- Silne kobiety zawsze mnie podniecały - mawiał Helmut Newton, który odważnymi, kontrowersyjnymi zdjęciami kobiet w wyzywających pozach, zapracował na przydomek "króla perwersji". Choć nie żyje od blisko 10 lat, wciąż nikt mu tego tytułu nie odebrał. Dlatego firma Pirelli z okazji 50. urodzin swojego słynnego kalendarza postanowiła wyciągnąć z archiwum zdjęcia Newtona, które zrobił dla niej 30 lat temu. Jak to się stało, że ten kalendarz nigdy nie został opublikowany?
Monopol na produkcję kalendarza do połowy lat 80. miał brytyjski oddział Pirelli. Ale Włosi pozazdrościli Anglikom i postanowili zrobić własny projekt - i tak wersje brytyjskie i włoskie powstawały równolegle, a każda z premedytacją ignorowała istnienie drugiej.
W 1986 roku Anglicy wybrali amerykańskiego fotografa Berta Sterna, człowieka, który zasłynął nagimi portretami Marilyn Monroe. Pirelli Italia zaś wyznaczyło "niemieckiego erotomana" Helmuta Newtona, który mawiał: - Jestem daltonistą i może dlatego robię tak dobre zdjęcia?
"Kobiety, które fotografuję, są towarem"
Włosi najpierw wysłali go do Monte Carlo na Grand Prix Formuły 1, a potem do Podere Terreno na wzgórzach Chianti w Toskanii. Wśród winnic i wsi wokół Sieny Newton znalazł odpowiednie światło, by sfotografować opony (to było żądanie firmy) i roznegliżowane modelki (to już życzenie autora). Ale fotograf nigdy nie skończył sesji - oficjalnie musiał wracać do domu w pilnej sprawie rodzinnej, a według plotek, po prostu nie mógł znieść, że nie miał wolności artystycznej.
Niemiec słynął bowiem z niezależności. Kiedyś jeden z wydawców zauważył z pretensją w głosie: - Helmut zrobiłeś tylko sześć zdjęć. - Chciałeś przecież tylko jedno - odpowiedział fotograf, który nigdy podczas sesji nie naświetlił więcej klatek, niż zaplanował.
Równie stanowczy był wobec modelek. - Niektórzy handlują pszenicą, inni miedzią, wszystko jest towarem. Kobiety, które fotografuję, są towarem w świecie mody, płacę im i ustawiam je do zdjęć tak jak chcę - wyjaśniał. Kiedyś modelka krzyknęła do niego z wyrzutem: - Ależ Helmut, to nie jestem ja! Odparł ze spokojem: - Moja droga, nie jestem zainteresowany tobą. Dostajesz pieniądze za to, że robisz to, co ja chcę.
Gdy wyjechał ze Sieny, pracę nad zdjęciami do kalendarza Pirelli przejęli jego asystenci, Manuela Pavesi i Xavier Alloncle. Ale efekt końcowy nigdy nie ujrzał światła dziennego - Włosi ostatecznie wybrali kalendarz autorstwa Sterna.
To, co stworzył Newton nie trafiło jednak do kosza, ale do archiwum marki. W oczekiwaniu na odpowiednią okazję. Ponieważ lata 1986 i 2014 mają ten sam układ dni w kalendarzu, Pirelli zdecydowało się wyciągnąć zdjęcia sprzed 30 lat, poddać je cyfrowej obróbce i w ten sposób uczcić 50. urodziny swojej słynnej publikacji (wraz z drugim kalendarzem autorstwa Patricka Demarcheliera i Petera Lindbergha - jeden zabrał modelki na plażę za miastem, a drugi zaprosił do studia fotograficznego w Nowym Jorku).
"Nie mam chorej wyobraźni"
Patrząc na te czarno-białe zdjęcia z kalendarza na 2014 rok nie trudno zauważyć, że temperament prowokatora został stępiony. Bo Newton odważnymi, kontrowersyjnymi zdjęciami kobiet w wyzywających pozach, już na początku kariery zapracował na przydomek "króla perwersji". I nikt do dziś - choć nie żyje od blisko 10 lat - nie odebrał mu tego tytułu. Fotografował przede wszystkim akty, bo był zafascynowany kobiecością. A zuchwałymi, naładowanymi erotycznie portretami nagich kobiet zaszokował świat i przeprowadził w kolorowej prasie rewolucję seksualną długo przed tym, zanim zalała wszystko.
Z okazji 50. urodzin kalendarza w Mediolanie odbył się uroczysty wieczór z udziałem gwiazd i modelek:
Pokazywał ludzi w obrożach, kajdankach i z siodłami na plecach. Modelki ubierał w futra i ortopedyczne gorsety, dawał im do ręki pejcze, baty i noże, fotografował nagie w metrze, kuchni i stojące w oknie wieżowca. Wśród jego najsłynniejszych kadrów są m.in zdradzana żona przyłapująca męża na pocałunku z pokojówką, czy naga kobieta siedząca okrakiem na mężczyźnie i dusząca go poduszką. Miał za nic obyczajowe tabu. Nie umiał zrozumieć oburzenia Niemców, kiedy sfotografował swoją żonę ucharakteryzowaną na Adolfa Hitlera w towarzystwie modelki Jerry Hall, kreującej postać kochanki dyktatora, Ewy Braun.
Podkreślał, że wszystko na jego fotografiach jest wzięte z życia: - Nie mam chorej wyobraźni, te rzeczy zdarzają się na co dzień. Sposób, w jaki fotografuję, to sposób, w jaki widzę świat.
W latach 70. jego perwersyjne widzenie świata spowodowało tak wielkie oburzenie, że po publikacji kolejnej ostrej sesji w paryskim "Vogue'u" wielu czytelników zrezygnowało z prenumeraty magazynu. Nawet 20 lat później wywoływał silne emocje. Gdy właściciel brytyjskiego magazynu "Queen" zobaczył w jednym z numerów zdjęcia Newtona, ze złości wyrwał ze ściany telefon i wyrzucił go przez okno, krzycząc do swoich dziennikarzy: - Co robią w moim magazynie te onanizujące się kobiety, które leżą na podłodze, kiedy za oknem eksplodują symbole falliczne?.
Czy autor miał coś na swoją obronę? - Jestem samą słodyczą, jestem samą łagodnością - przekonywał żartobliwie, również w odpowiedzi na ataki feministek obrzucających farbami jego fotografie i nazywających go "wyzyskiwaczem kobiet".
Inni też go bronili: - Helmuta podniecały silne i duże kobiety. I takie dobierał modelki, bo podczas sesji mógł nimi kierować, mógł mieć władzę nad każdym mięśniem ich ciała.
On wyjaśniał z uśmiechem, dlaczego postanowił wprowadzić seks na salony: - Nie czuję się prowokatorem, lubię prowokować i muszę to robić dobrze, skoro tak o mnie mówią.
Pierwszy egzemplarz trafia do królowej
Helmut Newton to jeden z wielu legendarnych fotografów, których do współpracy zaprosiła włoska marka oponiarska nad swoim kultowym wydawnictwem, m.in. obok Annie Leibovitz, Herba Rittsa, Richarda Avedona, Inez van Lamsweerde i Vinoodha Matadina, Mario Testino, Nicka Knighta, Bruce'a Webera i Mario Sorrenti. W ubiegłym roku do brazylijskich slumsów zabrał modelki Steve McCurry, sławny fotoreporter wojenny.
W 50-letniej historii kalendarza wystąpiły najpiękniejsze kobiety świata, m.in.: aktorki Julianne Moore, Penelope Cruz i Sophia Loren oraz modelki: Naomi Campbell, Gisele Bündchen i Cindy Crawford, a także Polki: Anja Rubik, Magdalena Frąckowiak i Małgosia Bela.
Kalendarz jest ekskluzywny: nie można go kupić. Jest podarunkiem, który trafia jedynie do rąk starannie wyselekcjonowanych osób. Na świecie ukazuje się zaledwie kilkanaście tysięcy egzemplarzy, z tego do Polski trafia jedynie 150 sztuk. Pierwszy egzemplarz zawsze przekazywany jest na ręce królowej brytyjskiej.
Autor: Agnieszka Kowalska / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pirelli