Zrealizowany w Studiu Munka obraz Damiana Kosowskiego "Ludzie i rzeczy" znalazł się w gronie filmów zakwalifikowanych do Międzynarodowego Konkursu Filmów Krótkometrażowych Festiwalu Sundance - najważniejszej imprezy na świecie poświęconej niezależnemu kinu.
Obraz "Ludzie i rzeczy" Damiana Kosowskiego jest jedynym polskim filmem, który zakwalifikował się do udziału w kolejnej edycji festiwalu Sundance. Konkurs Filmów Krótkometrażowych, do którego dostało się w tym roku tylko 12 filmów fabularnych z całego świata, to obok Konkursu Filmów Dramatycznych oraz Filmów Dokumentalnych najważniejsze sekcje festiwalu.
Każdy z wymienionych konkursów występuje w Sundance w dwóch wersjach - jedna obejmuje filmy zrealizowane w Stanach Zjednoczonych, druga wyselekcjonowane z pozostałych krajów, z całego świata.
Nadchodząca edycja Festiwalu Filmowego Sundance 2025 odbędzie się w dniach 23 stycznia -2 lutego przyszłego roku.
Co wiemy o filmie "Ludzie i rzeczy"?
Akcja filmu "Ludzie i rzeczy" Damiana Kosowskiego rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, w powojennej Ukrainie. Opowiada historię 34-letniej Oleny (Oksana Cherkashyna), która jak wiele innych ukraińskich kobiet, szuka zaginionych podczas wojny bliskich. Szczątki jej męża, ojca ośmioletniej córki Kiry, właśnie zostały odnalezione.
Olena przyjeżdża z Kirą i swoim obecnym partnerem Tymurem (Stanislav Voitsekhovskyi) do opuszczonego Centrum Kultury i Sportu na wschodzie Ukrainy, gdzie odbywają się prace ekshumacyjne. Kieruje nimi pochodząca z Polski doktor Ewa (Grażyna Misiorowska). To, co miało być formalnością, uruchamia falę nieznanych dotąd Olenie uczuć. Fakt odnalezienia szczątków męża oraz konfrontacja z ekshumowanymi ciałami ofiar, zmuszają ją do dokonania wyboru między teraźniejszością, a światem w którym kiedyś żyła i do którego wciąż tęskni.
- Trzy lata temu nigdy nie powiedziałbym, że kiedykolwiek zrobię film odwołujący się do wojny. Jestem osobą skrajnie apolityczną - zarówno w życiu prywatnym, jak i artystycznym. Unikam politycznych kontekstów, tak jak tylko to możliwe. Jednak wydarzenia, które mają miejsce od początku 2022 roku, czyli pełnoskalowa wojna w Ukrainie – kraju bezpośrednio sąsiadującym z Polską, sprawiły, że to, co odległe, stało się niebezpiecznie namacalne – mówi reżyser i zarazem scenarzysta filmu Damian Kosowski. Podkreśla też, że ma nadzieję, iż film przemówi do wszystkich, którzy znają kontekst tej wojny.
Młody, zaledwie 31-letni reżyser, jest absolwentem wydziału Sztuk Wizualnych łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych oraz Wydziału Reżyserii Szkoły Filmowej w Łodzi. Zrealizował dotąd 13 filmów krótkometrażowych. Jego studencka etiuda "Zanim zasnę" była prezentowana na ponad 30 festiwalach na całym świecie i nagrodzona m.in. na Festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie oraz na włoskim Lucca Film Festival. Za dyplomowy obraz "Stwór" otrzymał Srebrną Kijankę (odpowiednik Złotej Żaby przyznawanej studentom), na festiwalu Camerimage 2022.
Powtórka z historii
Sundance Film Festival odbywa się w Park City, Salt Lake City oraz w ośrodku narciarskim Sundance w stanie Utah od września 1978 roku (początkowo jako Utah/US Film Festival). Poczatkowo prezentowano w jego trakcie retrospektywy filmów i niewielką liczbę obrazów zrealizowanych poza systemem hollywoodzkim (w ramach kina niezależnego). Odbywały się też panele dyskusyjne twórców kina.
Swój rozwój festiwal zawdzięcza zaangażowaniu się Roberta Redforda, którego nazwisko przyciągnęło szeroką publiczność. Od 1985 roku organizację wydarzenia przejął jego Sundance Institute, organizacja non-profit, a w 1991 roku nadano imprezie dzisiejszą nazwę - Sundance Film Festival. Pochodzi ona od legendarnego rewolwerowca Sundance Kida, postaci granej przez Redforda w głośnym filmie "Butch Cassidy and the Sundance Kid". Wielu niezależnych filmowców tam właśnie zostało zauważonych po raz pierwszy - są wśród nich tak wielkie nazwiska jak bracia Coenowie, Quentin Tarantino, Jim Jarmusch, Roberto Rodriguez, Lee Daniels, Debra Granik czy Damien Chazellee.
Polskie filmy wielokrotnie były doceniane na Sundance. Były wśród nich wcześniejsze produkcje ze Studia Munka. I tak w 2013 roku "Gwizdek" w reżyserii Grzegorza Zaricznego wyprodukowany przez Studio Munka zdobył nagrodę główną także w kategorii film krótkometrażowy. Dwa lata później Nagrodą Specjalną Jury uhonorowano Paulinę Skibińską za film "Obiekt".
W 2016 roku "Córki dancingu" Agnieszki Smoczyńskiej (startujące w Konkursie Filmów Fabularnych) uhonorowano Nagrodą Specjalną Jury, zaś Michała Marczaka nagrodzono za najlepszą reżyserię dokumentu "Wszystkie nieprzespane noce". W 2019 roku Krystyna Janda otrzymała nagrodę aktorską za kreację w filmie Jacka Borcucha "Słodki koniec dnia". Ten reżyser prezentował zresztą na Sundance aż trzy swoje filmy.
W 2021 roku Główną Nagrodę Jury odebrał Jakub Piątek za film "Prime Time". Dwa lata później ten sam reżyser otrzymał tę samą nagrodę, ale tym razem za znakomity, głośny dokument "Pianoforte".
Źródło: Studio Munka, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stefan Żółtowski/Studio Munka