroru" - pisał cytowany przez Genzlingera Frank Rich w recenzji "Kopciucha" w 1984 na łamach "NYT". Genzlinger przypomniał słowa polskiego dramaturga, który stwierdził, że "1984" George'a Orwella w trakcie studiów był dla niego inspirujący nie tylko na poziomie teoretycznym. "Dla mnie nie było to science fiction" - miał powiedzieć Głowacki. "Dowiedziałem się znacznie więcej o tajnej policji, o przyjaciołach, którzy zostali aresztowani" - dodał. "Zbiory krótkich opowiadań i jego współpraca z Andrzejem Wajdą przy 'Polowaniu na muchy' pomogło panu Głowackiemu stać się prominentnym głosem w Polsce lat 60. i 70." - pisze krytyk "The New York Times". "W swoich sztukach i scenariuszach (filmowych - red.) był bardzo sprytny w omijaniu cenzury komunistycznej dzięki korzystaniu z aluzji i metafor, co nie znaczy, że nie brzydził się mniej wyszukanymi środkami wyrazu. Mówi się, że podczas jednego z pokazów rzucił popielniczką, żeby odwrócić uwagę cenzorów od jednej ze scen" - przypomniał Genzlinger.
"Czarny humor jest naszym sposobem na wyrażanie czegoś"
Dziennikarz przypomniał spektakle grane na podstawie tekstów Głowackiego. Zwrócił także uwagę na drugą współpracę z Andrzejem Wajdą przy "Wałęsie. Człowieku z nadziei" w 2013 roku. Zwrócił także uwagę, że po przyjeździe do USA Głowacki wykładał na Bennington College w Vermont, a później gościł z wykładami na wielu uniwersytetach przez kolejne lata. "Pan Głowacki podchodził do burzliwych czasów z przymrużeniem oka, wskazując, że dorastał w systemie, który często pozbawiony był sensu" - zwrócił uwagę krytyk. "Dla mnie komedia i ironia są najlepszymi sposobami na wyrażenie tragicznych znaczeń" - powiedział Głowacki w 1984 roku w jednym z wywiadów, które cytuje Genzlinger. "Jest to połączone z polską duszą. Czarny humor jest naszym sposobem na wyrażanie czegoś" - dodał pisarz.
Autor: tmw\mtom/jb / Źródło: The New York Times