Jeden z radnych Przeworska wywołał burzę filmikiem, który umieścił w internecie. Można było na nim zobaczyć, jak mężczyzna szczuje psami rannego dzika. Oburzyło to innych myśliwych, samorządowców i mieszkańców miasta. Koło Łowieckie skierowało sprawę do prokuratury.
O zdarzeniu poinformowały rzeszowskie "Super Nowości 24". Jak ustalili dziennikarze, mężczyzna jest myśliwym od 12 lat i należy do dwóch kół łowieckich w regionie. Drastyczne sceny pokazujące męczarnie rannego dzika jeszcze niedawno można było oglądać na profilu radnego z Przeworska. Po pełnych oburzenia komentarzach internautów, materiał zniknął z sieci.
Na filmie widać, jak postrzałek, czyli ranne zwierzę, jest osaczane przez trzy psy myśliwskie. Początkowo psy jedynie obiegają dzika, który rozgląda się za drogą ucieczki, później gryzą i szarpią zwierzę. W tle słychać głosy dwóch mężczyzn, którzy są wyraźnie zachwyceni sytuacją i chwalą pieski. Męczarnie dzikiego zwierzęcia trwają ponad dwie minuty, potem myśliwy decyduje się, by je dobić. Umierający dzik jest rozszarpywany przez psy. Radny nie zamieścił na początku wideo żadnego ostrzeżenia, że może być ono drastyczne.
"Poszedłem bez broni"
"Super Nowości 24" postanowiły zapytać radnego, dlaczego nie zastrzelił rannego dzika zaraz po tym, gdy psy go znalazły. – Poszedłem za nim bez broni i musiałem czekać na kolegę – tłumaczył Tomasz Krzan.
W ustawie o ochronie zwierząt widnieje zapis, że uśmiercanie zwierząt może odbywać się wyłącznie w sposób humanitarny polegający na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego.
"Czarna owca"
Środowisko myśliwskie jest oburzone postawą radnego. – Wstyd nam za niego! Przez takich jak on, ludziom łowiectwo źle się kojarzy, a przecież robimy wiele dobrego dla przyrody i mamy piękne tradycje – przekonują w rozmowie z "Super Nowościami 24".
Środowisko łowieckie może podjąć kroki dopiero po 21 kwietnia. Wtedy to znowelizowana ma zostać ustawa, która wprowadza zmiany w prawie łowieckim – Czekamy tylko na możliwość wyciągnięcia konsekwencji wobec tego mężczyzny – mówi Bartłomiej Popczyk, kierownik działu hodowli w Polskim Związku Łowieckim. – Na razie sprawa trafiła do prokuratury – dodaje.
Radni są wstrząśnięci
Postępowaniem Krzana zszokowani są również jego koledzy z rady miasta w Przeworsku – Pracowałem w służbie, w której musiałem nieść pomoc i ludziom i zwierzętom, tym bardziej dziwi mnie zachowanie tego radnego – mówi Andrzej Rozpotyński - przewodniczący rady miasta w Przeworsku. – Nie ma zapisów prawnych mówiących o tym, że moglibyśmy zawiesić go w pełnieniu obowiązków, czekamy na decyzję prokuratury – dodaje.
Krzan został również skrytykowany przez mieszkańców. Na profilu radnego, gdzie internauci mogą zamieszczać swoje komentarze, piszą m.in., że przynosi wstyd swojemu krajowi.
Sprawą zajmie się prokuratura
Sprawa trafiła już do Okręgowej Prokuratury w Przemyślu: – Oglądam właśnie materiał wideo, jednak nie jest to łatwe – mówi Marta Pętkowska, rzecznik prokuratury. – Na razie trudno jest powiedzieć, co może grozić mężczyźnie - dodaje.
Jak podaje, sprawa będzie badana pod wieloma aspektami. Trzeba sprawdzić, czy polowanie to było legalne a także, co stało się później z dzikiem. - Według ustawy o ochronie zwierząt, może to być uznane za dręczenie zwierząt, co jest przestępstwem - mówi Pętkowska.
Radny postanowił odnieść się do całego zamierzania na portalu mojprzeworsk.pl. Zamieścił tam oświadczenie, w którym twierdzi, że zamieszczony przez niego film w żaden sposób nie łamie prawa. Dodaje również, że cała sytuacja to nagonka przeprowadzona na niego przez "pewną grupę ludzi", której zależy na tym, aby "się uciszył". Radny do oświadczania dołączył nagrania z innych polowań, chcąc udowodnić, że w Internecie jest mnóstwo nagrań podobnych do tego, które sam umieścił.
Autor: mmw/kv / Źródło: TVN24 Kraków / Super Nowości 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków