W Holandii zatrzymano dwóch mężczyzn podejrzanych o podpalenie domu jednorodzinnego w Stryszowie (woj. małopolskie). W budynku spłonęły dwie osoby, trzecia jest poparzona. Ofiary wcześniej miały zostać pobite i związane.
Pożar wybuchł w sobotę w domu jednorodzinnym w Stryszowie. W jednym z pomieszczeń strażacy znaleźli dwa ciała – kobiety i mężczyzny. Z budynku wyniesiono trzecią osobę, która trafiła do szpitala.
Według ustaleń reporterki TVN24 Małgorzaty Marczok, osoby, które zginęły w pożarze, to właściciel budynku i jego krewna, mieszkająca w domu obok. - W budynku znajdował się też młodszy mężczyzna. Mieli oni zostać pobici, związani, a dom podpalono. Młodszemu mężczyźnie udało się uciec i to on wezwał policję i straż – relacjonowała Marczok.
Podejrzani aresztowani
- W toku śledztwa ustalono, iż sprawcami zdarzenia byli Mateusz R. i Piotr G. Osoby te nie zostały zatrzymane, bowiem uciekły z miejsca zdarzenia do Królestwa Niderlandów - przekazał w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
Mężczyźni zostali zatrzymani w Holandii w poniedziałek. Wydano wobec nich postanowienie o przedstawieniu zarzutów zabójstwa, usiłowania zabójstwa i rozboju, a wobec trzeciego zatrzymanego razem z nimi Patryka R. - zarzutu poplecznictwa. W związku z zatrzymaniem Sąd Rejonowy w Wadowicach zdecydował o tymczasowym aresztowaniu tych trzech mężczyzn na okres trzech miesięcy. Ponadto w środę krakowski sąd okręgowy wydał Europejski Nakaz Aresztowania wobec Mateusza R. i Piotra G., który został - jak poinformował Hnatko - "wdrożony do wykonania". Rzecznik prokuratury przekazał, że czynności procesowe wykonano także z kolejną zatrzymaną w tej sprawie osobą, czyli Bartoszem K., który stanął pod zarzutem poplecznictwa oraz posiadania narkotyków. Wobec tego mężczyzny zastosowano dozór policyjny, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Hnatko zaznaczył, że w wadowickiej prokuraturze trwają obecnie czynności procesowe wobec innych osób
Źródło: PAP, TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24