Kraków stał się pijackim zagłębiem, alarmuje "Dziennik Polski". Działają tutaj aż 2653 punkty, w których kupimy wódkę albo piwo - to ponad trzy razy więcej niż w Gdańsku i o 1000 więcej niż we Wrocławiu, wylicza gazeta.
Tylko w ciągu ostatniego roku w Krakowie przybyło ponad 100 miejsc, gdzie jest sprzedawany alkohol. A może być ich jeszcze więcej, bo pod Wawelem na chętnych czeka 170 wolnych pozwoleń na handel trunkami.
Alkohol przez 24 godziny na dobę
Co kilka lat limity koncesji na handel napojami wyskokowymi są zwiększane. Ostatni raz – w 2009 roku. Oznacza to ogromny przyrost – jeszcze w latach 90. w Krakowie mogło zostać wydanych maksymalnie około 330 koncesji.
W dodatku, jak pisze gazeta, handlujący wódką i winem praktycznie nie podlegają żadnym ograniczeniom. Urząd Miasta nie ma nawet prawa decydować, w jakich godzinach działają sklepy czy lokale gastronomiczne sprzedające alkohol. Dlatego tak wiele jest miejsc, w których można kupić trunki przez 24 godziny na dobę.
Co więcej - jeszcze nie tak dawno punkty z alkoholem musiały być oddalone od szkół, kościołów i obiektów sportowych co najmniej o 100 metrów. Odległość ta została zmniejszona i dziś wynosi zaledwie 50 m - czytamy w "Dzienniku Polskim".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: koko / Źródło: TVN24 Kraków /PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu