"Zrobię wszystko, żeby mówić o wolności i o nią walczyć"

[object Object]
"Zrobię wszystko, żeby mówić o wolności i o nią walczyć"tvn24
wideo 2/4

Jestem dumna z teatru, że jest tak aktualny i w taki sposób się wypowiada. Nie chowa się, nie wycofuje, a wręcz przeciwnie - odważnie komunikuje się ze społeczeństwem - mówi Maria Seweryn w rozmowie z tvn24.pl. - Uważam to za absolutnie genialne, że po raz kolejny teatr jest w naszym kraju jednym z najsilniejszych głosów społecznych i politycznych.

Estera Prugar: Teatr jest kojarzony ze sztuką wyższą, często niedostępną dla przeciętnego człowieka. Zgadza się pani z tym stwierdzeniem?

Maria Seweryn: Historia teatru to setki lat i gdyby ją prześledzić, to okazuje się, że bywało bardzo różnie. Zastanawiam się, kiedy w ogóle zaczyna się teatr, bo przecież wystarczy człowiek, który ma historię i potrafi ją opowiedzieć - rozłoży na jarmarku kawałek dywanu, postawi kapelusz, zgromadzą się wokół niego ludzie i zaczyna się teatr. Z drugiej strony, Szekspir czy Molier byli finansowani przez królów i nie mogliby sobie pozwolić na twórczość, gdyby nie była ona elitarna. Uważam, że obecnie fantastyczne są przedsięwzięcia, które stwarzają możliwość na to, aby nie zapraszać do teatru, ale wyjść z nim do ludzi.

To również robi Fundacja Krystyny Jandy na rzecz kultury, kiedy gra spektakle na placu Konstytucji (w Warszawie - przyp. red.) czy pod OCH-Teatrem, działając non profit i wychodząc z teatrem do widzów za darmo. To jest właśnie kultura dostępna i myślę, że to jest jedna z najważniejszych rzeczy - bez kultury nie będzie niczego. To zostało przecież udowodnione, że tam, gdzie istnieje kultura, tam również ekonomia idzie w górę. Jest warunkiem sine qua non dla życia, funkcjonowania i rozwoju.

Grała pani Szekspira, ale dość szybko zainteresowały panią role i sztuki, które poruszają aktualne tematy społeczne.

Zawsze ciągnęło mnie do niezależnych produkcji i grup artystycznych. Dlatego bardzo szybko trafiłam do Stowarzyszenia Teatralnego, które założył Paweł Łysak, dzisiaj dyrektor Teatru Powszechnego, gdzie robi kolejne rewolucje. Zrobiliśmy wtedy przedstawienie "Shopping and Fucking", które było bardzo różnie przyjmowane, bo po raz pierwszy wprowadziliśmy do Polski tzw. brutalistów angielskich, co wywołało pewien szok. Ciągnęło mnie do takich małych rewolucji, rozbijania schematów, łączenia się z artystami, którzy nie mieli granic i chcieli poszukiwać. Wydaje mi się, że w moim przypadku to była od początku kwestia potrzeby.

Jednocześnie z wielkim szacunkiem podchodziłam zawsze do tradycji. Dobrze wiedziałam, że można robić rewolucję, ale najpierw trzeba poznać klasykę, żeby wiedzieć przeciwko czemu się występuje i z czym dyskutuje.

Przy takiej teatralnej rewolucji, często poruszającej aktualne problemy społeczne, spektaklom towarzyszy stres?

Oczywiście. Kiedy lata temu robiliśmy właśnie "Shopping and Fucking", to w kulisach działy się różne rzeczy. Zdarzało się, że widzowie wychodzili z teatru, bo nie podobało im się to, co widzieli. Pamiętam inny spektakl - "Hamleta" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, który był bardzo autorski, zupełnie inaczej zinterpretowany niż dotychczasowe inscenizacje. Wtedy również działy się dziwne rzeczy: na widowni były krzyki, trzaskania drzwiami, wyjścia i ogólne oburzenie. Takie sytuacje bardzo dotykają aktora, który wychodzi na scenę i tak naprawdę zbiera na siebie wszystko - ogromny stres, ale również przyjemność. Inaczej jest od strony reżysera. Wtedy bierze się odpowiedzialność za całość - za znaczenie dzieła, za aktorów. W sytuacjach premierowych wolę być aktorką, bo będąc reżyserem, podczas premiery nie można już nic zrobić. Siedzi się z boku i trzeba pogodzić się z uwolnieniem tego "dziecka", co czasami jest bardzo trudne.

