Nowosądecki sąd przełożył rozpoczęcie procesu na 30 października.
"Oni już karę odbyli"
Środowe posiedzenie rozpoczęło się punktualnie, ale zakończyło się już po 20 minutach.
Jak informuje Zbigniew Gabryś z prokuratury okręgowej w Nowym Sączu, adwokaci oskarżonych złożyli wnioski, które teraz będzie musiał rozpatrzyć sąd.
Pierwszy dot. rodziców zmarłego dziecka. Chcą oni dobrowolnie poddać się karze. - Oni już karę odbyli, karę nieprzewidzianą w kodeksie karnym. Utrata dziecka jest właśnie największą karą - mówił Janusz Kaczmarek adwokat rodziców dziewczynki, jeszcze przed wejściem na salę sądową.
Jak mówi Bogdan Kijak z sądu okręgowego w Nowym Sączu, w przypadku złożenia takiego wniosku prokurator musi wyrazić zgodę na wydanie wyroku w takiej treści, jaka jest w nim proponowana proponowana.
Z kolei obrońca Marka Haslika wnosił przed sądem o zwrócenie aktu oskarżenia do prokuratury, aby uzupełnić braki formalne. - Do tego wniosku sąd odniesie się w terminie 7 dni - zaznacza Kijak.
Zwolennicy znachora w sądzie: on leczy!
W sądzie pojawili się także zwolennicy oskarżonego znachora. - On leczył, dzięki niemu chodzę - mówiła jedna z kobiet do dziennikarzy. - W szpitalach ludzie umierają z powodu błędów lekarzy. Czemu was tam nie ma? - wtórowała jej druga. Inna z kobiet zapytana o to jakim Haslik jest człowiekiem stwierdziła: "dobrym". - Zawdzięczam mu zdrowie - twierdzi kolejna.
Proces nie ruszył
Proces ws. śmierci półrocznej Madzi ma toczyć się za zamkniętymi drzwiami: tak postanowił pod koniec maja sąd, zastrzegając, że wyrok będzie jawny.
Oskarżony o "sprawstwo kierownicze"
Uzdrowiciel jest oskarżony o "sprawstwo kierownicze", ponieważ to jego pseudolekarskie porady miały doprowadzić do śmierci dziewczynki. Haslik odpowiada za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i w konsekwencji jego zgon oraz za świadczenie usług medycznych bez uprawnień.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. W śledztwie nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
Rodzice Magdy i znachor staną przed sądem
Rodzicom półrocznej Magdy, Joannie i Michałowi P., zostały postawione dwa zarzuty - nieumyślnego spowodowania śmierci i znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. - To szczególne okrucieństwo miało polegać na nie podawaniu odpowiedniej ilości i jakości pożywienia, narażeniu dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnym spowodowaniu śmierci – wyjaśniał wtedy Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Rodzice dziewczynki byli poddawani obserwacji psychiatrycznej. Według biegłych rodzice czyniąc dziecku krzywdę mieli ograniczoną zdolność rozpoznania swojego postępowania. W trakcie śledztwa rodzice nie przyznali się do winy i mówili, że wykonywali polecenia znachora.
Grozi im do 10 lat więzienia.
Znachor świadczył swoje usługi za pieniądze. W sumie "leczyło" się u niego blisko 60 osób. Za porady mieli płacić od kilku do kilkuset złotych.
Autor: mmw/r,i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków