Clarkson bije się w piersi: rozstanie z BBC to mój głupi błąd

Były prowadzący słynnego programu motoryzacyjnego "Top Gear" przyznał w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla BBC, że jego rozstanie z brytyjskim nadawcą publicznym było jego "własnym, głupim błędem".

Clarkson powiedział, że utrata pracy w produkcji magazynu "Top Gear" spowodowała powstanie "pustki w jego życiu, którą potrzebuję wypełnić".

Słynny prezenter został zwolniony w marcu po tym, jak doszło do "burdy" między nim a producentem "Top Gear". Osisin Tymon z pociętą wargą i obrzękiem trafił do szpitala. Po przeprowadzeniu wewnętrznego śledztwa, dyrekcja BBC postanowiła, że kontrakt z Clarksonem nie zostanie odnowiony.

Po 27 latach "świat się zmienił"

Jeremy Clarkson wyznał, że otrzymuje propozycje od innych nadawców telewizyjnych, którzy oprócz niego chcieliby także zatrudnić dwóch jego kolegów z ekipy "Top Gear": Jamesa Maya i Richarda Hammonda.

- Byłbym głupcem, gdybym teraz przyjął którą z nich - stwierdził jednak. - Byłem w BBC przez 27 lat. Gdy po 27 lat wychodzisz z czegoś, to dostrzegasz, że świat się zmienił - dodał.

- Za to w międzyczasie poprawiłem swoją grę w tenisa. Mój forehand mocno się ulepszył - skwitował.

Prywatny "Top Gear" Clarksona

Jeszcze w czwartek w Belfaście "oficjalnie" wystartuje "kiepsko zorganizowane światowe tournée" - jak Jeremy Clarkson sam określił swoje nowe przedsięwzięcie, które przygotowuje wspólnie z Mayem i Hammondem.

Clarkson zapowiedział, że nowa produkcja będzie po prostu jak "Top Gear", ale pod innym szyldem. Dodał, że jego zespół będzie mógł wreszcie zrobić to, co chce, "bez wtrącającego się BBC".

Po tym, jak w marcu Clarkson stracił pracę, jego fani z całego świata wystosowali petycję do BBC z prośbą o jego przywrócenie. Ponad milion podpisów nie przekonał jednak dyrektora generalnego BBC - stwierdził, że "granice zostały przekroczone; wszystkich obowiązują te same zasady".

Autor: fil/ja / Źródło: BBC

Czytaj także: