Aktorka Cate Blanchett ucięła w niedzielę spekulacje na temat swoich romansów z kobietami. Gwiazda wyjaśniła, że dziennikarze amerykańskiego magazynu "Variety" nie wydrukowali w całości jej wypowiedzi, stąd plotki na ten temat.
Magazyn "Variety" opublikował wywiad z gwiazdą, która zdradziła, że miała "liczne" romanse z kobietami i nie wierzy w sztywny podział na orientacje seksualne.
Podczas niedzielnej konferencji prasowej na festiwalu filmowym w Cannes dziennikarze od razu zapytali aktorkę o to wyznanie. Blanchett odpowiedziała:
- Zadano mi pytanie: "czy byłaś w związkach z kobietami". A ja powiedziałam: "Tak, wiele razy. Jeśli chodzi ci o to, czy uprawialiśmy seks, to odpowiedź brzmi: nie". Ale tego oczywiście nie wydrukowano - wyjaśniła gwiazda.
Dodała, że w 2015 pytanie powinno brzmieć, kogo to w ogóle obchodzi.
Australijska gwiazda jest żoną reżysera Andrew Uptona. Para ma czworo dzieci.
Historia lesbijskiej miłości
W niedzielę na festiwalu filmowym w Cannes odbył się pierwszy publiczny pokaz filmu "Carol" z udziałem Cate Blanchett. Obraz, który opowiada o romansie dwóch mieszkanek Nowego Jorku został bardzo dobrze przyjęty przez widzów. Film walczy o Złotą Palmę festiwalu.
To jeden z najbardziej oczekiwanych filmów festiwalu w Cannes. Podczas festiwalowego pokazu został entuzjastycznie przyjęty przez krytyków i widzów.
"Carol" w reżyserii Todda Haynesa to historia młodej ekspedientki (Rooney Mara), która zakochuje się w mężatce (Cate Blanchett). Akcja rozgrywa się w Nowym Jorku lat 50.
Blanchett zdradziła, że przygotowując się do roli w filmie, czytała mnóstwo lesbijskich powieści napisanych w latach 50. i zakazanych przez cenzurę obyczajową.
Święto kina z polskim akcentem
Festiwal filmowy w Cannes rozpoczął się w środę i potrwa do 24 maja. W tym roku organizatorzy podkreślili, że wyświetlane filmy odchodzą od kuszących opowieści o wielkim świecie, w zamian pokażą kino społecznie zaangażowane i do bólu realistyczne.
O poważniejszym charakterze festiwalu świadczyć ma też oficjalny zakaz robienia sobie zdjęć (tzw. selfies) na czerwonym dywanie, co przez organizatorów potępiane jest jako praktyka "absurdalna i groteskowa".
W głównym konkursie o Złotą Palmę walczy 19 filmów, w tym "Mia Madre" Nanniego Morettiego, "The Sea of Trees" Gusa Van Santa, "Macbeth" Justina Kurzela czy "Youth" Paolo Sorretino.
Honorową Złotą Palmę otrzyma w tym roku wpływowa reżyserka Agnes Varda, autorka m.in. filmów "Kuba z Nantes", "Sto i jedna noc" czy "Plaże Agnes", uznawana za prekursorkę (skądinąd zdominowanej przez mężczyzn) francuskiej Nowej Fali. Nagroda przyznawana jest sławnym reżyserom, którzy nigdy nie zdobyli Złotej Palmy, choć ich dzieła mają globalną siłę oddziaływania.
Polskim akcentem w tegorocznej edycji festiwalu jest film "Intruz" Magnusa von Horna, Szweda po łódzkiej filmówce, ze zdjęciami Łukasza Żala (autora zdjęć do "Idy"). Film zostanie zaprezentowany w prestiżowej sekcji Directors' Fortnight. Ponadto Daniel Olbrychski zasiada w komisji, która wybierze najlepszy film krótkometrażowy.
Autor: db,sol//rzw / Źródło: tvn24.pl, Reuters, PAP