Ma kształt kopuły, wysokość trzech pięter i w całości zbudowana jest z 7,1 tys. plastikowych butelek po wodzie pokrytych diodami LED. Nie tylko świeci w różnych kolorach, odzwierciedlając fazy Księżyca, ale można do niej wejść. To latarnia "Rising Moon", która stanęła w Hongkongu, by promować miasto.
Na pomysł "Rising Moon" wpadło czterech młodych designerów, którzy postanowili stworzyć instalację artystyczną, która pokaże turystom, że Honkgong to najbardziej światowe miasto Azji. Okazją stał się bardzo popularny festiwal Hong Kong Mid-Autumn, promujący lokalną kulturę.
Spektakl światła i dźwięku
Mieli wolną rękę, byle tylko wykorzystali materiały przyjazne środowisku, a koszt budowy projektu nie przekroczył ok. 250 tys. dolarów.
- Lokalne tradycje i wyroby rękodzielnicze to dla turystów największe atrakcje Hongkongu. W tym roku postanowiliśmy postawić na "zielone" elementy i świadomość ekologiczną - tak Anthony Lau, dyrektor Hong Kong Tourism Board, tłumaczy ideę imprezy.
I tak powstała ogromna latarnia, która ma wysokość 10 metrów i średnicę 20 metrów, a wejść do niej może 100 osób na raz. Ale to, co ją wyróżnia, to przede wszystkim materiał, z którego została zbudowana - to 4,8 tys. plastikowych butelek ułożonych na zewnątrz w stalowej konstrukcji o kształcie kopuły oraz 2,3 tys. wiszących wewnątrz pod sufitem.
By odtworzyć fazy księżyca, który jest symbolem Hong Kong Mid-Autumn, autorzy "Rising Moon" zainstalowali również diody LED. Dzięki nim całość mieni się różnymi kolorami, dając spektakularny spektakl wizualny połączony z efektami dźwiękowymi.
"To jak sprowadzenie Księżyca na Ziemię"
- Forma latarni ewoluowała od starożytności do współczesności - od tradycyjnych chińskich papierowych lampionów do futurystycznych form XXI wieku. Nasza koncepcja - oparta na materiałach nadających się do ponownego użycia, która promuje recykling tworzyw sztucznych - to nie tylko znak czasów. To trochę też jak sprowadzenie księżyca na ziemię - mówią projektanci Siu Kwok Kin Stanley, Chan Pui Hong Aden, Hui Chun Hoi Eddie i He Yiteng ze studia Daydreamers Design.
Efekty świetlne potęguje jeszcze fakt, że "Rising Moon" stanął w basenie w Parku Wiktorii, w którego wodzie odbija się konstrukcja instalacji.
- Poprzez zabawę mamy nadzieję zainspirować turystów i mieszkańców miasta, aby zastanowili się, jak możemy uczynić świat lepszym miejscem do życia - mówią autorzy, których pomysł wygrał główną nagrodę festiwalu, trwającego do 22 września.
I choć świetlna kopuła miała być poddana recyklingowi po zakończeniu imprezy, władze miasta zmieniły zdanie. Najprawdopodobniej zostanie w Parku Wiktorii do końca roku, by promować Hongkong jako przyjazne środowisku miejsce.
Autor: am/jk / Źródło: tvn24.pl, hong-kong-traveller.com