Marek Haslik, znachor podejrzany o przyczynienie się do śmierci Magdy z Brzeznej, tydzień temu został zwolniony z aresztu. Teraz okazuje się, że nie może wrócić do domu w Nowym Sączu, którego część dotychczas zajmował. Sąd nakazał jego eksmisję na wniosek rodziny.
Marek Haslik musi opuścić dom, który zajmował, a który prawnie należy do spadkobierców jego brata Zygmunta.
Rodzina nie chce Haslika w domu
Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Nowym Sączu na wniosek dzieci brata znachora.
Po śmierci brata Zygmunta, Haslik rościł sobie prawo do domu na podstawie testamentu, który okazał się nieważny.
– Pozwany nie miał zawartej żadnej umowy na piśmie z żadnym z właścicieli - orzekła sędzia Grażyna Poręba. – Pozwanemu nie przysługuje prawo do lokalu socjalnego – dodała.
Znachor z Nowego Sącza
Półroczna Magda z Brzeznej k. Nowego Sącza zmarła w połowie kwietnia. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci było całkowite zaniedbanie i niedożywienie. Jej rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Zostali aresztowani i trafili na obserwację psychiatryczną. Grozi im do 10 lat więzienia.
W kolejnych przesłuchaniach rodzice przyznali, że utrzymywali kontakty ze znachorem z Nowego Sącza i korzystali z jego "usług medycznych". Według zaleceń znachora dziewczynka była żywiona np. kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie - podawała prokuratura.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps/b
Źródło zdjęcia głównego: tvn24