"Znalazły się całe rzesze reżyserów, którzy krzyczą i mają odwagę sprzeciwiać się temu, co ich otacza. To nie jest proste. Jeśli spojrzymy na grupy teatralne czy artystyczne, to za nimi idą ludzie, ich rodziny, całe życie. W pewnym sensie wszyscy ponoszą konsekwencje, a to są poważne sprawy i oni są bardzo odważnymi ludźmi." Maria Sewryn

W ostatnim czasie obserwujemy w Polsce sytuację, gdy widzowie masowo udają się na spektakle lub filmy, dlatego, że te są potępiane przez rząd lub Kościół. Skandale utrudniają czy ułatwiają pracę aktorom i reżyserom?

To zależy od tego, kto jakie ma potrzeby, ale ja jestem dumna z teatru, że jest tak aktualny i w taki sposób się wypowiada. Nie chowa się, nie wycofuje, a wręcz przeciwnie - odważnie komunikuje się ze społeczeństwem. Naprawdę stanął na wysokości zadania.

Znalazło się mnóstwo reżyserów, którzy krzyczą i mają odwagę sprzeciwiać się temu, co ich otacza. To nie jest proste. Jeśli spojrzymy na grupy teatralne czy artystyczne, to za nimi idą ludzie, ich rodziny, całe życie. W pewnym sensie wszyscy ponoszą konsekwencje, a to są poważne sprawy i oni są bardzo odważnymi ludźmi. Uważam to za absolutnie genialne, że po raz kolejny teatr w Polsce jest jednym z najsilniejszych głosów społecznych i politycznych.

"To nie jest takie proste, jak wypowiadać się samemu za siebie"
"To nie jest takie proste, jak wypowiadać się samemu za siebie"tvn24

Pojawiają się również głosy sprzeciwu, które mówią o tym, że w teatrze czy kinie nie ma miejsca dla polityki, a artysta nie powinien głośno mówić o swoich poglądach.

Jednak jesteśmy osobami publicznymi. Nie śmiałabym mówić o sobie, ale pozwolę sobie powiedzieć o mojej mamie i ojcu - Krystynie Jandzie i Andrzeju Sewerynie, którzy mają poczucie obowiązku wypowiadania się. Czują się odpowiedzialni za nasz kraj. Walczyli o wolność i demokrację w Polsce. Jakże mieliby zamilknąć? Dla mnie to jest jasne. Łatwo powiedzieć, że teatr jest tylko rozrywką, ale to jest zbyt duże uproszczenie, bo oczywiście istnieją sztuki rozrywkowe, ale również bardzo poważne.

Myślę, że jeśli czyjś głos jest słuchany przez innych i ten ktoś ma coś do powiedzenia, to powinien to zrobić.

Był taki moment, kiedy rozmawiała pani z rodzicami o tej części zawodu aktora?

Myślę, że to wyszło naturalnie. Po prostu byłam przy nich i obserwowałam. Wielokrotnie widziałam moich rodziców w bardzo trudnych sytuacjach, gdy ponosili poważne konsekwencje tego, że na jakiś temat wypowiedzieli się głośno. Pamiętam bojkot w telewizji, kiedy mama dostała zakaz występowania. Wyjazd ojca do Francji i niemożność powrotu. Teraz, kiedy jest dyrektorem Teatru Polskiego w Warszawie, jest odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale także za ogromną liczbę osób i jego wypowiedzi są jednak wyważone, bo nie myśli tylko o sobie.

Dokładnie tak samo, jak moja mama, która jest w tej chwili odpowiedzialna za dwa duże teatry w stolicy i to nie jest takie proste. Wypowiadając się samemu za siebie, jest łatwiej, bo tylko nas dotyczą wtedy konsekwencje.

Widząc konsekwencje, które spotykały pani rodziców, czy miała pani chwile, kiedy zastanawiała się nad tym, czy warto podejmować ryzyko?

