Krakowskie przedszkola zawiesiły organizowanie zajęć dodatkowych. To efekt sporu władz miasta z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Placówki ma sprawdzić Najwyższa Izba Kontroli i Kuratorium Oświaty – pisze "Dziennik Polski".
Jeszcze kilka dni temu przedszkola przyjmowały zapisy rodziców na zajęcia dodatkowe. W środę dowiedzieli się, że zajęć nie będzie - czytamy w gazecie.
Ministerstwo argumentuje, że zajęcia, które były wcześniej organizowane w placówkach mogą się odbywać tylko w godzinach zamknięcia przedszkoli, a więc po godz. 18.00. - Wtedy już jednak dzieci w tym wieku zaczynają przygotowywać się do spania - mówi "DP" Tadeusz Matusz, wiceprezydent Krakowa.
Dodaje też, że miasto nie ma pieniędzy na opłacenie zajęć z własnego budżetu.
Władz miasta nie przekonuje argument minister Krystyny Szumilas, że gminy dostały tak wysoką dotację z budżetu państwa na przedszkola, iż za te pieniądze powinny opłacić angielski czy taniec. - Otrzymaliśmy pieniądze nie na zajęcia dodatkowe, ale na wyrównanie zmniejszonych wpływów do budżetu - mówi Tadeusz Matusz.
Nowe przepisy
Na początku roku szkolnego wielu rodziców dzieci w wieku przedszkolnym zbulwersowały nowe przepisy w ustawie o oświacie. Zakładają one, że rodzice za każdą dodatkową godzinę opieki nad dzieckiem (pierwsze 5 finansuje gmina) nie mogą płacić więcej niż 1 zł. W założeniu miało to wyrównać szanse dzieci na miejsce w przedszkolu i dostęp do zajęć dodatkowych.
W efekcie postanowień ustawy, przedszkola musiały zrezygnować ze współpracy z zewnętrznymi firmami, które organizowały dzieciom np. zajęcia z baletu, koła teatralne czy naukowe, bo opłaty za nie wykraczały poza ustaloną przez ministerstwo edukacji symboliczną złotówkę.
NIK i Kuratorium
Część samorządów i przedszkoli chciało obejść nowe przepisy. Zajęcia miały być finansowane z darowizn rodziców. Inna propozycja zakładała, że to rodzice mieli podpisywać umowy z firmami świadczącymi takie zajęcia. W odpowiedzi ministerstwo poinformowała, że przedszkola nie mają prawo pobierać opłat od rodziców np. w formie darowizn.CZYTAJ WIĘCEJ
Jak pisze "Dziennik Polski", NIK i Kuratorium Oświaty mają sprawdzać krakowskie przedszkola, czy nie namawiają rodziców do finansowania zajęć dodatkowych, a tym samym czy nie łamią prawa.
Autor: ał/par / Źródło: Dziennik Polski