Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym usłyszał kierowca autokaru Polskiego Busa, który w ubiegłym tygodniu uległ wypadkowi w Nowej Dębie. 38 osób zostało rannych. Jak informują śledczy, do wypadku doszło prawdopodobnie dlatego, że kierujący odwrócił się podczas jazdy i rozmawiał z pasażerką.
58-letni kierowca Polskiego Busa usłyszał zarzuty w Prokuraturze Rejonowej w Tarnobrzegu.
Przyznał się do winy
- Odpowie za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym i narażenie zdrowia i życia wielu osób. Przyznał się do winy – mówi Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Mężczyzna przyznał się do winy. Zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze: zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 5 tysięcy złotych.
- Podejrzany złożył zeznania, które pokrywają się ze wstępnymi ustaleniami. Prawdopodobnie przyczyną wypadku był fakt, że kierowca podczas jazdy odwrócił się i rozmawiał jedną z pasażerek – zaznacza Dubiel.
Niewykluczone, że sprawą zajmą się śledczy z prokuratury okręgowej. Jeszcze w środę ma zapaść decyzja w tej sprawie.
Wjechał w latarnię
Do wypadku autokaru relacji Warszawa-Rzeszów doszło na drodze krajowej numer 9 w Nowej Dębie koło Tarnobrzega (Podkarpacie) w sobotę rano. Kierowca zahaczył o latarnię i wjechał do rowu, po czym pojazd przewrócił się na bok.
W wypadku uczestniczyło 85 osób, 38 rannych trafiło do pobliskich szpitali. Jedna osoba została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Mielcu. Siedmiu pasażerów doznało poważnych obrażeń, 12 średnio ciężkich. W najpoważniejszym stanie było 10-letnie dziecko.
W akcji brało udział 14 zastępów straży pożarnej. Łącznie na miejscu pracowało około 60 strażaków. Rannym pomagali ratownicy z karetek.
Kierowca pojazdu był trzeźwy.
Autor: mmw/jb / Źródło: TVN24 Kraków