Start w tych zawodach wymaga naprawdę silnej woli. Do pokonania jest kilkaset kilometrów, a podczas kilkudniowej rywalizacji chwila snu jest luksusem, bo mogą wykorzystać ją przecwnicy. W rozgrywanych w Beskidzie Niskim Mistrzostwach Europy w Rajdach Przygodowych dobrze radzą sobie Polacy.
W Rajdach Przygodowych niewiele jest ustalone z góry, a organizatorzy robią wszystko, by utrudnić zawodnikom życie. Czteroosobowe drużyny biegają na nartach, jeżdżą konno i na rowerze oraz pokonują wymyślne przeszkody. Nie wszyscy docierają do mety.
„To nie piłka nożna”
- To nie jest tak, jak z piłką nożną. To jak będą wyglądały zawody zależy od organizatora i warunków terenowych w miejscu ich rozgrywania. Nie ma tu jednej reguły – tłumaczy rzecznik prasowy imprezy Dariusz Urbanowicz. – To nie jest tak, że przychodzi się zawsze na tę samą halę i zasady są takie same – dodaje.
70-80 godz. wysiłku
Rajdy Przygodowe łączą ze sobą różne dyscypliny sportu. W przypadku tegorocznych mistrzostw Europy są to np. bieganie terenowe, jazda na rowerze, jazda konna, a nawet wspinaczka. Zespoły mają do pokonania kilkaset kilometrów w trudnych warunkach i pod presją czasu. Zawodnicy muszą się też posługiwać mapą i kompasem.
– To trudny i wymagający sport, ale za to absolutnie niepowtarzalny – dodaje Urbanowicz. Zaznacza też, że takie zawody to ok. 70-80 godzin wysiłku. Rywalizacja trwa cały czas.
- Nie sposób jest osiągnąć metę bez odpoczynku, ale nie może on trwać zbyt długo, jeśli chce się walczyć o podium – podkreśla dyrektor zawodów Igor Błachut.
Wygrywa zespół, który najszybciej pokona trasę.
Zjazd z 60-metrowej wieży, rower, jazda konna…
Tegoroczne Mistrzostwa Europy w Rajdach Przygodowych rozpoczęły się w środę w Gorlicach. Po kilkunastominutowym prologu drużyny ruszyły w drogę pieszo. W Bieczu, na 50 km trasy, miały do wykonania dwa zadania specjalne. Trzeba było zjechać z 60-metrowej wieży ratuszowej i pobiec na orientację z GPS. Następnie pokonać na rowerze ok. 130 km. Później był bieg terenowy, kończący się podejściem kątowym na linach pod klif w Szymbarku.
Po biegówkach (63 km) zawodnicy wsiedli na rower, na którym mają do pokonania 14 km. O godz. 11.45 byli na tym etapie trasy. Potem jeszcze 32 km biegiem, truchtem albo marszem i ostatni etapem - jazda konna.
Mistrzostwa zakończą się w sobotę w Stadninie Koni Huculskich w Regietowie. O godz. 20.00 planowane jest zamknięcie trasy.
Polska drużyna
W zawodach na trasie długiej (500 km) wystartowało 10 drużyn. Rywalizuje już tylko 9, gdyż wycofali się Białorusini. Bardzo dobrze spisuje się zespół z Polski – team Salewa Trail, który dziś nad ranem był liderem zawodów.
W skład Polskiego zespołu wchodzą głównie osoby z Krakowa: Justyna Frączek, Maciej Dubaj i Łukasz Warmuz. Oprócz nich w drużynie jest jeszcze Artur Kurek z Warszawy.
ME w Rajdach Przygodowych odbywają się także na trasie krótkiej (160 km). W tym przypadku zaczęły się one w piątek o godz. 10.00. Z gorlickiego rynku wystartowało w nich blisko 20 zespołów. Razem, na obu trasach, do rywalizacji zgłoszono drużyny z 10 krajów.
Autor: jś//kv / Źródło: TVN24 Kraków, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Dariusz Urbanowicz