Mężczyzna oskarżony o wieloletnie nękanie aktorki Gwyneth Paltrow stanął przed sądem w Los Angeles. Zeznał, że zasypywał ją dziesiątkami listów w nadziei na to, iż gwiazda filmowa zechce go poślubić.
Dante Michael Soiu zeznał, że chciał okazać aktorce swoją miłość i przyjaźń. Zapewnił, że nie ma jej za złe tego, iż w poprzednim procesie o stalking zeznawała przeciwko niemu.
Soiu miał nękać aktorkę przez 17 lat, ale obecny proces dotyczy korespondencji, jaką mężczyzna wysyłał do Gwyneth Paltrow w latach 2009-2015.
Bała się o rodzinę
Paltrow przed sądem mówiła w tym tygodniu o tym, że listy sprawiały, iż obawiała się o bezpieczeństwo swojej rodziny. Płakała opowiadając, że otrzymała od Soiu około 70 wiadomości, w niektórych miała być mowa o jej śmierci. Wyznała, że treść listów obejmowała tematy "od religii przez pornografię do gróźb".
Poprzedni proces miał miejsce w 2000 roku. Soiu był wówczas również oskarżony o nękanie gwiazdy niechcianą korespondencją, w tym listami o treści pornograficznej i paczkami z intymnymi gadżetami. Nie został skazany, gdyż uznano go za niepoczytalnego. Na trzy lata trafił do szpitala psychiatrycznego.
Po jego opuszczeniu miał kontynuować stalking. W zeszłym roku został ponownie aresztowany.
"Chciałem, żeby poznała moją nową twarz"
W środę Soiu zeznał przed sądem, że wysyłał listy, by uświadomić aktorce, iż jest wolny i byłby gotów ją poślubić. - Próbowałem dać jej znać, że się zmieniłem i jestem już inną osobą - powiedział. - Chciałem, żeby poznała moją nową twarz - dodał.
Jego obrońca przekonywał, że Paltrow źle zinterpretowała listy jego klienta, w których miało nie być gróźb, a jedynie rozważania natury biblijnej.
Soiu poinformował także sąd, że pisał do wielu polityków, w tym do Baracka Obamy, Benjamina Netanjahu i Władimira Putina, by zaoferować im swoje usługi jako doradcy ds. międzynarodowych.
Autor: rzw / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA 2.0 | MyCanon