Tragedia w miejscowości Robawy (warmińsko-mazurskie). Pod dwiema dziewczynkami załamał się lód na stawie. Na pomoc dzieciom ruszył mężczyzna. One wydostały się z wody, jednak życia mężczyzny nie udało się uratować. Okoliczności tragedii wyjaśnia policja.
Do wypadku doszło w przydomowym stawie w miejscowości Robawy (warmińsko-mazurskie) w sobotę po godzinie 16.
- Dwie dziewczynki, 9- i 10-latka bawiły się na zamarzniętym przydomowym stawie. Nagle lód zarwał się i obie znalazły się w wodzie - powiedziała oficer prasowa policji w Kętrzynie Ewelina Piaścik.
Jak mówiła policjantka, 10-latka o własnych siłach dopłynęła do brzegu i wyszła ze stawu, ale 9-latka zaczęła znikać pod wodą.
– Mężczyzna, który przebywał w pobliżu, ruszył na pomoc drugiej dziewczynce. Sam nie był w stanie jej wyciągnąć, ale pomogła im kobieta wezwana na pomoc. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, dziewczynkom już nic nie groziło, ale mężczyzna został wyciągnięty na brzeg bez oddechu – relacjonował Kamil Golon z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Kętrzynie.
Dziewczynkom nic nie grozi
Mimo trwającej półtorej godziny resuscytacji, życia mężczyzny nie udało się uratować.
Jak zapewnił strażak, dziewczynki czują się dobrze - W pierwszej chwili oczywiście były wyziębione, bo chwilę przebywały pod tym lodem, ale teraz nic im nie grozi – mówił Golon.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: OSP Reszel