W piątek do aresztu trafił mężczyzna podejrzany o serię podpaleń, do których doszło w okolicach Zakopanego. W sobotę nad ranem spłonął jednak kolejny budynek w pobliżu stacji paliw w Bukowinie Tatrzańskiej.
Zakopiańscy strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze w sobotę, około godziny 3 nad ranem. Na miejscu pracowało 9 zastępów straży pożarnej.
– To był niezamieszkały budynek. Nie mamy informacji o tym, by pożar miał zagrozić sąsiednim domom – mówi Zbigniew Prokop z zakopiańskiej straży.
Strażacy walczyli z ogniem do godziny 6 rano. – Prawdopodobną przyczyną było podpalenie – podkreśla Prokop.
Piroman z zarzutami
Jeśli ta opinia się potwierdzi, będzie to kolejny, spowodowany podpaleniem pożar na Podhalu. W piątek do aresztu trafił 20-latek podejrzany o serię podpaleń w okolicach Zakopanego.
Do podłożenia ognia dochodziło zwykle w godzinach późnowieczornych oraz nocnych. Pierwsze pożary miały miejsce w połowie bieżącego roku. - W krótkich odstępach czasu spaleniu uległ drewniany dom, szałas i stara szopa na osiedlu Gawlaki w Zakopanem. Kolejny pożar miał miejsce we wrześniu, w miejscowości Kościelisko, w pobliżu Butorowego Wierchu spaleniu uległ niezamieszkały drewniany budynek. W miniony weekend spaleniu uległa drewniana szopa ponownie na zakopiańskiej Olczy. Ostatni pożar, do którego doszło 7 października, strawił niezamieszkały drewniany budynek w pobliżu drogi na Cyrhlę w Zakopanem – informują policjanci.
Trafił do aresztu
Podejrzany w czasie przesłuchania przyznał się do podpalenia czterech drewnianych obiektów.
Usłyszał już zarzuty zniszczenia mienia poprzez spowodowanie pożaru, za co grozi kara do 10 lat więzienia. Sąd zadecydował o umieszczeniu 20-latka w areszcie na okres trzech miesięcy.
Autor: mmw/r / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24