Nie żyje Charlie Colin, amerykański basista i założyciel nagrodzonego Grammy zespołu Train, z którym wylansował przeboje takie jak "Drops of Jupiter" i "Meet Virginia". Miał 58 lat.
Informację o śmierci 58-letniego Charliego Colina przekazała amerykańskiej stacji CBS News jego siostra. Portal TMZ podał, że muzyk "poślizgnął się pod prysznicem i upadł" podczas pobytu w domu w Brukseli. Z profilu Colina na Instagramie wynika, że mieszkał on w Belgii.
"Był najbardziej uroczym i najprzystojniejszym facetem" - przekazał zespół Train na swoich profilach w mediach społecznościowych. "Jego wyjątkowa gra na basie pomogły ludziom zauważyć nas w SF (San Francisco - red.) i poza nim. Zawsze będę miał go w sercu. Zawsze starałem się przyciągnąć go bliżej, ale on miał własną wizję. Jesteś legendą, Charlie. Oczaruj te anioły" - czytamy we wspomnieniu.
Charlie Colin nie żyje
Charlie Colin był jednym z założycieli powstałego w 1993 roku zespołu rockowego Train. Nagrał z nim trzy płyty, w tym "Drops of Jupiter". Tytułowa piosenka z tego albumu otrzymała nagrodę Grammy w kategorii najlepsza piosenka rockowa w 2002 roku. Zespół już wcześniej odnosił sukcesy: utwór "Meet Virginia" z jego debiutanckiego albumu znalazł się w pierwszej dwudziestce amerykańskiej listy Billboard Hot 100.
Według magazynu "Variety" Colin odszedł z Train w 2003 roku, powodem miało być nadużywanie substancji psychoaktywnych. Basista nadal występował w innych zespołach, w tym z byłymi kolegami z Train, Robem Hotchkissem i Scottem Underwoodem.
ZOBACZ TEŻ: Jan A.P. Kaczmarek nie żyje
Źródło: CBS News
Źródło zdjęcia głównego: Rodrigo Vaz/FilmMagic/Getty Images