Zdałam maturę już w wolnym kraju. Gdy szłam do szkoły teatralnej, nie mieliśmy problemów, które miało pokolenie moich rodziców. Myślało się już zupełnie inaczej. Teraz widzę moje młodsze koleżanki, które wyjeżdżają w świat robić karierę, a przecież kiedyś nie było nawet takiej możliwości. Z drugiej strony, do dziś pamiętam sytuację, kiedy moja mama dostała jakąś fantastyczną propozycję zagrania roli, ale bardzo mocno komercyjnej w nie najlepszym tego słowa znaczeniu. Odpowiedziała, że przecież nie może tego wziąć. Wszyscy pytali, dlaczego a ona wyjaśniła: "Tyle lat budowałam zaufanie ludzi, tak wyglądało moje życie zawodowe, że nie mogę teraz zawieść tych widzów, do końca muszę być konsekwentna". Wtedy wiele zrozumiałam.

W swojej karierze zdaje się pani konsekwentnie podejmować trudne tematy, jak miłość jednopłciowa czy aborcja.

"Po prostu uważam, że wolność jest najważniejsza. I zrobię wszystko w sztuce, żeby mówić o wolności i żeby o nią walczyć." Maria Seweryn

Nie mam śmiałości - takiej, jak wiele osób ze środowiska artystycznego - wypowiadać się podczas paneli czy dyskusji. W takich sytuacjach mam wątpliwości, ale jeśli mogę wypowiedzieć się artystycznie, robię to zawsze.

Któraś z zagranych przez panią postaci była wyjątkowo trudna?

Były role wymagające lub przełomowe, przy których musiałam przekroczyć własne granice, ale raczej jest tak, że kiedy nie widzę w postaci niczego nowego, to się martwię. W każdej roli próbuję czegoś zupełnie nowego i jeśli czuję, że się powtarzam, idę inną drogą. Ale myślę, że ostatnio zagrałam taką rolę - pierwszy raz zdarzyło mi się, że z charakteru wychodziłam chyba miesiąc. Chodzi o postać z dwuosobowego spektaklu w krakowskim Teatrze STU pt. "Trucizna". To współczesny, holenderski tekst o małżeństwie, które po dekadzie spotyka się po raz pierwszy w poczekalni przy cmentarzu, na którym te dziesięć lat wcześniej pochowali swojego dziesięcioletniego syna.

Przechodzą podczas tego spotkania przez absolutne piekło, ale wydaje mi się, że wychodzą w kierunku jasności. Jest to historia o dwóch postawach, niezałatwionych sprawach, ale również o bardzo prostej rzeczy - konieczności zdobycia się na odwagę do spotkania, rozmowy i zamknięcia pewnych rzeczy w swoim życiu. Bardzo piękny tekst.

Takie role zostawiają swój ślad w aktorze?

Na pewno. Nie mam co prawda zbyt obsesyjnego stosunku do swojego zawodu i uważam, że po roli trzeba się otrzepać i iść dalej, natomiast dziwny stan występuje przez około tydzień przed premierą. Zdarza się to właściwie za każdym razem: idzie się ulicą i nagle ludzie zaczynają mówić tekstami ze sztuki. Wychwytuje się takie rzeczy z rzeczywistości, które pasują do procesu, w którym się jest - postaci albo historii. Bardzo dziwne, ale jest on chyba częścią procesu przygotowawczego i zwykle po premierze znika.

Przy "Truciźnie" pierwszy raz zdarzyło się, że został. Chyba dlatego, że dużo mnie ta rola kosztowała - postać i jej przeżycia. Musiałam stać się na jakiś czas kimś zupełnie innym. Reżyser Marek Gierszał wymagał ode mnie pewnej surowości, spokoju, wyprostowania, co dla mnie jest na scenie wyzwaniem.

W jaki sposób przygotowuje się pani do zagrania postaci, których przeżycia i doświadczenia są dla pani obce?

To jest bardzo ciekawe. Zależy też od reżysera, bo są na przykład tacy, jak Adam Sajnuk, którzy podsuwają filmy, książki, wkładają mi do głowy i serca bardzo konkretne rzeczy, abym mogła z nich czerpać i żebyśmy mogli umówić się na konkretną historię. Na pewno szuka się również samemu. Dużo patrzę na ludzi, w pewien sposób ich prześwietlam. Jeśli ktoś wzbudzi moje zainteresowanie, to natychmiast z nim rozmawiam. Mam w swoim zbiorze wiele różnych historii. Poza tym jest też kwestia wyobraźni i czegoś takiego, jak inteligencja emocjonalna, a ja ją mam, jak się okazało, i często z niej korzystam. Bywa, że nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego w taki, a nie inny sposób poprowadziłam postać.

