Właściciel zaprowadził psa do piwnicy, tam najpierw założył mu na głowę foliowy worek, a następnie podduszone zwierzę uderzał siekierą – tak ostatnie chwile psa Ramzesa opisują oświęcimscy animalsi. Dzięki pomocy okolicznych mieszkańców policja namierzyła właściciela zwierzęcia i postawiła mu zarzut.
Martwy pies został zakopany w pobliskim sadzie i tam też znaleźli go mieszkańcy Oświęcimia (Małopolska). Zawiadomili Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i policję.
- Sąsiedzi sami ustalili, czyj był to pies i wskazali nam właściciela – podkreśla obywatelska postawę oświęcimian Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji.
Niehumanitarne uśmiercenie
Mężczyzna został zatrzymany dwa dni po znalezieniu zakopanego psa. - Na podstawie zebranych dowodów policjanci postawili podejrzanemu zarzut niehumanitarnego zabicia zwierzęcia, do którego 48-latek się przyznał – informuje Gleń.
Jak relacjonuje rzecznik, mieszkaniec Oświęcimia tłumaczył, że „pies miał już 14 lat, był chory, i się męczył, więc go uśmiercił”. – Sekcja zwłok pozwoli ustalić, czy pies rzeczywiście chorował. Jak jednak mówią sąsiedzi, zwierzę biegało po osiedlu – zauważa Gleń. I dodaje: - Wstępne ustalenia wskazują, że było kilka uderzeń siekierą. Jeśli okaże się, że pies był zdrowy, albo że żył, kiedy był zakopywany, zarzuty mogą zostać zmienione na znęcanie się nad zwierzęciem.
Schronisko, TOZ, fundacja…
- Jeśli są wskazania medyczne do takiego zabiegu – na przykład poważna choroba albo obrażenia po wypadku – zwierzę może zostać uśpione w lecznicy. Jednak każdy przypadek jest indywidualnie oceniany przez lekarza – tłumaczy Paulina Kojs, lekarz weterynarii.
A co w sytuacji, kiedy przesłanek medycznych nie ma, a właściciel i tak domaga się eutanazji swojego podopiecznego? – W takich przypadkach nie usypiamy. Zwierzę, którego się nie chce, można zawieźć na przykład do schroniska – tłumaczy Kojs. I dodaje: - Najlepiej zwrócić się o pomoc do najbliższej placówki TOZ-u. Jest również dużo fundacji mających w statucie opiekę nad zwierzętami, których właściciele nie chcą bądź nie mogą pozwolić sobie na leczenie. Informacje łatwo można znaleźć w internecie, często też poszczególne lecznice mają "zaprzyjaźnione" fundacje. Rozwiązań jest kilka.
– Podczas składania wyjaśnień podejrzany przyznał, że miał świadomość, że w lecznicach można zwierzę uśpić. Powiedział jednak, że nie próbował załatwić tego tą drogą – podaje Gleń.
"Makabryczny widok"
Policja i OTOZ dostały zgłoszenie o znalezieniu zwłok psa w piątek. "Na miejscu animalsi zastali makabryczny widok - wystające z ziemi zwłoki psa, który na zakrwawionej głowie miał liczne otarcia i rany cięte" – piszą na swojej stronie na portalu społecznościowym przedstawiciele Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami.
Według relacji sąsiadów, opisanych przez OTOZ, właściciel Ramzesa – bo tak wabił się 14-latni mieszaniec - "już kilka dni wcześniej mówił, że zamierza go uśpić, ponieważ ten szczeka i przeszkadza mu".
Dalej inspektorzy relacjonują, że mężczyzna miał zaprowadzić zwierzę do piwnicy domu, w którym mieszkał, by tam najpierw poddusić je foliowym workiem założonym na głowę, a następnie kilkakrotnie uderzyć siekierą w głowę.
Jak powiedzieli inspektorom sąsiedzi mężczyzny, Ramzes był wychudzony i zaniedbany. Często dokarmiali go okoliczni mieszkańcy.
"Nie wiedział, że już nie wyjdzie z piwnicy"
Zwłoki psa zostały zabezpieczone do sekcji. W piwnicy policjanci znaleźli między innymi ślady krwi na podłodze i pokrytą krwią siekierę.
Inspektorzy oświęcimskiego TOZ zapowiadają, że – jeśli właściciel psa zostanie oskarżony o jego zabicie i dojdzie do rozprawy – w sądzie wystąpią w charakterze oskarżyciela posiłkowego, wnioskując o maksymalny wymiar kary.
"Ramzes został brutalnie zamordowany przez osobę dla niego najbliższą, przez pana, któremu od kilkunastu lat okazywał swą wierność i oddanie i któremu ufał bezgranicznie. Schodząc do piwnicy nie wiedział, że już nigdy z niej nie wyjdzie. Ramzes nie żyje, jego cierpienie dobiegło końca, ale my będziemy walczyć o sprawiedliwość dla niego" – podkreślają animalsi.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals