W maju politycy Prawa i Sprawiedliwości wzięli udział w Festiwalu Smaków w świętokrzyskiej Tokarni. Były wspólne tańce i trzymanie się za ręce. Nie było dystansu i maseczek. A wtedy obowiązywały jeszcze covidowe obostrzenia. Było zawiadomienia o możliwości popełnienia przez przestępstwa, ale ani policja, ani prokuratura nie dopatrzyły się w tej sytuacji powodów do wszczęcia śledztwa.
Zawiadomienie do prokuratury i na policję złożyło stowarzyszenie Unia Młodych. Świętokrzyski Festiwal Smaków odbywa się od lat, jednak w maju obowiązywały ograniczenia sanitarne wynikające z pandemii COVID-19. Imprezy plenerowe nie mogły wówczas gościć więcej niż 25 osób, obowiązywały odstępy między uczestnikami lub maseczki.
Na zdjęciach w imprezy widać, że wzięło w niej udział znacznie więcej osób niż pozwalały przepisy, nie przestrzegano też innych obostrzeń. Obecni na festiwalu byli politycy PiS, w tym wicemarszałek sejmu Ryszard Terlecki oraz wicemarszałek Senatu Marek Pęk, którzy dali się porwać do tańca.
Śledztwa nie będzie, prokuratura nie znalazła przesłanek
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, bo nie dopatrzyła się w zachowaniu polityków niczego nagannego.
- Jeśli chodzi o samo postepowanie związane z tym, czy doszło do popełnienia przestępstwa, to musimy mieć na uwadze całokształt tych ustaleń. Między innymi to, czy w tym spotkaniu uczestniczyły osoby, które były zakażone bądź podejrzane o to, że mogą być zakażone, jak i o to, czy w wyniku tego spotkania doszło konkretnie do sytuacji, w której został ktokolwiek narażony na niebezpieczeństwo zakażenia tą chorobą. Takich sytuacji w toku tego postepowania nie stwierdzono – wyjaśnia Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy kieleckiej prokuratury.
Na pytanie, czy trzymanie się za ręce podczas tańca nie stanowiło zagrożenia sanitarnego, rzecznik odparł, że "same tego rodzaju zachowania nie mogły wypełnić znamion przestępstwa, w kierunku którego prowadzone było to postepowanie".
Prokuratura wskazała też w uzasadnieniu odmowy wszczęcia postepowania, że każda osoba biorąca udział w festiwalu podpisywała się na kartce z informacją, że ma świadomość ryzyka zakażenia się koronawirusem w czasie tej imprezy.
Źródło: TVN24 Kraków