"Warto żyć, warto pracować"
"Warto żyć, warto pracować"tvn24

Spektakle poruszają również widzów. Pamięta pani sytuacje, w których ktoś opowiedział o wpływie pani roli lub sztuki na swoje życie? Czytałam listy, które przychodziły od ludzi, i to są najpiękniejsze chwile, jakie mogą się zdarzyć. Po przedstawieniu "Alicja, Alicja" (w grudniu będzie pożegnanie z tym tytułem w OCH-Teatrze - red.) o miłości dwóch kobiet, dostałam parę listów. W jednym z nich dziewczyna napisała, że dziękuję za ten spektakl, bo tuż po nim wsiadła w pociąg i pojechała, chyba do Łodzi, gdzie spotkała się z osobą, od której uciekła, bo bała się ludzi i braku akceptacji ze strony społeczeństwa.

Jeżeli po spektaklu zdarza się coś takiego, no to hej - warto żyć, warto pracować.

Czuje się pani odpowiedzialna za swoich widzów?

"Chcę, żeby ludzie w teatrze czuli się dobrze, aby to, co oglądają, skłoniło ich do myślenia, ale nie chcę go ranić i krzywdzić. Nie chcę aż tak prowokować. W tym sensie czuję odpowiedzialność i to wydaje mi się trudniejsze - trafienie do widza bez tej zbędnej gwałtowności jest wbrew pozorom trudniejsze." Maria Seweryn

Oczywiście, że tak. W tej chwili pracuję nad przedstawieniem, w którym cały czas używamy słowa odpowiedzialność, która jakby zniknęła - kto jest odpowiedzialny, co to oznacza. Ja czuję się odpowiedzialna za spektakl, aktorów, znaczenie. Za przekaz, emocje, reakcje i myśli. Nie chcę krzywdzić widzów.

Był moment, kiedy mówiło się, że teatr ma być katharsis, żeby widza "zabiło" - aby poczuł się źle, miał wyrzuty sumienia i myślał o sobie w sposób negatywny. Ja tak nie chcę. Chcę, żeby ludzie w teatrze czuli się dobrze, aby to, co oglądają, skłoniło ich do myślenia, ale nie chcę nikogo ranić i krzywdzić. Nie chcę aż tak prowokować. W tym sensie czuję odpowiedzialność i to wydaje mi się trudniejsze - trafienie do widza bez tej zbędnej gwałtowności jest wbrew pozorom trudniejsze.

Tej gwałtowności nie ma również w pani najnowszej sztuce "Wdech, wydech", mimo że porusza ona kolejny trudny temat.

Spektakl był inspirowany książką i inną historią, które tworzą dwa wątki, ale tematem przewodnim jest nieobecność rodzica, jakkolwiek rozumiana. Przedstawienie było poprzedzone warsztatami w szkołach, ponieważ naszym głównym odbiorcą jest młody widz - pomiędzy dzieckiem a dorosłym - ten, dla którego jest niewiele repertuaru w teatrze.

Zanim ruszyliśmy z próbami, aktorzy z Fundacji Sztuka Ciała, z którymi zrobiłam ten spektakl, ruszyli w Polskę, aby zrobić warsztaty, podczas których zapytali młodzież o to, czym jest nieobecność rodzica. Zadali pytania również o to, co młodzi ludzie chcieliby usłyszeć od swoich rodziców albo czego nie chcieliby słyszeć. Wyszedł z tego niezwykły materiał, który był naszą pierwszą inspiracją.

Okazało się, że ta nieobecność to może być oczywiście śmierć, rozwód czy wyjazd, ale ogromna ilość tych młodych ludzi wskazała też na nieobecność mentalną, kiedy rodzic jest, ale oni nie mają z nim żadnego kontaktu. To nas prawdziwie poruszyło.

"Ogromna ilość młodych ludzi mówiła, że nieobecność rodzica może być mentalna"
"Ogromna ilość młodych ludzi mówiła, że nieobecność rodzica może być mentalna"

Spektakl jest wyjątkowy pod wieloma względami. Mówi się o nim, że jest bardzo emocjonalny. To nie znaczy, że aktorzy wylewają z siebie nie wiadomo jakie emocje. Nie ma też wydzielonej przestrzeni - kiedy widz wchodzi na salę, spektakl już trwa. Widownia nie ma też przygotowanych miejsc, więc siada tam, gdzie chce - niektórzy są odważniejsi od innych, niektóre osoby siadają obok aktora, który akurat coś rysuje, ale akcja już się toczy.

Opowiada historię chłopaka i dziewczyny, oraz ich matek. Tak się złożyło, że wybraliśmy takie wątki i inspiracje literackie, że opowiadamy o nieobecności ojca. Zastanawiałam się, co wyniknie z tego spotkania - reżysera z teatru słowa, dość klasycznego, realistycznego z teatrem ruchu, którego aktorzy rzadko mówi na scenie. Pomyślałam, że może uda nam się stworzyć nasz własny język i wydaje mi się, że tak się stało. Oni się śmiali, że nigdy tak mało się nie ruszali, a ja, że nigdy tak dużo nikt się nie ruszał i nie tańczył w moich spektaklach. Ale w efekcie całość zdaje się trafiać do odbiorcy.

"Okazało się, że ta nieobecność to może być oczywiście śmierć, rozwód czy wyjazd, ale ogromna ilość tych młodych ludzi wskazała też na nieobecność mentalną, kiedy rodzic jest, ale oni nie mają z nim żadnego kontaktu." Maria Seweryn

Jak narodził się pomysł na to przedstawienie?

Tu trzeba powiedzieć o Instytucie Teatralnym, który stworzył konkurs imienia Jana Dormana* - wielkiego, powojennego twórcy teatru dla dzieci - dzięki któremu grupy artystyczne mogą występować o sfinansowanie swojego spektaklu. Głównym wymogiem jest to, aby odbiorcą był właśnie widz między 12. a 18. rokiem życia. Drugim, żeby spektakl mógł być zagrany wszędzie, a przede wszystkim w szkołach, co jest wyzwaniem. Nie ma świateł, a sala gimnastyczna jest jedną z trudniejszych przestrzeni akustycznych, więc nie można zrobić realistycznego, mówionego przedstawienia, a całość trzeba zminimalizować.

Trzecim wymogiem jest to, że grupa, która stworzyła przedstawienie, musi pojechać z nim do ponad dwudziestu szkół i ośrodków, aby tam go zaprezentować. Z grupą jeździ też moderator i po spektaklu przeprowadza rozmowę i warsztaty z młodzieżą. Przedstawienie jest tak naprawdę powodem do spotkania i rozmowy.

"Wdech, wydech" był dla pani dużym wyzwaniem?

Miałam to szczęście, że kilka pokazów odbyło się wcześniej - jeden z nich był w ośrodku zamkniętym KĄT w Aninie. Nasz odbiorca jest bardzo specyficzny - ci młodzi ludzie nie kłamią, nie są zachowawczy. Są w momencie wyrażania siebie, buntu. Byłam szczęśliwa, kiedy zobaczyłam, że to do nich trafia i to rozumieją. To był największy stres - zastanawianie się nad tym, jak to odbiorą. Chyba jeden z największych, jaki w ogóle przeżyłam w teatrze.

Czy w szerszym znaczeniu sztuka teatralna ma moc, która może zapoczątkować rozmowę?

Mam nadzieję, że tak jest. Pracuję w teatrze od 20 lat i wiele złudzeń straciłam. Już nie jestem tą osobą, której wydawało się, że teatrem można zmienić świat, ale chyba jednak można. Jeżeli świat to jest jeden człowiek - a przecież tak też jest - to wielokrotnie byłam świadkiem i mam na to dowody, że spektakle zmieniały ludzi i pomagały im. Ciągle mam w sobie tę naiwność i nie chciałabym się jej pozbywać, bo wierzę, że teatr ulepsza świat.

"Wdech, wydech" w reżyserii Marii Seweryn
"Wdech, wydech" w reżyserii Marii Seweryn"Wdech, wydech" w reżyserii Marii SewerynInstytut Teatralny im. Z. Raszewskiego w Warszawie

* Produkcja spektaklu została dofinansowana w ramach Konkursu im. Jana Dormana organizowanego przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. Partnerem projektu jest Fundacja PZU. Premiera odbyła się we wrześniu w warszawskiej SOHO Factory.

Autor: Estera Prugar//plw

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Kolejne nieruchomości trafiły do fundacji rodzinnej Daniela Obajtka. To willa oraz domki letniskowe nad morzem - pisze "Newsweek". Tygodnik zaznacza, że może być to sposób na ucieczkę byłego prezesa Orlenu przed ewentualnymi roszczeniami. Pytany o to, dlaczego przepisuje nieruchomości na rodzinę i na fundację, Obajtek odparł w poniedziałek: "Bo mi wolno".

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Obajtek przenosi majątek. "Bo mi wolno"

Źródło:
"Newsweek", tvn24.pl

Pogoda na Boże Narodzenie. Zbliżające się święta nie przyniosą większej zmiany w pogodzie. W najbliższych dniach doświadczymy pochmurnej aury z niewielkimi opadami słabego deszczu, deszczu ze śniegiem, a w niektórych regionach kraju - śniegu. Sprawdź, co nas czeka.

Tutaj pojawi się szansa na białe święta. Najnowsza prognoza

Tutaj pojawi się szansa na białe święta. Najnowsza prognoza

Źródło:
tvnmeteo.pl

Asma al-Asad, żona obalonego syryjskiego dyktatora, który znalazł schronienie w Rosji, nie jest zadowolona z życia w Moskwie - poinformował portal telewizji Al Dżazira. Arabskie i tureckie media przekazały, że złożyła też w Rosji pozew rozwodowy. O małżeństwie Asadów postanowił w tej sytuacji wypowiedzieć się sam rzecznik Kremla, który wszystkiemu zaprzeczył.

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Media: Żona Asada chce rozwodu. Rzecznik Kremla: żona Asada nie chce rozwodu

Źródło:
PAP, Meduza, Interfax

Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła w poniedziałek w trybie obiegowym uchwały w sprawie sprawozdania komitetu PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie - przekazał szef PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że Komisja zajmie się ponownie sprawozdaniem 30 grudnia.

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Szef PKW: Nie podjęto w trybie obiegowym uchwały dotyczącej PiS. Sprawa musi wrócić na posiedzenie

Źródło:
PAP

- Oczekiwałbym, że w ciągu sześciu godzin Marcin Romanowski zgłosi się po prostu do prokuratury - mówił szef MSWiA Tomasz Siemoniak, komentując warunki wysunięte przez ściganego posła PiS, który dostał węgierski azyl po tym, jak uciekł z kraju. Romanowski przekonuje, że po ich realizacji przez rządzących właśnie "w ciągu sześciu godzin wróci do kraju". Według Siemoniaka "to jest żałosne po prostu, że ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej Polskiej stawiać". - Jego miejsce jest na ławie w sądzie - dodał.

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Romanowski stawia warunki powrotu do kraju. Siemoniak: to jest żałosne

Źródło:
PAP, TVN24

Do PKW dołączyłem wiele lat temu. Za każdym razem towarzyszy mi obawa, czy wybory uda zorganizować, czy nie będzie żadnych problemów - przyznał w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" szef Komisji Sylwester Marciniak. Zaznaczył, że teraz "zdecydowanie" zwiększyły się jego obawy. - Wzrosły po ubiegłotygodniowym posiedzeniu - przekazał. Wtedy to PKW wstrzymała się z podjęciem decyzji wobec postanowienia nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN do czasu uregulowania jej statusu prawnego. Właśnie ta sama izba orzeka w sprawach związanych z ważnością wyborów.

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

"Ogromny błąd", który "może się zemścić". Szef PKW: wzrosły obawy w sprawie wyborów

Źródło:
"Dziennik Gazeta Prawna"

Lekarze pogotowia ratunkowego w Wielkiej Brytanii wydali w poniedziałek ostrzeżenie dotyczące plastikowych kulek, znanych też jako kulki hydrożelowe czy koraliki wodne. Specjaliści zalecają, by nie wręczać ich na święta dzieciom poniżej piątego roku życia. Dlaczego kolorowe kulki mogą być niebezpieczne?

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Taki prezent jest niebezpieczny. Lekarze medycyny ratunkowej ostrzegają

Źródło:
BBC, The Guardian

Statek towarowy Sparta, który Rosja wysłała w celu transportu żołnierzy, broni i sprzętu wojskowego z Syrii, uległ awarii w czasie rejsu - poinformował w poniedziałek wywiad wojskowy Ukrainy. Podał, że jednostka "dryfuje po otwartym morzu w pobliżu Portugalii".

