Omar Sy, aktor znany z "Nietykalnych", wyprowadził się z Francji. Zamieszkał z rodziną w Los Angeles, by - jak wyjaśnił - uciec od sławy w kraju. Jednak francuskie media przypuszczają, że chodzi o Oscara. Amerykański producent filmu chce zrobić wszystko, by "Nietykalni" powtórzyli sukces "Artysty". A Sy ma w tym pomóc.
Nad Sekwaną film "Nietykalni" stał się kultowy i przyciągnął do kin tłumy - historię przyjaźni milionera sparaliżowanego na skutek wypadku i jego czarnoskórego opiekuna obejrzało prawie 20 milionów Francuzów.
A Omar Sy, grający jedną z głównych ról, dostał za tę rolę Cezara, francuskiego odpowiednika Oscara. I przeszedł do historii francuskiego kina: stał się pierwszym czarnoskórym aktorem nagrodzonym najbardziej prestiżowym wyróżnieniem dla filmowców w kraju.
To on stoi za przeprowadzką Francuza
34-latek stał się też jedną z najpopularniejszych osób we Francji - w rankingu "50 najbardziej popularnych osobowości" zajął drugie miejsce i okazało się, że rodacy kochają go bardziej niż prezydenta Francois Hollande'a i piłkarza Zinedine'a Zidane'a.
Ale sława okazała się też nieznośna. - Media nie dały mu żyć. Nie mógł też nigdzie spokojnie wyjść, bo fani wszędzie mu towarzyszyli. Dlatego postanowił się wyprowadzić z kraju - mówi krewny aktora w rozmowie z "Le Parisien".
Jak podaje francuski dziennik, Sy zamieszkał w willi w Beverly Hills, ekskluzywnej dzielnicy Los Angeles, z żoną i czwórką dzieci. Pobyt w USA ma potrwać rok.
- Omar ponownie prowadzi spokojne życie i rozkoszuje się bezczynnością. Dzieci chodzą do francuskiej szkoły w Los Angeles, a on cieszy się, że rodzina dużo mówi teraz po angielsku - opowiada o koledze aktor Gad Elmaleh, który zagrał z nim w filmie "Les Seigneurs".
Francuskie media dopatrują się innego powodu przeprowadzki. "Nietykalni" są francuskim kandydatem do Oscara i amerykański producent Harvey Weinstein chce zrobić wszystko, by i film, i aktor w lutym 2013 roku dostali Oscary. I to ponoć on stoi za przenosinami Sya do Stanów.
"Nietykalni" jak "Artysta"?
Niezwykle wpływowy Weinstein zamierza m.in. przeprowadzić intensywną kampanię promocyjną, aby Sy został nominowany w kategorii najlepszy aktor. Udało mu się to już w tym roku z innym Francuzem - Jean Dujardin dostał Oscara za rolę w "Artyście".
Weinstein ma też inne zasługi - dzięki jego działaniom niemy czarno-biały "Artysta" zgarnął aż pięć statuetek, w tym w najważniejszych kategoriach - najlepszy film i najlepsza reżyseria. Amerykanin wierzy, że fenomenalni "Nietykalni", którzy pobili 10-letni rekord najchętniej oglądanego na świecie francuskiego filmu, należący do "Amelii", mogą powtórzyć ten sukces.
"Ten producent wie jak promować filmy, które potem odnoszą triumfy w walce o Oscara, np. 'Jak zostać królem', 'Lektor', czy 'Zakochany Szekspir'. On kupił prawa do dystrybucji 'Nietykalnych' w USA i przygotowuje amerykański remake tego filmu" - zauważa dziennik "Le Figaro".
Weinstein nie próżnuje. Już znalazł 34-letniemu aktorowi z "Nietykalnych" jednego z najlepszych w Hollywood agentów - Tracy Jacobs, która czuwa nad karierami Johnny'ego Deppa i Harrisona Forda, a od niedawna także Dujardina. Temu ostatniemu już załatwiła rolę u wielkiego Martina Scorsese i u boku Leonardo DiCaprio. Teraz szuka dobrych scenariuszy dla Omara Sya.
Autor: am//bgr / Źródło: Le Parisien, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gaumont