Podwyżka dla burmistrza została uchwalona z naruszeniem przepisów prawa - uważają radni z rady miasta Nisko (woj. podkarpackie). Członkowie opozycyjnego Porozumienia Samorządowo-Gospodarczego złożyli już skargę do Urzędu Wojewódzkiego. Przewodniczący rady uważa, że autorzy skargi "szukają dziury w całym", a uchwała została przyjęta prawidłowo.
Jak donosi lokalny portal echodnia.eu, niska opozycja określa podwyżkę zarobków burmistrza jako "bulwersującą, nieuzasadnioną, a jej uchwalenie jako skandaliczne". Według radnych popełnione zostały liczne błędy formalne - uchwałę do porządku obrad zgłosił nieposiadający inicjatywy uchwałodawczej przewodniczący rady, a na samym dokumencie brakowało daty jego wejścia w życie.
Dokument został przyjęty 29 grudnia, a dzień jego wejścia w życie to ósmy grudnia. Ta data została dopisana później. Przewodniczący rady nie widzi w tym niczego niewłaściwego.
Julian Ozimek został burmistrzem Niska po raz trzeci, a jego zarobki wzrosły z 10 600 złotych do 11 736 złotych. Jak w swojej skardze twierdzą niżańscy radni, "wprowadzenie tuż przed sesją wadliwego prawnie projektu uchwały własnego autorstwa wraz z podpisanym własnoręcznie jego uzasadnieniem przez przewodniczącego rady Waldemara Ślusarczyka, rażąco naruszyło przepisy dotyczące wprowadzania do porządku obrad sesji projektu uchwały".
"Kompletna ignorancja prawa"
Podkarpacki Urząd Wojewódzki potwierdza, że skarga została złożona przez radnych rady miasta w Nisku i jest aktualnie analizowana.
- Radni zaskarżyli uchwałę dotyczącą zarobków burmistrza miasta i gminy Nisko. Według nich została ona ustanowiona z naruszeniem przepisów prawa i zgłoszona przez przewodniczącego rady miasta, który nie posiada inicjatywy uchwałodawczej - poinformowała Małgorzata Oczoś-Błądzińska, rzecznik urzędu. Jak dodaje, radni wnoszą o unieważnienie uchwały.
Zdaniem autorów skargi przewodniczący wykazał się "kompletną ignorancją prawa i kilkakrotnie wprowadził radnych w błąd, przedstawiając argumenty za podwyżką dla burmistrza, co naszym zdaniem dyskwalifikuje go jako przewodniczącego rady i skutkuje unieważnieniem uchwały". Radni nie byli dostępni dla komentarza, stąd nie wiadomo, które z argumentów uznali za wprowadzające w błąd.
Waldemar Ślusarczyk, przewodniczący niskiej rady miasta tłumaczy, że propozycję uchwały uzgodnił z burmistrzem, który na obradach nie był obecny w związku z pobytem w szpitalu. Burmistrz inicjatywę uchwałodawczą posiada.
"To błąd ludzki, a nie przestępstwo"
Ślusarczyk nie kryje niesmaku. - Osoby, które złożyły tę skargę, szukają dziury w całym. Uchwała została przyjęta prawidłowo.
Zarzuty dotyczące błędów formalnych również stanowczo odpiera. - Uchwała została jednogłośnie przyjęta do porządku obrad, a następnie zaakceptowana - 11 radnych było za, siedmiu przeciw, a trzech się wstrzymało. Jeśli chodzi o brak daty na dokumencie - to nie była kompletna uchwała, tylko jej projekt. Po prostu skarbnik nie wpisał daty jej wejścia w życie, ale wszyscy wiedzieli, że uchwała musi zacząć obowiązywać ósmego grudnia, bo to był dzień ślubowania burmistrza. - Ślusarczyk dodaje, że inna data nie wchodziła w grę i wszyscy obecni na posiedzeniu o tym wiedzieli. - To po prostu błąd ludzki, a nie przestępstwo - podsumowuje.
Jako argumenty przemawiające za podniesieniem zarobków burmistrza wskazuje jego dotychczasową pracę oraz porównanie z okolicznymi miastami. - Na przykład burmistrz Stalowej Woli zarabia ponad 12 tys. zł, czyli tysiąc złotych więcej niż nasz.
Fakt złożenia skargi Ślusarczyk określa jako "robienie szumu". - Taka sytuacja zawsze ma miejsce na początku nowej kadencji, chociaż po raz pierwszy ktoś zgłosił skargę na moją pracę. Niektórzy radni powinni zająć się pracą, do której zostali powołani - ucina stanowczo.
Autor: wini/kv / Źródło: TVN24, echodnia.eu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24