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Rosjanie wysłali statek, by zabrać sprzęt z Syrii. Zepsuł się i "dryfuje po otwartym morzu"

Źródło:
Ukraińska Prawda, BBC, tvn24.pl

Nowe doniesienia prasy w sprawie lekarza Taleba Abdula Dżawada, który w piątek wjechał samochodem w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu, podają w wątpliwość jego kompetencje zawodowe. Dżawad miał być nazywany przez współpracowników "Dr Google". W niektórych przypadkach jego praktyki terapeutyczne budziły zmieszanie wśród personelu.

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

"Dr Google" i pytanie o kompetencje lekarskie. Nowe doniesienia w sprawie zamachowca z Magdeburga

Źródło:
PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Miasta zgodziła się na zbycie terenu położonego przy promenadzie w Ustce. Oznacza to, że bez przetargu będzie mógł go kupić przedsiębiorca, który dzierżawi nieruchomość od 1993 roku. Wątpliwości budziło głosowanie w tej sprawie, w którym brał udział radny, który jest jednocześnie zięciem przedsiębiorcy. Wojewoda Pomorska uznała jednak ostatecznie, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - To miejsce budowaliśmy przez lata, w przetargu mogłoby zostać przejęte jako gotowy, łatwy i rentowny biznes - uważa Zdzisław Górecki, dzierżawca działki.

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Teren przy plaży za 114 tysięcy, głosował zięć. "Moralne wątpliwości", ale "w granicach prawa"

Źródło:
TVN24

Orlen złożył pozwy przeciwko byłym członkom zarządu spółki: Danielowi Obajtkowi i Michałowi Rogowi - poinformował w poniedziałek zespół prasowy płockiego koncernu. Spółka domaga się zwrotu pieniędzy, które miały być przeznaczone na cele prywatne, na przykład wizyty w hotelach i restauracjach.

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Wakacje i zabiegi na koszt Orlenu. Koncern pozywa Daniela Obajtka 

Źródło:
PAP

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchania w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Policjanci z szóstego Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi szukają mężczyzny, który nagrał nagą kobietę w jednym z solariów telefonem komórkowym. - Mężczyzna nie miał zamiaru się opalać, tylko wszedł do kabiny obok i nagrywał z premedytacją - informuje rzeczniczka policji.

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Nagrał nagą kobietę w solarium. Szuka go policja

Źródło:
tvn24.pl

Kraków i Warszawa zostały w poniedziałek połączone drogą ekspresową S7, a aglomeracja krakowska zyskała trasę S52, która ma usprawnić przejazd północną częścią miasta. Łączna długość obu udostępnionych dziś ekspresówek to 25 kilometrów.

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Z Krakowa do Warszawy w 2,5 godziny. "Najważniejsza inwestycja drogowa w tym roku"

Źródło:
PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Służby w Gwatemali uwolniły z rąk fundamentalistycznej żydowskiej sekty Lev Tahor 160 dzieci i nastolatków. Operację przeprowadzono po ucieczce z sekty czwórki nieletnich osób, które zaalarmowały władze.

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

160 dzieci i nastolatków uwolnionych z fundamentalistycznej żydowskiej sekty

Źródło:
PAP, "New York Times"

Uczniowie szkoły zawodowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrzucili do sieci dwa filmiki, na których pokazują ciasta w formie swastyk, wykonują nazistowskie gesty i odpalają petardy. Jak tłumaczy dyrektorka placówki, do zdarzenia doszło po wigilii klasowej, podczas chwilowej nieobecności nauczyciela.

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Ciastka w formie swastyk i nazistowskie pieśni w szkole. Uczniowie nagranie wrzucili do sieci

Źródło:
Gazeta Wyborcza/TVN24

Gdańska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo przeciwko Ryszardowi Brejzie. Prokuratura regionalna wykazała nadużycia ze strony prowadzących postępowanie. Jak przekazał rzecznik, zachodzi podejrzenie, że czynności procesowe zlecane do wykonania prokuratorowi referentowi wynikały "z osobistej motywacji byłej prokurator", która zmierzała do prowadzania śledztwa "w określonym kierunku, w celu wykorzystania jego politycznego potencjału". Audytorzy wskazali też na bezprawne użycie Pegasusa wobec syna Ryszarda Brejzy - Krzysztofa.

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Ryszard Brejza oczyszczony z zarzutów. "Rażące naruszenie zasad rzetelności i uczciwości procesowej"

Źródło:
PAP/TVN24

Brytyjska telewizja udostępniła świąteczny klip z księżną Kate. Żona następcy tronu mówi w nim, że Boże Narodzenie to jeden z jej ulubionych okresów w roku. I wskazuje, co uważa za "najlepszy prezent, jaki można otrzymać".

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Nowe wzruszające nagranie z księżną Kate

Źródło:
Independent, tvn24.pl

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Im większe PiS ma kłopoty z finansami, tym częściej politycy tej partii podważają status i skład Państwowej Komisji Wyborczej. Ostatnio przekonują w mediach, że powinni mieć w PKW jednego członka więcej, bo teraz skład jest "nieproporcjonalny". Tylko że sami wystawili za mało kandydatów. Wyjaśniamy.

PiS uderza w PKW: "nieproporcjonalna", "złamano ustawę". O co chodzi?

PiS uderza w PKW: "nieproporcjonalna", "złamano ustawę". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

- Można różnie dokonać prawnej modyfikacji - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję zmiany przepisów w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta. Zaznaczył, że jest "otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy". Odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego. - Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła, uruchomione zostały takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru - powiedział Duda.

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Źródło:
PAP, RMF FM, tvn24.pl

Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety dotyczące bezpieczeństwa podczas zbliżającej się prezydencji Polski w Radzie UE. Rozpocznie się ona 1 stycznia 2025 roku i potrwa sześć miesięcy. Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie kwestia przeciwdziałania nielegalnej migracji - zapowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

"Temat numer jeden" polskiej prezydencji w UE

Źródło:
PAP

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Początkowo było ich pięć, później 18 i z roku na rok populacja rośnie. Dziś szacuje się, że jest ich około 30 sztuk. Mowa o sowach uszatkach, które od kilkunastu lat zamieszkują na terenie Zespołu Szkół Zawodowych numer 1 w Głownie (woj. łódzkie). Ich ulubionym drzewem stała się wierzba, która rośnie na szkolnym dziedzińcu naprzeciwko korytarzy. Ptakom nie przeszkadza hałas dzwonków i gwar dochodzący ze szkoły. Często nawet siadają na parapetach i zaglądają do lekcyjnych sal. - To jest coś niesamowitego, to jest zjawisko nadprzyrodzone. Tu jest Hogwart w Głownie - przekonuje dyrektorka placówki.

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 75-letni mężczyzna, który strzelił do swojej znajomej siedzącej w samochodzie na jednej z ulic Przemyśla. Mężczyzna przyznał się do postawionego zarzutu. Jak powiedział śledczym, powodem jego zachowania była zazdrość.

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Źródło:
PAP

W poniedziałek do kilku regionów Polski zawitała zimowa aura. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia między innymi z Podlasia, Lubelszczyzny czy Ziemi Świętokrzyskiej. Widokiem śniegu szczególnie ucieszyli się mieszkańcy Sandomierza.

"Wreszcie spadł, trzeba się cieszyć"

"Wreszcie spadł, trzeba się cieszyć"

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Dzięki zaangażowaniu wielu służb, mundurowi ustalili tożsamość i miejsce pobytu mężczyzn podejrzanych o usiłowanie zabójstwa w Kniażycach (woj. podkarpackie). W strzelaninie ranny został mężczyzna. Domniemani sprawcy namierzeni zostali na Słowacji. Nie zostali jeszcze wydani stronie polskiej.

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Źródło:
tvn24.pl

Kierowca samochodu dostawczego wjechał w fontannę na placu Wolności w Kutnie (woj. łódzkie). To już trzecie takie zdarzenie na przełomie kilku lat. Poprzednia naprawa kosztowała miasto ponad 40 tysięcy złotych.

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Kolejny kierowca wjechał do fontanny

Źródło:
tvn24.pl

Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają rozmowy w sprawie fuzji. Producenci chcą zakończyć negocjacje w okolicach czerwca 2025 roku, a nowa spółka holdingowa ma powstać w sierpniu 2026 roku. W wyniku fuzji może powstać trzecia co do wielkości grupa motoryzacyjna na świecie pod względem sprzedaży pojazdów po Toyocie i Volkswagenie.

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Źródło:
Reuters, CNN

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP