Przez ponad 20 lat utrzymywała w tajemnicy fakt, że była świadkiem ukrywania ciała młodej dziewczyny. W końcu, tuż przed śmiercią, zdecydowała się mówić i zeznaniami pogrążyła Adama Ł., skazanego wcześniej za inne morderstwo. Tożsamość wspólnika skazanego, zabrała juz jednak ze sobą do grobu.
W połowie stycznia krakowski sąd, skazał na 25 lat, oskarżonego o morderstwo Adama Ł. 22 lata wcześniej, w okrutny sposób zamordował on swoją ciężarną narzeczoną Ilonę M.
Ciało kobiety znaleziono w studzience kanalizacyjnej w miejscowości Klucze w Małopolsce, gdzie mieszkała razem z Adamem Ł. Wówczas śledztwo umorzono z uwagi na niewykrycie sprawcy. Sprawa wróciła w 2009 roku, kiedy to mężczyźnie zostało udowodnione inne morderstwo, a podobieństwa łączące oba zdarzenia, wydawały się niepodważalne.
Do tej pory nie było jednak wiadomo, co stanowiło przełom w sprawie z 1991 roku, które zakończyło śledztwo i doprowadziło do skazania Adama Ł. Teraz okazuje się, że były to zeznania kobiety, która przed dwudziestu laty była świadkiem pozbywania się przez mordercę, ciała ofiary.
Ciążąca tajemnica
Wieczorem 16 listopada 1991 r., Krystyna W. wspólnie ze znajomą Wacławą L. wyszły na osiedle XXX-lecia w Kluczach pod Olkuszem, żeby szukać kluczy, które zgubiła jedna z nich. „Klucze znalazły po kwadransie i właśnie wracały, gdy zauważyły szybko podjeżdżające auta. Schowały się za duże drzewo” - podaje „Gazeta Krakowska”. Z auta wysiadł Adam Ł., którego pani Krystyna znała ze szkoły, w której kiedyś była woźną, a on uczniem. Mężczyzna wyjął z bagażnika zwłoki i wrzucił do studzienki szamba: „Widziała, jak ludzkie nogi giną w otworze, który na co dzień był przykryty ciężką, metalową pokrywą” - podaje dziennik. Jak po latach zeznała kobieta, Adamowi Ł. miał w tej czynności pomagać inny mężczyzna, „blondynek”.
Ciało kobiety znaleziono dwa dni później. W obawie przed konsekwencjami, kobiety zawiązały zmowę milczenia. „Ja się teraz boję o swoje życie i moich dzieci. Możesz o tym opowiedzieć, co widziałyśmy, ale dopiero po mojej śmierci” - miała usłyszeć Krystyna W. od swojej znajomej.
68-letnia kobieta zdecydowała się poinformować prokuraturę o tym co widziała przed laty, dopiero teraz, trzy lata po śmierci swojej koleżanki: „Trzeba powiedzieć prawdę, bo za długo było to skrywane”, tłumaczyła. Zmotywować ja miało do tego poczucie winy i świadomość, że jej czas nieubłaganie się kończy. Sąd dał wiarę jej zeznaniom. Co do drugiego mężczyzny, który brał udział w ukryciu zwłok Ilony M. powiedziała: „A blondynka z drugiego, zielonego auta znam, widuję go na co dzień” - podaje „Krakowska”.
Krystyna W. nie zdążyła jednak ujawnić jego tożsamości - zmarła pięć dni przed okrągłą, 20. rocznicą zbrodni.
Adam Ł., za zabójstwo Ilony M. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps / Źródło: Gazeta Krakowska / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: archium TVN 24