Do krakowskiej prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o e-maile, które krakowscy radni dostali przed sesją, na której uchwalony miał być plan zagospodarowania Zakrzówka. Internauci prosili w nich o rozsądek. Kiedy radni na nie odpisali, okazało się, że nadawcy wcale ich nie wysyłali.
Wniosek o zbadanie sprawy maili, które miały trafiać do wszystkich radnych Krakowa, złożył przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider.
Jak twierdzą radni, wiadomości wysłane zostały z adresów osób, które podpisały petycję w obronie terenów zielonych na Zakrzówku. - Przy podpisywaniu petycji, podawało się adres swojej skrzynki pocztowej. Później, jak się okazało, ten adres wyświetlał się jako nadawca wiadomości do radnych. Tymczasem wiadomość wysyłała się sama. Bez świadomości właściciela adresu - twierdzi Grzegorz Stawowy, przewodniczący PO w Krakowie.
Apel o refleksję
Krakowscy radni zostali zasypani wiadomościami przed sesją rady miasta, na której przegłosowywany miał być plan zagospodarowania Zakrzówka:
Zwracamy się do Państwa z prośbą o refleksję przed głosowaniem nad zmianami w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego obszaru "Rejon św. Jacka - Twardowskiego" oraz taką decyzję w tej sprawie, która będzie służyła dobru mieszkańców i mieszkanek naszego miasta - pisali mieszkańcy.
W dalszej części wiadomości opisana jest walka o Zakrzówek, a także kroki, jakie podjęli mieszkańcy w celu ochrony tego obszaru.
Każda wiadomość podpisana jest imieniem i nazwiskiem właściciela skrzynki pocztowej.
Autor-widmo
Jak mówi Stawowy, radni odpowiedzieli na ponad 2 tys. e-maili. Tylko pięćdziesiąt osób odpisało. Wśród nich były takie, które twierdziły, że żadnego maila do radnych nie wysyłały.
Radni zarzucają więc obrońcom Zakrzówka tzw. phishing, czyli wyłudzanie poufnych informacji osobistych przez podszywanie się pod godną zaufania osobę lub instytucję, której te informacje są pilnie potrzebne.
Bogusława Marcinkowska, rzecznik prokuratury okręgowej w Krakowie potwierdza, że zawiadomienie wpłynęło. - Działania będą dopiero podejmowane. Na razie nie wiadomo, czy będą to czynności sprawdzające czy procesowe - zastrzega.
"Odwrócić uwagę od Zakrzówka"
- To działanie nastawione na zdyskredytowanie organizacji społecznych. Chodzi o to, żeby przestać rozmawiać o zabudowie Zakrzówka. My się jednak nie boimy i będziemy robić to, o co walczymy od 10 lat - odpowiada na zarzuty Jolanta Kapica z organizacji Zielony Zakrzówek.
Według informacji, jakie przekazał nam Grzegorz Stawowy, autorem feralnej petycji jest inicjatywa Zielony Zakrzówek. Jednak, członkowie tej grupy nie przyznają się do jej publikacji.
Autor: mmw/r/zp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków