W jednym z domów w Toruniu (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do bardzo groźnego wypadku. Podczas sprzątania garażu, Paweł T. sięgnął po stojącą tam od dłuższego czasu broń. Doszło do wystrzału. Pocisk trafił w głowę znajdującego się obok jego przyjaciela. Mężczyzna przebywa w szpitalu. Trwa walka o jego życie.
Jak przekazał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu, do zdarzenia doszło 25 stycznia w niezamieszkałym i remontowanym domu jednorodzinnym w dzielnicy Wrzosy w Toruniu.
- Przebywało w nim wówczas dwóch mężczyzn – pokrzywdzony P. N. i Paweł T. Podczas prac porządkowych w garażu, Paweł T. sięgnął po stojącą tam od dłuższego czasu broń palną (prawdopodobnie myśliwską). Doszło do wystrzału. Pocisk trafił stojącego w pobliżu P. N. w głowę. Mężczyznę z ciężkimi obrażeniami głowy przewieziono do jednego ze szpitali w Toruniu. Biegły medyk wstępnie ocenił obrażenia jako ciężki uszczerbek na zdrowiu realnie zagrażający życiu pokrzywdzonego. Pokrzywdzony przebywa do tej pory w szpitalu - podkreślił Kukawski.
Policjanci zabezpieczyli broń, z której oddano strzał, amunicję, proch strzelniczy i myśliwski. Jak dodał Kukawski, właściciel posesji nie miał uprawnień do posiadania broni i amunicji.
Zarzut dla 45-latka
Paweł T. usłyszał zarzut spowodowania nieumyślnego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
- Podejrzany przyznał się do zarzuconego mu czynu. Wyjaśnił, że broń stała tam odkąd pamięta (pomagał właścicielowi domu w remoncie). Pokrzywdzony jest jego przyjacielem, razem z nim pracował i nie chciał zrobić mu krzywdy - dodał rzecznik prasowy toruńskiej prokuratury.
Czytaj też: Podczas imprezy postrzelił kolegę w głowę. Chciał pokazać mu swoją broń Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego w kwocie 2 tysięcy złotych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock