Mieszkaniec Bielin (Świętokrzyskie) zauważył przy drodze porzuconą psią budę. Wejście było zabite deskami, a ze środka dobiegało skomlenie. Okazało się, że w budzie była suczka z czterema szczeniakami.
Mężczyzna natknął się na budę w sobotę rano na drodze między Makoszynem a Widełkami.
- Ku swojemu zdziwieniu zauważył, że wejście do budy jest zabite deskami. Niezwłocznie zawiadomił policję – relacjonuje Karol Macek, rzecznik prasowy kieleckiej komendy miejskiej.
Szukają sprawcy
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, otworzyli budę. Wtedy okazało się, że w środku znajdowała się suczka oraz cztery bardzo małe szczeniaki. – Pieski przyszły na świat na pewno nie więcej niż kilka dni wcześniej. Na szczęście wszystkie zwierzęta żyły, zostały objęte opieką lekarza weterynarii – mówi dalej Macek.
Psy trafiły do schroniska, a policjanci rozpoczęli poszukiwania osoby, która je porzuciła. Jak podaje rzecznik, są już przesłuchiwani świadkowie. – Na razie prowadzimy czynności pod kątem znęcania się nad zwierzętami, co jest zagrożone karą do trzech lat więzienia – tłumaczy Macek. Jeśli natomiast czyn zostanie uznany za szczególne okrucieństwo, wtedy podejrzanemu grozi nawet pięć lat za kratkami.
Przed sądem w Stargardzie zaczął się proces dwunastu pracowników ubojni, którzy mieli się znęcać nad zwierzętami. Według prokuratury, podczas rozładunku świni i krów oskarżeni kopali je, bili kijami, młotkami i łańcuchami, a także używali w niedozwolony sposób poganiacza elektrycznego, co zostało nagrane przez obrońców zwierząt (ZOBACZ WIDEO):
Autor: wini//ec / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KMP Kielce